Wpis z mikrobloga

A propo otwartych kuchni…

Pomyślcie sobie jesteście ustatkowanymi anonami
Wraz z loszka szukacie swojego pierwszego m, takie nie za duże nie za małe, 50m w sam raz.
Anondewelopment przedstawia: Prestiżowa inwestycja Nova, city, park, apartments wuj wie co w nazwie, życie w stylu slow, świetnie skomunikowana lokalizacja tylko 10km od centrum blisko żłobek to jest to czego szukasz.

Idziecie więc do dewelopera, przeglądacie plany mieszkań, widzisz te kanapy w sąsiedztwie blatu kuchennego i się pytasz;
„Panie dewelo-psie a te kuchnie to fajne są?”
„One fajne są Anon, mowie ci najlepsze,
Obczaj możesz robić kawę nadal rozmawiając z gośćmi w salonie czaisz ?
Twoja loszka podczas mieszania bobofruta będzie mogła kontrolować co robią bąbelki
Jak bąbelki podrosną to kuchnio-salon będzie stanowił centrum waszego mieszkania w którym będziecie celebrować każdą chwilę,
Zapachy? Okap wszystko wyciągnie
Korytarz? Na wuja ci on, zabiera metraż, to nie prl by się chować po kątach. Tu chodzi o przestrzeń czujesz ten vibe ?
Spójrz Anon tylko na te roześmiane twarze ludzi na wizualizacjach, też taki będziesz.
Mowie bież i się nie zastanawiaj, jak się teraz zdecydujesz to dostaniesz ogólno dostępne miejsce parkingowe w gratisie „
Myślisz sobie „ lol będę mógł robić kawę i rozmawiać z gośćmi w salonie ale czary.. Stary biorę to!!”

Po paru latach wprowadzacie się do swojej prestiżowej inwestycji ( styl slow zobowiązuje).

Robicie parapetówkę, Ciebie aż nosi nie możesz doczekać się aż w końcu nastąpi ten wyczekiwany moment.
Goście się schodzą
Obserwujesz ich twarze po przekroczeniu progu zadając sobie pytanie „Czy czują ten vibe ?”
Chyba nie…
Po tym jak wszyscy zajęli miejsca na kanapach nastaje ten moment na który czekałeś od tylu lat
Punkt programu,
Pytasz się kto się czego napije po czym idziesz do kuchni (a raczej przechodzisz dwa kroki) i…
łoo bulwa czary …
…możesz nadal rozmawiać z gośćmi przyrządzając im napoje!!!!
Rozkoszujesz się tą chwilą dopytując się specjalnie (mimo że dobrze pamiętasz) kto ile chce łyżeczek cukru albo kostek lodu do drinka „niech biedaki wiedzą co potrafi ten styl”

Jeden z gości coś tam wspomina że przyszedł prosto z robo bez obiadu więc ty znowu masz szansę zrobić magiczną sztuczkę i idziesz dwa kroki do blatu, odpalasz toster otwierasz lodówkę i…
Twoje nozdrza gwałci rozprzestrzeniający się nagle zapach makreli!!!
Zapomniałeś że twoja loszka jest pieprzoną rybiarą i wcina płetwiaste stwory na każda porę dnia
Zapach sklepu rybnego rozprzestrzenia i dociera do Twoich gości
Coś tam zaczynają śmieszkować:
„Rybka lubi pływać co nie anon xd?”
Myślisz sobie, „bulwa okap miał wszystko wyciągnąć”
W miedzy czasie tost się przypala, dając o sobie znać niekontrolowanym zapachem ale tym razem panujesz nad sytuacją wykorzystując swojego asa w rękawie w postaci możliwości rozmowy z gośćmi będąc w kuchni więc zarzucasz sucharem „były wodorosty teraz będą tosty”

Reszta imprezy przebiega bez problemu. Nie licząc 3 telefonów młodych madek że ich bąbelki nie maga przez was spać (tak jak by one nie darły ryja po nocach).

Para znajomych jednak ma słabe połączenie (ciekawe czemu) do siebie wiec proponujesz im nocleg
Idziesz spać jednak po godzinie leżalnia, po przejedzonych kabanosach i drinkach jednocześnie cię suszy i chce ci się lać
Wstajesz, jednak nie chcesz zapalać światła w korytarzu i łazience bo nie chcesz obudzić gości więc idziesz na palcach do kibla a tu nagle słyszysz jak twój ziomek zabawia się ze swoją Kinią w łóżku u Ciebie w kuchnio salonie…
Trochę Cię to wnerwia? ale jednocześnie głupio ci iśc do lodówki podczas ich igraszek więc po cichu tylko lejesz w kiblu i nawadniając się kranówą
Masz tylko nadzieję że rano szybko się zabiorą bo cały kuchnio salon w resztkach po imprezie a jutro o 12 przychodzą rodzice i teściowie zgodnie z tradycją na niedzielny rosołek, schabowego i błogosławienie nowego lokum.
Goście oczywiście zebrali się dopiero o 11 wychodząc mówiąc „Fajna impreza Anon, do następnego. Lecimy z Kinią do nordfisza i maczka bo coś nas przez noc naszła ochota na rybki i tosty”
Super masz tylko godzinę na ogarnięcie mieszkania ale może wszystko na szybko dasz do kuchni ? A nie czekaj…nie. No cóż kuchnia z aneksem salonowym ma swoje prawa.

