Wpis z mikrobloga

Czy jestem normalny? xD Wyjeżdżam pozwiedzać Londyn przez kilka dni i na 2,5 miesiąca przed wyjazdem mam prawie gotowy rozkład godzinowy, zaplanowane trasy i czasy przejścia między atrakcjami. W innym miejscu mam spisane planowane wydatki (np. jaką książkę/pamiątkę w którym miejscu kupić).

#podrozujzwykopem #podroze #londyn
Clermont - Czy jestem normalny? xD Wyjeżdżam pozwiedzać Londyn przez kilka dni i na 2...

źródło: londyn

Pobierz
  • 101
  • Odpowiedz
@Clermont:

Wyjeżdżam pozwiedzać Londyn


Nie. Nie wyjeżdżasz pozwiedzać. Wyjeżdżasz wykonać plan. To spora różnica. Nic na spontanie, nic z klimatem, nic z zabawy. Jakbyś miał pozwiedzać to byś pojechał tam kilka razy o różnych porach roku i w różnych celach, bez pośpiechu, na luzie.
  • Odpowiedz
Czy jestem normalny?

@Clermont. Nie. Banalny wypad do głupiego Londynu, a spinasz się z tym, jak byś musiał sobie scenariusz na całe życie rozpisać.
Powerbanka 20 000 mAh też już kupiłeś, żeby w każdym miejscu móc zrobić ze 400-500 zdjęć?
Uważaj, żeby nie przegapić najważniejszego celu każdej podróży… Napawanie się otoczeniem, oglądanie również szczegółów, dotykanie, wąchanie, smakowanie lokalnych potraw, rozmawianie z lokalsami (nawet krótko i o d… Marynie) – po
  • Odpowiedz
@Clermont: Sam lubię tak planować jak gdzieś jedziemy ale raczej na zasadzie, że jedna rzecz od rana, druga popołudniu. No i raczej nie odwiedzamy więcej niż 2 muzeum/atrakcji dziennie (znaczy takich gdzie spędza się po te 2-3 godziny zwiedzając) bo jakieś punkty widokowe, parki itp. to wiadomo.

Mnie by taki urlop totalnie zmęczył ale wiadomo, każdy lubi co innego. Bardziej jakiś chill w parku, restauracja, no i przede wszystkim mnóstwo
  • Odpowiedz
@Clermont: No i widzę, że czasem kolejne punkty masz dosyć daleko od siebie. Z Wimbledon do Museum Brands kawałek jest, z Kew Gardens do Greenwich to już w ogóle. No ale może tak miało być?
  • Odpowiedz
  • 1
@nika_blue: Na Google Maps też mam pozaznaczane, ale nie wklejam tutaj, bo nie wiem, czy skądś tam nie da się wyciągnąć mojego adresu gmailowego xD W sumie to jakoś do jedzenia mnie nie ciągnie na takich wyjazdach. Mógłbym przeżyć nawet te 10 dni na jakichś przekąskach/pieczywie/owocach z marketu. Zamierzam to zmienić, jak kiedyś otworzę się na kierunek azjatycki i będę ciekawy smaków, których nie ma na co dzień dostępnych za rogiem w Wwie :)

za duża chęć kontroli otoczenia. Co robisz jak się sprawa rypnie, coś przesunie? Nie jesteś zły że słabo zaplanowałeś?


@rafti77: W codziennej rutynie trochę mam problem z chęcią kontrolowania wszystkiego, ale skoro mnie ten etap czytania, przygotowywania się, planowania daje tyle frajdy, to nie zamierzam akurat w tym obszarze z tym walczyć, na siłę zmieniać się w jakiegoś elokrejzola i udowadniać sobie, że będę podróżował
  • Odpowiedz
@Clermont: British Museum i Tate Modern chyba truchtem planujesz zwiedzać. Poza tym warto wrzucić moim zdaniem Science Museum.


