Wpis z mikrobloga

gdy jest golodupcem właśnie najmniej traci


@Magma1: Może spaść z ledwo żyjącego do umierającego.
Jeśli masz oszczędności, to znaczy, że po wszystkich wydatkach zostają Ci pieniądze. Tak, stracą one na wartości i będziesz mógł mniej odkładać, ale poza tym pozostaniesz na tym samym poziomie.

Jeśli jesteś gołodupcem, to jakiekolwiek zwiększenie kosztów może oznaczać brak jedzenia, czy bezdomność.

Jak dla mnie, to lepiej stracić oszczędności niż wylądować na ulicy.
@Wiesmin: przecież rozmawiamy tutaj w ujęciu pieniężnym. Biedn i średni mogą i będą się przerzucać na tańsze produkty. Tylko że średni dodatkowo tracą oszczędności.
Klęski głodu można nie brać pod uwagę, bo tego nie było nawet za komuny. Bezdomność podobnie
Biedn i średni mogą i będą się przerzucać na tańsze produkty.


@Magma1: A jak nie ma już tańszych produktów, lub one ten drożeją?

Niby fakt, że w kwotach bezwzględnych to bogatsi tracą więcej, ale w ujęciu procentowym to już tak nie musi być i różnica we wpływie takiej straty na poziom życia będzie kompletnie inna.
Jeśli biednemu zabierzesz 500 zł, to bardzo możliwe, że mu do końca miesiąca nie będzie już
@Wiesmin: tylko że u nas nie ma sytuacji którą opisałeś i bardzo daleko do niej, nawet przy takiej inflacji. Nawet osoba na minimalnej spokojnie wyżywi się za ~700zł. Dlatego stwierdzenie, że to biedni tracą najwięcej jest zwyczajnie nieprawdziwe. Bezrobocie jest rekordowo niskie, jak ktoś nie ma to może znaleźć dodatkowe zajęcie
@mickpl: stopy na 20% bo wykopki tak chcą, tak przecież robi cały świat

inflacja przeciez nie pochodzi z covidowego dodruku czy załamań łańcuchów dostaw

to wszystko przez tych wstrętnych kredyciarzy