Wpis z mikrobloga

@w0jmar:

XD

Dlaczego wy jesteście przekonani o swej nieomylności i "zawsze mam rację" ?

Nie znasz człowieka ale już wiesz lepiej niż on sam czego chce, o czym myśli i co odwali. Ja pieprze, jakim toksykiem trzeba być.

I jak dyskutować z takim wróżbitą przewidującym przyszłość i widzącym w każdym różowym puszczalską coorve?

Dyskusja z tobą nie ma sensu, nie ma w niej merytoryki, jest za to przekonanie o twojej wyższości
@AlienFromWenus:

Nie czytam co piszesz, ale pisz, pisz - może Ci ulży.
W końcu dokopałaś tym cholernym facetom, a może tylko jednemu?
Nie, nie czytam co piszą głupcy. Bez wzgledu na płeć.
Nawet jak to jest kobieta... .
@misanthropist:

Jeśli ktoś komu ja mam ufać nie ufa mi to jest hipokrytą.

Jeśli twoja kobieta chciałaby wymusić na tobie udowodnienie jej że jej nie zdradzasz, to byś się oburzył czy chętnie udowodnił?

Jeśli przeglądałaby ci telefon uznałbyś że spoko, ty chcesz testu na ojcostwo to ona w zamian może czytać twoje wiadomości, czy jednak miałbyś z tym problem i jej byś zabronił cię sprawdzać i kazałbyś jej tobie ufać, bo
@AlienFromWenus: Porównujesz dwie zupełnie inne rzeczy, które niosą za sobą diametralnie różne konsekwencje. Ojcostwo ma konsekwencje finansowe, prawne i emocjonalne, do tego na jego podważenie jest ograniczony czas. Zwykła zdrada ma dużo mniejsze konsekwencje. Zaufanie w kontekście ojcostwa porównałbym raczej do pożyczenia 300k zł na gębę w gotówce albo do budowy domu na działce będącej wyłączną własnością partnera. No dalej, skoro tak ufasz swojemu facetowi, to pożycz mu te 300k. Możesz
jeśli mój niebieski by mi nie ufal i chciał zrobić testy na ojcostwo, to sam musiałby za nie płacić.


@AlienFromWenus: Jest lepsze rozwiązanie: Jeśli testy wyszły by, że twój niebeiski jest ojcem, to on wtedy płaci. Jesli przecwinie - to wtedy ty ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jeśli twoja kobieta chciałaby wymusić na tobie udowodnienie jej że jej nie zdradzasz, to byś się oburzył czy chętnie udowodnił?


@
@Pralko-suszarka: 1. Test wykazałby, że jest ojcem więc on płaci ale jeśli brakło by mu na coś i chciałby pożyczyć ode mnie to niech spada, gdyby nie wydał na test to by miał.

2. Ale ja mówię o ogólnym braku zaufania. Grzebanie różowej w telefonie niebieskiego jest uznane za przekroczenie granic i nieufność i niebiescy mają z tym problem, ale nieufanie kobiecie? Pff norma.
@AlienFromWenus: Jeśli moja kobieta poprosi mnie o pokazanie jej czegoś w moim telefonie (np. czy nie mam Tindera) to nie widzę najmniejszego problemu, o ile nie jest to nagminne. Ona tak samo, bo jesteśmy wobec siebie w porządku i wiemy jaki jest świat. Musi się to jednak dziać pod nadzorem, bo w telefonie są różne rzeczy np. związane z pracą, hasła czy prywatne rozmowy z rodziną/kolegami i nie zamierzam nikomu dawać