Mija rok rodzą wam się dwa bąbelki, loszka na macierzyńskim ty na zdalnym. Szlag cię trafia bo gdy gówniaki śpią to siedzisz w kuchniosalonie a gdy ida jeść bobofruta z makrelą to ty idziesz do pokoju na call. No ale cóż przynajmniej jak podrosną to będziemy razem celebrować w kuchniosalonie spędzanie ze sobą czasu.
Za to twoja loszka zadowolona że kręcąc bobofruta blenderem może obserwować bacznym okiem madki polki czy czasem bąbelek nie dotknął palcem podłogi albo czy mu plecki z pod koszulki nie wystają.

Dzieci rosną ale sytuacja się nie poprawia, drą ryja bo nie chcą więcej pić koktajlu z awokado i jeść łososia.
Ciebie szlag trafia bo nie możesz obejrzeć meczu w spokoju, ale przynajmniej loszka zadowolona bo bacznym okiem madki polki może obserwować co oglądają wasze pociechy podczas przygotowywania ryby po grecku.

Dzieci idą do szkoły, pewne siebie, przekonane o swojej wyjątkowości, mamele dzięki możliwości ciągłej obserwacji uchroniła ich od wszelakich złych rzeczy jak brudna podłoga czy brutalne kreskówki…
A tu pierwsza lekcja i bańka pęka…
Jakiś drapichrust podbiega na przerwie i mówi do nich że są głupie…
Dzieci rozpaczone, roztelepane, niewiedzą co się dzieje…
Postanowią więc uciec do jedynego miejsca w które kojarzy im się z tym co bezpieczne, do pomieszczenia obiecanego, matecznika, tam gdzie się wszystko zaczęło i się skończy… do szkolnej kuchni.
Wskakują do gara z parówkami i gotują się żywcem
Straszna śmierć.

Twoja loszka zrozpaczona nie wie co poszło nie tak, przecież miała je cały czas na oku, koktajle z awokado, ochrona przed kurzem, gołymi pleckami i brutalnymi kreskówkami.. na wszystko miała za kuchennego blatu oko.
Ty walczysz z myślami łączysz kropki ale nie chcesz dopuścić tej myśli do siebie…
Ale jest jeszcze promyk nadziei, pocieszenie, iskierka która powoduje że nie pogrążasz się w odmętach żałoby
Albowiem wiesz że…
Albowiem wiesz że podczas wyprawiania stypy po pogrzebie swoich dzieci będziesz mógł przyrządzać w kuchni kawę jednocześnie bez problemu rozmawiając ze znajdującymi się w salonie gośćmi.
Także polecamy otwarte kuchnie z aneksem salonowym.

Anondewelopment

#nieruchomosci #mieszkanie #pasta #heheszki
  • 28
@MistrzKowalski Mam kilka nieruchomości mieszkałem i tak i tak . Nie widzę żadnej przewagi kuchni jako osobnego pomieszczenia .Szczególnie gdy ma się kaszojada .Rozumiem że celem tekstu jest nie podważenie praktyczności . Tylko wylanie gorzkich żali że fliperzy i developerzy tak robią żeby oszczędzić miejsca podbijają tym samym ceny nieruchomości na które autora nie stać w wydaniu z kuchnią osobno czy bez niej .
@wacek901: Tak na pewno to jest powód dla którego napisałem te pastę xD. Jak byś chciał wiedzieć to właśnie przez to rozwiązanie z otwartą kuchnią (której często nie sposób w przyszłości oddzielić bez robienia ślepaka) odrzuciłem sporo ofert i zrezygnowałem z rynku pierwotnego bo w moim mniemaniu jest to gwałt na praktyczności.

Takie rozwiązanie ma sens gdy dysponujemy ograniczonym metrażem i mając 3 pomieszczenia do dyspozycji to zamiast 2 pokoi i
@Tefes93 Napisałem ci że ja zastosowałem takie rozwiązanie z własnej woli . Projektowałem dom od zera i mogłem zrobić kuchnie osobno bez większych kosztów . Nie zdecydowałem się na to rozwiązanie bo moim zdaniem polączenie tych pomieszczeń jest bardziej praktyczne i to nie z uwagi na oszczędność przestrzeni. Jak widać rynek ma odmienne do ciebie zdanie bo mieszkania z salono kuchnią sprzedają się bardzo dobrze.
@wacek901: bo nie ma takich z oddzielną kuchnią xD To tak jakby mówić, że rynek chce małych klitek. Ludzie kupują bo to najlepszy sposób na ulokowanie kapitału.
@bomba4 Wychodzi na to że jesteś geniuszem architektonicznym . Bierz kredyt deweloperski i stawiaj blok z mieszkaniami które mają osobną kuchnie będziesz milionerem .Biznes polega na znajdowaniu niszy w rynku i jej wypełnianiu do roboty miras