Aktywne Wpisy
KarmelowyJeremiasz +383
Nie mam pojęcia co robić, pare tygodni temu skonfrontowałem różową, że nie mam już więcej siły siedzieć w robocie w dodatkowe soboty + nadgodziny i chciałbym żeby zaczęła w koncu szukać pracy po prawie 2 letniej przerwie... Finansowo ciagle od 10 do 10, mentalnie i fizycznie jestem już wrakiem, wracam do domu po 10-11h zmianie i nawet nie ma zakupów zrobionych i musze do sklepu iść zmęczony i brudny. Powiedziałem jej wszystko
CeZ_ +411
cd. tematu https://wykop.pl/wpis/68475105/wpis
czekamy na pierwszą sprawę rozwodowa. on złożył wniosek. zaczęło mu się spieszyć bo panny zwąchały możliwy deal i nagle jakoś został don juanem. aktualnie jakaś ukraińska 18-letnia julka (on ma 46). oczywiście on nie widzi co się dzieje, hojnie sypie kasą (tak, tą z naszego wspólnego majątku małżeńskiego). i nie tylko z majątku, bo wziął z wojska odprawę mieszkaniową w wysokości 3 norm (czyli że za mnie i za córkę też), obiecywał że jak mu podpiszę wniosek z datą sprzed rozstania to odda nam te nasze normy, czyli około 160k, oczywiście zrobił nas w wałka i wszystko wydaje na panny i Ukraińców. kupuję samochody, teraz podobno 5 stoi na parkingu, nie rejestruje na siebie tylko na "koleżanki".
chciałam być ok, położyć laskę na wspólnym majątku i tylko wziąć te nasze normy mieszkaniowe, ale skoro tak się bawimy to spokojnie poczekam do sprawy rozwodowej gdzie będzie musiał przyznać że nie dał nam tej kasy (na sprawie o alimenty zeznawał że ma zamiar nam ją oddać), i go spokojnie na zimno #!$%@? w WAM że kasa nie poszła na zaspokojenie potrzeb mieszkaniowych moich i córki (to jest taki warunek ten odprawy).
w każdym razie jego zaburzenia psychiczne postępują, podobno dawny pokój córki już nie jest do użytku, jest zawalony zbieranymi śmieciami. stracił też kompletnie czujność, jara się tym że jest lepszy od Skiby bo ma młodszą laskę (tak dzwoni do mnie z takimi rzeczami).
A podobno to ja byłam całym złem w jego życiu, tak twierdził on i teściowa
#rozwod #wojsko
nawet ja, mimo całej nienawiści po tych latach znęcania się, umiałam go trzymać w ryzach żeby się nie rozsypał.
próbuje tylko to relacjonować, może komuś się lampka ostrzegawcza zaświeci...
byłam całym złem, to niby przeze mnie w domu był syf a on był nieszczęśliwy... no to teraz mija rok i w jego domu z tego co wiem jest dużo większy syf, on zamiast się poukładać się totalnie rozsypał, zaś ja sobie po kroku układam nowe lepsze życie. wiem jak to się skończy. będzie dziadem spod Biedronki albo coś w tym stylu. i będę miała niesamowitą satysfakcję z