Wpis z mikrobloga

#stulejacontent #przegryw #tfwnogf

tl;dr:


Mireczki co się wczoraj #!$%@?ło :/ Do Warszawy przyleciała moja była z Dublina. Nie widziałem jej parę lat, ale wspominam nasz związek bardzo dobrze - byłem głupi, że w liceum ją zostawiłem, pokochałem wtedy inną, która okazała się nic nie warta.. Wracając do tematu. Umówiliśmy się na piwo w pubie. Jako, ze załatwiłem jej dobry pokój w Novotelu, to odebrałem ją stamtąd i ruszyliśmy w miasto. Na miejscu niestety okazało się, że dołączył do nas jej kumpel. Nie oceniam po wyglądzie, ale wyglądał jak typowy friendzone z gatunku przegrywu - trochę tłusty, zaniedbany koleś w zielonym polarze. Dlaczego friendzone? Kiedy wspominałem z nią stare czasy, on mało nie wychodził z siebie - rzucał głupie komentarze, żeby przerwać klejącą się rozmowę, Magda z grzeczności nawet czasami się śmiała. Spotkanie dobiegało końca, Magdzie świeciły się oczy na mój widok, ja odwzajemniałem sympatię. Zaprosiłem ją na wino przy dźwiękach gitary, czemu stanowczo sprzeciwił się grubas. Widać chłopak był mocno zaaferowany, więc w duchu się tylko śmiałem. Odprowadziłem Magdę do holu hotelowego i rzuciłem kilka uwag na temat przegrywa, przyznała mi rację, że rzeczywiście ostatnio jest natrętny i chyba chce czegoś więcej.


PS Nawet mi go nie żal.
  • 17