Wpis z mikrobloga

@AlienFromWenus: Porównujesz dwie zupełnie inne rzeczy, które niosą za sobą diametralnie różne konsekwencje. Ojcostwo ma konsekwencje finansowe, prawne i emocjonalne, do tego na jego podważenie jest ograniczony czas. Zwykła zdrada ma dużo mniejsze konsekwencje. Zaufanie w kontekście ojcostwa porównałbym raczej do pożyczenia 300k zł na gębę w gotówce albo do budowy domu na działce będącej wyłączną własnością partnera. No dalej, skoro tak ufasz swojemu facetowi, to pożycz mu te 300k.
  • Odpowiedz
jeśli mój niebieski by mi nie ufal i chciał zrobić testy na ojcostwo, to sam musiałby za nie płacić.


@AlienFromWenus: Jest lepsze rozwiązanie: Jeśli testy wyszły by, że twój niebeiski jest ojcem, to on wtedy płaci. Jesli przecwinie - to wtedy ty ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Jeśli twoja kobieta chciałaby wymusić na tobie udowodnienie jej że jej nie zdradzasz, to byś
  • Odpowiedz
@Pralko-suszarka: 1. Test wykazałby, że jest ojcem więc on płaci ale jeśli brakło by mu na coś i chciałby pożyczyć ode mnie to niech spada, gdyby nie wydał na test to by miał.

2. Ale ja mówię o ogólnym braku zaufania. Grzebanie różowej w telefonie niebieskiego jest uznane za przekroczenie granic i nieufność i niebiescy mają z tym problem, ale nieufanie kobiecie? Pff norma.
  • Odpowiedz
@AlienFromWenus: Jeśli moja kobieta poprosi mnie o pokazanie jej czegoś w moim telefonie (np. czy nie mam Tindera) to nie widzę najmniejszego problemu, o ile nie jest to nagminne. Ona tak samo, bo jesteśmy wobec siebie w porządku i wiemy jaki jest świat. Musi się to jednak dziać pod nadzorem, bo w telefonie są różne rzeczy np. związane z pracą, hasła czy prywatne rozmowy z rodziną/kolegami i nie zamierzam nikomu
  • Odpowiedz