Wpis z mikrobloga

Czarnobylskim babuszkom pomagaliśmy już od lat, więc jak moglibyśmy odmówić im teraz, kiedy ta pomoc potrzebna jest jeszcze bardziej? Odkąd tylko Rosjanie uciekli z Czarnobyla robiliśmy wszystko, żeby tam dotrzeć i udało nam się to zorganizować tak dobrze, że właśnie wróciliśmy z już szóstej wojennej wyprawy.

W pierwszym dniu pojechaliśmy do wioski Kupowate znajdującej się w południowej części Strefy Zamkniętej. Zamieszkuje ją wciąż 10 Samosiołów, z czego 8 babuszek i 2 dziaduszków. Nie zapowiadaliśmy im swojej wizyty w obawie, że za bardzo przygotują się na nasze przywitanie, ale znów ich nie doceniliśmy - dla babuszki zrobienie obiadu dla kilku chłopów, to dosłownie 15 minut.

Wyrwać się nie idzie i niesie to ze sobą ryzyko oberwania pałką po głowie, więc zwykle już nie walczymy, tylko grzecznie spożywamy. Samosioły mają gości niezmiernie rzadko od czasu katastrofy z 1986 roku a teraz jeszcze mniej - z powodu wojny. Nie dziwi więc, że w pierwszej kolejności zainteresowani są nami, a dopiero potem produktami, które przywieźliśmy.

Każda osoba dostała 20-30 kg worek pełen produktów spożywczych wśród których znalazł się ceniony tam chleb czy konserwy, makarony, mąki, ryże itd. itd. Ogólnie rzecz ujmując - na bogato, bo niewielu ludzi dociera teraz do Samosiołów. Nam również coraz ciężej to robić, ale nie ze względu na zagrożenie czy fakt, że Strefa Zamknięta jest teraz bardziej zamknięta niż wcześniej.

Powód jest bardziej przyziemny i dotyczy finansów. Organizowane przez nas zbiórki idą już po prostu słabo, ceny wielu produktów na Ukrainie są już wyższe niż w Polsce a w dodatku powoli kończą się środki udostępnione przez polską organizację Cooltura Polish Community Centre z którą współpracujemy od lata ubiegłego roku. Starczy nam jeszcze na zorganizowanie jednego wyjazdu a co będzie potem - nie wiadomo.

#czarnobyl #ukraina #rosja #napromieniowani #wojna
Sweet-Jesus - Czarnobylskim babuszkom pomagaliśmy już od lat, więc jak moglibyśmy odm...

źródło: FB_IMG_1676528453212

Pobierz
  • 15
@vanitydomain: W zasadzie wszystko sprowadza się do samego sfinansowania takiej wyprawy. Koszty realizacji takiej wyprawy w czasie wojny dosłownie nas przygniatają. Praktycznie wszystkie rzeczy kupujemy już na terenie Ukrainy. Wożenie tego z Polski to problem logistyczny a też na granicy mogą się przyczepić.

Z pomocą rzeczową jest ten problem, że ludzie by nas tym zasypali. Wiele osób chce do nas wysyłać ubrania itp ale teraz mieliśmy cały karton i niestety wrócił
nas tym zasypali. Wiele osób chce do nas wysyłać ubrania itp ale teraz mieliśmy cały karton i niestety wrócił z nami. Samosioły potrzebują głównie żywności i przedmiotów codziennego użytku, które pozwolą im przetrwać ten trudny okres.


@Sweet-Jesus: Da sie jakoś włacić bez konieczności resjestracji?
@jast: Z tym akurat nie ma problemu. Nas w Zonie kojarzą z tego, że jak jeszcze przed wojną realizowaliśmy wyprawy to nasza ekipa zawsze latała w wojskowym szpeju. Teraz nosimy go na czas wizyty w Zonie i dzięki temu możemy się też wtopić w tło eskortujących nas policjantów i wojskowych. Inna sprawa to nasz naprowóz z daleka już widać i po nim również nas rozpoznają.

Jeśli chodzi o ukraiński kamuflaż to
@Sweet-Jesus: Może zabrzmię bezdusznie ale czy jest sens inwestować tyle pieniędzy żeby dojechać do Czarnobyla i nakarmić 10 dziadków? Za koszt wyjazdu tam można by wspomóc wielu ludzi w Polsce bo też tutaj mamy potrzebujących emerytów którzy głodują i marzną w swoich domach. Sam wpłacam na szlachetne paczki dla biednych emerytów w Polsce i widzę jak oni u nas żyją w kraju. Czemu akurat Czaronobyl? Naczytaliście się Gołkowskiego i bawicie w
@Vidan: W Polsce jest ogrom organizacji, które mogą się zająć takimi osobami a babuszkami i dziadkami z Czarnobyla zajmujemy się od lat tylko my. Dla nas jest sens tam jeździć bo wiele z tych osób traktuje nas już jak członków rodziny i my ich też tak traktujemy. Jeździliśmy do nich jeszcze przed wojną co można zobaczyć na naszych filmach z cyklu Ostatni Ludzie Czarnobyla.

Co do Gołkowskiego to nie trafiłeś bo