Niby już prawie 3 stycznia, ale podsumować 2022 chyba jeszcze można ( ͡°͜ʖ͡°)
Mimo wszystko 2022 to był dobry rok. Zainspirowany którymś z Mirków podjąłem nieśmiałą decyzję o zamachu na 365 dni aktywności. Plan minimum to było 300 dni, ale ostatecznie się udało pomimo sporych przygód zdrowotnych, kilku grubych imprez i prób zmieszczenia czegokolwiek między spaniem/trzeźwieniem po weselach i poprawinami ( ͡°͜ʖ͡°) Jest w tym wszystkim trochę oszukiwania, bo zaliczałem sobie również spacery, ale uznałem, że jak na pierwszy raz jakieś dni solidnego odpoczynku się przydadzą, a celem bardziej było wygospodarowanie tej co najmniej godziny na aktywności w ciągu dnia. Poleciało sporo kilogramów w dół, FTP skoczyło znacząco, Alpe du Zwift przestało być wyzwaniem i walką o życie, pomimo kontuzji po raz pierwszy udało się przebiec 10km i to poniżej 55 minut, nóżki w legginsach wyglądają teraz tak, że wszystkie chłopaki na dzielni się za mną oglądają (╭☞σ͜ʖσ)╭☞ Polecam serdecznie ten eksperyment.
W 2023 wiem, że kolejnych 365 dni zrobić się nie uda, ale będę kręcił jak najdłuższego streaka. Plan to robić codziennie te 10k kroków, mniej oszukiwać spacerowaniem, a częściej wkręcać organizm na wyższe obroty. Fajnie byłoby zrobić wiosną półmaraton, rowerem przejechać 10k i zobaczyć 3 z przodu przy wyniku FTP, podbić statsy w kwadratach, no i jakoś zająć się tragedią w postaci patykowatych rąk. ( ͡°ʖ̯͡°) No i góry! Wincyj gór!!!
Mimo wszystko 2022 to był dobry rok. Zainspirowany którymś z Mirków podjąłem nieśmiałą decyzję o zamachu na 365 dni aktywności. Plan minimum to było 300 dni, ale ostatecznie się udało pomimo sporych przygód zdrowotnych, kilku grubych imprez i prób zmieszczenia czegokolwiek między spaniem/trzeźwieniem po weselach i poprawinami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jest w tym wszystkim trochę oszukiwania, bo zaliczałem sobie również spacery, ale uznałem, że jak na pierwszy raz jakieś dni solidnego odpoczynku się przydadzą, a celem bardziej było wygospodarowanie tej co najmniej godziny na aktywności w ciągu dnia.
Poleciało sporo kilogramów w dół, FTP skoczyło znacząco, Alpe du Zwift przestało być wyzwaniem i walką o życie, pomimo kontuzji po raz pierwszy udało się przebiec 10km i to poniżej 55 minut, nóżki w legginsach wyglądają teraz tak, że wszystkie chłopaki na dzielni się za mną oglądają (╭☞σ ͜ʖσ)╭☞
Polecam serdecznie ten eksperyment.
W 2023 wiem, że kolejnych 365 dni zrobić się nie uda, ale będę kręcił jak najdłuższego streaka. Plan to robić codziennie te 10k kroków, mniej oszukiwać spacerowaniem, a częściej wkręcać organizm na wyższe obroty. Fajnie byłoby zrobić wiosną półmaraton, rowerem przejechać 10k i zobaczyć 3 z przodu przy wyniku FTP, podbić statsy w kwadratach, no i jakoś zająć się tragedią w postaci patykowatych rąk. ( ͡° ʖ̯ ͡°) No i góry! Wincyj gór!!!
#rower #bieganie #ruszmirko #chwalesie