Wpis z mikrobloga

Jak myslicie, czy #antynatalizm mialby sens gdyby wszyscy ludzie zyli w komputerach, w swoim wyimaginowanym, wirtualnym swiecie? Dzialaloby to tak, ze ludzie przetransferowani do innej rzeczywistosci z realu nie zyli by w jednym swiecie, ale kazdy w swoim, co nie oznacza, ze od zawsze wirtualni ludzie by tam nie mogli wystepowac. Ostatnio mysle o tym non stop, zeby przetransferowac swoja swiadomosc do komputera (zeby to bylo w koncu mozliwe) i zamieszkac w swoim wymarzonym, idealnym swiecie/swiatach wolnym od cierpienia i nie tylko. Marze o tym tak mocno. Albo chociazby sie shiftnac, nienawidze tego swiata i odnosze wrazenie, ze ta rzeczywistosc nie jest dla mnie.
  • 9
@dziadufoludtwoyastarasatan:

Myślę, że w takim oryginalnym rozumieniu antynatalizmu który po prostu przypisuje negatywną wartość prokreacji to nie miałby on zbyt wiele sensu gdyż największe bolączki życiowe (choroby, wojny, cierpienie, przeludnienie, śmierć) przestałyby być ludzkim utrapieniem. Bardzo wiele osób by chciało żyć w takim uniwersum w szczególności że można się z niego w każdej chwili wylogować i powracać kiedy się chce. Natomiast chyba nie w wykopkowej wersji antynatalizmu gdzie konieczność oddania klocka
@dziadufoludtwoyastarasatan
@garrincha94

gdyby wszyscy ludzie zyli w komputerach, w swoim wyimaginowanym, wirtualnym swiecie? Dzialaloby to tak


Ale nie działa i nie ma czegoś takiego, ciężko jest przypuszczać, czy będzie kiedykolwiek w ogóle możliwe, nie wiadomo co to miało by oznaczać. Można wymyślać różne bajeczki, tymczasem rzeczywistość robi swoje i to na niej proponuję się skupić.
Poza tym, jeśli nawet to masz już odpowiedź od @P35YM1574
Źródłem cierpienia jest zaistnienie potrzeby.


@P35YM1574: Której spełnienie może dać nieproporcjonalnie więcej szczęścia także samo zaistnienie potrzeby nie jest jeszcze czymś złym.

Polecam serial The Good Place.


@P35YM1574: Wygląda ciekawie, dzięki!
@garrincha94:

W tym przypadku samo zmuszenie człowieka do wyboru


Przeczytaj jeszcze raz co napisałeś. Wybór określonych opcji to wybór typu odetnę ci rękę albo nogę.

Myślę, że w takim oryginalnym rozumieniu antynatalizmu który po prostu przypisuje negatywną wartość prokreacji to nie miałby on zbyt wiele sensu gdyż największe bolączki życiowe (choroby, wojny, cierpienie, przeludnienie, śmierć) przestałyby być ludzkim utrapieniem.


Tak jak wspomniałem, jest to niemożliwe w tym wszechświecie ze względu na
@garrincha94:

Której spełnienie może dać nieproporcjonalnie więcej szczęścia także samo zaistnienie potrzeby nie jest jeszcze czymś złym.


Ale brednie o jakimś szczęściu w kontekście przymusowego, tymczasowego zaspokajnia zbędnie narzuconych potrzeb. Niestety problem jest taki, że potrzeb zaspokoić się nie da z powodu właściwości fizycznych wszechświata, o czym już wspomniałem.