Wpis z mikrobloga

@Saule: Zależy dużo od hostelu, bywałem w bardzo przyjemnych i spokojnych miejscach, a zdarzają się imprezownie z głośną muzyką 24/7. Oczywiście też bywały sytuacje w których ludzie sobie gadali do późnych godzin, dlatego dobrze mieć ze sobą zatyczki do uszu i opaskę na oczy.
@Saule: 95% takich nocy było spoko, 5% to przypadki, gdzie ktoś przerazliwie chrapał/zachowywał się glosno (głównie pod wpływem alkoholu, ale nie tylko, niektórzy maja po prostu 0 kultury w środku nocy we wspólnym pokoju)/śmierdziały mu nogi albo skarpetki ¯_(ツ)_/¯ w Europie raczej nigdy nie miałam żadnych problemów z pokojami wieloosobowymi, poza Europa zdarzało się jak wyżej
@Saule: spałem i przeżyłem, czasami było to tylko spanie, czasami poznawałem jakichś innych ludzi i było jakieś piwko, rozmowa, w większości było bez problemu (ot trzeba wiedzieć, że to dalej pokój z innymi, więc jakieś światło w nocy, chrapanie, muzyka to normalka niż w jednoosobowym), raz czy dwa były jakieś akcje typu, że gość coś przez telefon gadał o przebaczającym allahu i kozie, ale znajoma stwierdziła, że idzie załątwić nam prywatny
Tak, w takim drogim kraju, gdzie nawet spanie w takim kilkuosobowym pokoju było drogie :) ale były takie zasłony do każdego łóżka więc minimalna prywatność była, no i pokój 4 - 6 osobowy, nie 15:). Było ok, wymiana uprzejmości ze współlokatorami i tyle. Ale to kilka lat temu było.
@Saule
@Saule: @aika: o i to jest dobra rada, czasem lepiej jest dopłacić i mieć zasłonę przy łózku, zawsze to trochę prywatności, więc warto na to zwrócić uwagę, no i w razie W wziąć sobie kłódkę, czasami nie dają, czasami można kupić na miejscu
@Saule: spałem w wielu hostelach i polecam - choćby z ciekawości zobaczyć jak to jest. A jest fajnie, można poznać ludzi z całego świata, przy okazji poćwiczyć angielski lub inny język, nawet znaleźć kogoś do wspólnego zwiedzania. Podróżując samemu i śpiąc w hostelach nie czujesz się samotnie, przynajmniej ja tak mam ;) No a jakieś niewygody, no są, mnie najbardziej męczyło to że chcąc wyjść wcześnie rano musiałem być bardzo cicho