@Hektorrr: właśnie, Science Museum jest rewelacyjne ()
  • Odpowiedz
@Clermont: absolutnie najlepszy sposób na podróżowanie. Ja tak dwutygodniowe roadtripy po różnych krajach rozpisuję. Robię gigantyczną pulę miejsc wartych odwiedzenia, potem spinam to w dni i z wyliczeniem przejazdów i czasu pobytu w każdym miejscu robię sobie rozpiski na każdy dzień. No i z takim planem mogę też zawczasu zarezerwować sobie jakiś fajny nocleg w okolicy.

Wiadomo czasem dzieje się coś co powoduje zmianę planów, ale ja wychodzę z założenia,
  • Odpowiedz
  • 0
No i widzę, że czasem kolejne punkty masz dosyć daleko od siebie. Z Wimbledon do Museum Brands kawałek jest, z Kew Gardens do Greenwich to już w ogóle. No ale może tak miało być?


@czlapka: Mam świadomość, ale to nie są jakieś potężne muzea, a te godziny wpisałem tak orientacyjnie. Myślę, że się spokojnie wyrobię bez biegania. Na to Kew Gardens też wpisałem cokolwiek. Potem na Greenwich mam resztę dnia,
  • Odpowiedz
  • 2
Napawanie się otoczeniem, oglądanie również szczegółów, dotykanie, wąchanie, smakowanie lokalnych potraw, rozmawianie z lokalsami


@paliwoda: Zapiszę sobie, następnym razem już będę pamiętał, że zdaniem jakiegoś wykopka absolutnie nie można jechać gdzieś dla muzeów, teatrów, pałaców, tylko dla wąchania i gadania z lokalsami xD Teraz mimo wszystko pozwól, że jeszcze sobie pozwiedzam jak janusz, a nie taki spontaniczny true podróżnik ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
Napawanie się otoczeniem, oglądanie również szczegółów, dotykanie, wąchanie, smakowanie lokalnych potraw, rozmawianie z lokalsami (nawet krótko i o d… Marynie)


@paliwoda: XDDDDDDD to ja wole muzea
  • Odpowiedz
@Clermont: mając plan więcej zobaczyć niż latając na głupich papierach i patrząc co masz w pobliżu
Po drugie dużo Hidden gems można ogarnąć xd (ja robię np Research na reddicie jeszcze co jest fajnego do obcykania)
  • Odpowiedz
Czy jestem normalny? xD


@Clermont: Co kto lubi, jesli daje Ci to komfort to pewnie ok, z drugiej strony zastanawiam sie co bys zrobil jakbys mial np. wyjazd do tydzien i czy umiabys wyjechac bez przygotowania, czy by Cie to przerosło psychicznie.
  • Odpowiedz
@Clermont: Zajebiście byku, też uwielbiam mieć wszystko zaplanowane. Jeśli mogę coś doradzić:
-gorąco polecam Science Museum, które jest zaraz obok Natural History oraz V&A Museum
-do przemieszczania się metrem wystarczy karta zbliżeniowa, Oyster Card nie jest ci potrzebna https://tfl.gov.uk/fares/how-to-pay-and-where-to-buy-tickets-and-oyster/pay-as-you-go/touching-in-and-out
-Najlepszy street food/markety: Borough Market, Camden Town Market, Old Spitalfields Market
  • Odpowiedz
@Clermont: szczerze to wydawało mi się, że będzie ten plan bardziej szczegółowy. Zaskakuje mnie hejt w komentarzach, nie przejmuj sie.

Planowanie przed wyjazdami/wyjazdów jak najbardziej - ważne tylko, żeby zachować równowage. Czyli zadać sobie pytanie po co podróżuje i jak poswiecam czas na planowanie, to czy nie poswiecam go zbyt wiele..
  • Odpowiedz
  • 0
@Dentka7: Nie miałbym problemu, żeby pojechać na tydzień na jakieś zadupie - w góry, do lasu - czy nawet nie zadupie, ale miasto nie tak pełne atrakcji, i nie myśleć o tym, co będę robił. Ale kiedy mam takie zagęszczenie rzeczy, których za wszelką cenę chciałbym spróbować, zobaczyć, doświadczyć, to jadąc bez planu, nie zrobię nawet 30%.
  • Odpowiedz