Wpis z mikrobloga

Kurde, nie daje rady już z tym wszystkim, ciągle mnie cos dobija, nie wiem czy to depresja czy co.
Czemu nie zroiblem tego, czemu tamtego. Wiecznie mi sie wydaje że na coś jest za późno. Albo że najpierw muszę zrobić coś innego. Nie wiem czy to jakieś zaburzenie czy co. wydaje mi sie, ze moglem podjąć jakieś działania, a nie podjalem, bo wydawalo mi sie za pozno, ze musze zająć sie czyms innym itd.. A teraz patrząc na przeszlość wydaje mi sie, ze nie bylo za pozno. Moze mi to zostalo z mlodych lat, gdy ojciec ciągle mowil, ze jestem na cos za stary, a moze i mial racje, tylko ja to przeanalizowuje, a w czyms innym jest problem. Patrząc teraz na rzeczy sprzed kilku lat na ktore wtedy wydawlo mi sie ze jest za pozno, teraz wydaje mi sie ze nie bylo za pozno. Wkurza mnie też to, że

Sam nie wiem

Ostatnimi czasy mam coś takiego ze jakieś negatywne impulsy wprowadzają mnie w stan beznadziei, w ktorej nie mam siły psychicznej zeby dzialać cokolwiek co wymaga wysilku pssychicznego lub fizycznego i zamiast cos robić produktywnego, to probuje uciec od stanu czarno-myślenia, ktore mnie dobija, az głowa boli albo od uczucia lęku, wiec prokrastynuje np. ogladając glupoty na yt, albo robiąc cokolwiek co zmienia mój kieurnek myślenia

Ale zazwyczaj po takim stanie beznadziei, np. na drugi dzien juz raczej mam inny "mindset" i nie pamietam za bardzo o wczorajszych utrapieniach. Np. jak ponad tydzien temu pisalem tego posta i byłem załamany, to na drugi dzien juz jakby te wszystkie strapienia do mnie nie dochodziły i czulem sie normalniej, chociaz zmęczony psychicznie. NIe wiem moze mój mozg tworzy taką bańke nieświadomosci, bo świadomie odczuwając caly czas te wszystkie problemy, bym sobie nie dal ze sobą rady

Moze tez to uciekanie od rzeczywistości wzielo mi sie z czasow gimnazjum albo wczesnym tecnikum(nie pamietam) gdy ojciec albo matka czyms mnie nerwicowali (zazwyczaj to bylo cos po czym czulem sie niesprawiedliwie traktowany, albo ze ich zachowanie jest kompletnie nielogiczne), a nie mogelem tego "wyrazić" zeby dać upust emocjom bo np. od ojca słyszalem głosne "zamknij sie" albo "zamknij sie bo jak wstane" i zeby sie nienerwicować i nie rozsadzać od środka, to np. na swoim malym ekranie telefonu wchodziłem na fora typu sfd i czytlaem dyskuje o jakichs treningach silowych albo na fora typu pcformat lub poclab i czytalem jakies dyskusje o zestawach komputerowych, ablo ktory procesor lepszy itp. Wtedy myslalem o czym innym i uciekałem od problemów.

Zastanawiam sie czy to nie jest geneza tego ze teraz ciągle prokrastynuje i ciężko mi sobie z tym poradzić. Nawet jak czasami wejde w dobry rytm, to ze wydaje mi sie, ze juz nigdy nie powroce do prokrastynacji, to potem wystarczy ze przychodzi coś co powoduje u mnie lęk, albo mnie depresjonuje, tak jak dzisiaj albo tydzien temu i juz potem moge przez pare dni odkładać na za 2 minuty cos do zrobienia i ciezko mi znowu powrocic na poprzednie tory, tym bardziej, ze depresjonujace momenty są czeste.

Nawiasem mówiąc, do pisania takich rzeczy jestem zdolny tylko pozną noca i tylko gdy jest mi "czarno" w umyśle. a jakbym zostawił, ten wpis na rano, to już bym nie chciał go wysyłać,

#depresja #psychiatria #psychologia #zdrowie #zalesie #pytanie #przemyslenia #prokrastynacja #wyznaniaessos
  • 4
@essos: jak sobie myślę, że 10 lat temu mogłem robić rzeczy na które jest już za późno to sobie uświadamiam że na pewno za 10 lat będę myślał tak samo, że teraz mogłem robić rzeczy na które będzie już za późno, dlatego lepiej robić i się nie przejmować czy jest za późno