Wpis z mikrobloga

Rok 2000, podbaza w zapyziałej wsi.

W tym okresie podczas trwania lekcji popularne było trolowanie nauczycieli. O kamerach jeszcze nikt nawet nie myślał.
Wyglądało to tak że podbiegało się do klasy w której taka lekcja się odbywała i mocno szarpało za klamkę. Co odważniejsi trzaskali jeszcze kilka razy drzwami by efekt #!$%@? belfera był mocniejszy po czym wdrażany był protokół ewakuacji.

Oczywiście ja żółtodziób o tym nie wiedziałem.
I obserwuje taka akcje z drugiego końca korytarza gdzie kilka osób podbiega szarpią za klamke, wala drzwami o futrynę i szybko uciekają.
Po chwili(gości oczywiście już dawno nie ma) wypada #!$%@? nauczyciel patrzy w lewo pusto, patrzy w prawo i nasze oczy się spotykają. Widzi mnie Bogu ducha winnego człowieka który obserwował całe to zajście. Dla niego sytuacja jest jasna i wina spada na mnie.
Oczywiście moje tłumaczenia że to nie ja, nie mają żadnego sensu i nawet ich nie próbuje bo przecież nikogo innego na korytarzu nie było.

Wylądowałem na dywaniku u dyrki plus uwaga w dzienniczku a także w zeszycie który trzeba było zanieść do domu i musili to podpisać rodzice.
Podpis oczywiście podrobilem.

Ta sytuacja do dzisiaj uświadomia mi jakim naiwniakiem i frajerem wtedy byłem.
Dzisiaj od razu bym uciekał.

#szkola #gownowpis #nostalgia
  • 5