Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Nie wiem już co mam robić. Moje życie to nic innego jak totalna stagnacja od jakiś 5 lat. Wybrałem na szybko studia nie myśląc tak naprawdę co chcę robić w życiu, bez problemu się dostałęm na dany kierunek. Poszedłem na nie, ale mimo dobrych wyników, po roku je rzuciłem, powód? - nie widziałem sie w tym zawodzie. Rok kompletnie zmarnowałem, czyli nigdzie nie pracowałem i zastanawiałem się nad wyborem drugich studiów, ale nic nie wymyśliłem. Za namową pewnych osób z dalszej rodziny wybrałem kolejne studia (co jak się okazało też było błędem). Na początku wszystko było super, cieszyłem się, że nie będę musiał pisać pracy licencjackiej, ale z każdym kolejneym rokiem coraz bardziej rozumiałem, że znowu wybrałem źle i się na tym kierunku siebie nie widzę. Jestem obecnie na 5 roku tych studiów, piszę magisterkę i.....kompletnie nie widzę się w tej robocie jak skończę studia. Najgorzej, że są to studia jednolite i bez ich zakończenia nie mogę nigdzie w tym zawodzie pracować, jestem nikim. Wchodząc na rynek pracy będę miał zerowe doświadczenie w wieku......26 lat. Osoby z innych kierunków w trakcie studiów, po licencjacie już normalnie pracują w danym zawodzie i zdobywają doświadczenie, Ja nie mogę. Moi znajomi, co prawda na innych kierunkach, po licencjacie od razu już pracowali. Teraz część moich znajomych ma już 2-3 letnie doświadczenie w robocie, a ja żadne. Kiedy ja kończyłem pierwszy rok na nowym kierunku, oni byli już po licencjacie i szli do pierwszej poważnej pracy w wieku 22-23 lat

Aktualnie oprócz pisania pracy i praktyk nic nie robię, roboty nie mogę nigdzie znaleźć, bo mieszkam w małym mieście, większość nie chce studentów, albo ja nie potrafię szukać. Z mojego roku większość osób normalnie pracuje i potrafią to wszystko pogodzić ze sobą. Jakoś znajdują dla siebie prace, co prawda oni pracują w mieście, gdzie studiują, ale to chyba nie jest wymówka. Po prostu nie rozumiem jak łatwo im to przychodzi. Zajęcia, praktyki, nauka, teraz magisterka, a jednak znaleźli czas na pracę. Druga część działa już coś w zawodzie który studiują, podłapują kontakty, jakieś kursy, eventy i dzięki temu są już na stażach itp w różnych placówkach, a ja kompletnie nic. Po południu chodzę na spacery, a wieczorami chodzę na siłownie czy basen i to są moje jedyne aktywności w ciągu dnia. Robię to aby nie zamykać się w 4 ścianach i chociaż trochę przestać o tym wszystkim mysleć. Całe szczęście, to sprawia mi to frajdę i reset głowy. Nie mam siły ani ochoty kształcić się w swoim zawodzie, a niestety w tym zawodzie jest to koniecznością. Nie wiem kim chce być i co chce nadal robić w życiu. Nie mam żadnych celów związanych zawodowo. Naprawdę żałuję wyboru studiów i zmarnowania wyboru pierwszych studiów, najgorszy jest jednak brak pieniędzy. Mam 25 lat i praktycznie na nic mnie nie stać. Jedynie kiedy mogę zarobić to okres wakacyjny, tak to dostaje śmieszne kieszonkowe na miesiąc w wysokości 250zł, co jedynie starcza na zakup białka i karnetu na siłownie przy obecnej infalcji. Czuję się jak szczyl, jak zwykły jakiś nastolatek z gimnazjum. Jestem w 100% finansowo zależny od rodziców. Bardzo mi to działa na psychikę, boję się że niedługo będę miał depresję, nerwicę, czy coś innego. Potem słyszę gdzieś na spotkaniu, że jeden kumpel zarabia już 6k netto, a drugi 4,5k, odkłądają sobie, kupują sobie różne rzeczy, jeżdżą gdzieś. Przecież to można dostać deperesji od samego słuchania.

Człowiek widzi rówieśników, czy osoby młodsze, które już pracują, rozwjają się, zakłądają biznesy i to nawet bez stuidów, a ja nic. Rodzina co jakiś czas mnie dołuje, że mam 25 lat i nadal nie pracuję, że jestem pasożytem, a inni to już dawno pracują. Jest mi wstyd prosić ich ciagle o pieniądze. To jest #!$%@? smutne. Niestety ale w wiekszości to ja jestem winny takiemu stanowi. Ktoś tak ma, albo miał? Wyszedł ktoś z tego? Jak się nic nie zmieni, to po skończeniu studiów zostanie mi chyba tylko wyjazd gdzieś do Norwegii, albo gdzieś indziej.
#studbaza #depresja #studia

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #63af1b54f96c7de8338b116a
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Wesprzyj projekt
  • 10
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: Ale czego w sumie teraz oczekujesz? Skończ magisterkę i poszukaj byle pracy w jakimś korpo czy innym lidlu. Lepsze to niż mieć kolejny rok w plecy z pustym cv. Czasu nie cofniesz przecież, zawsze możesz za rok startować na jakieś zaoczne studia już structe pod zainteresowania licząc, że się uda wkręcić później do pracy
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: no widzisz żyjesz w innych czasach niż żyłem ja , 23- 25 lat miałem 9-11 lat temu jedyna kasę jaką miałem to 120zl stypendium na wyżywienie z uczelni bo sobie załatwiłem. Tylko studiowałem jak 90proc moich rówieśników. W tamtych czasach nie było parcia na to, aby koniecznie pracować, płace były bardzo niskie bodajże 800-1200zł, nie zatrudniano chętnie studentów, bo nie było za to żadnych ulg i podatku zerowego. Mi to
  • Odpowiedz
OP: @feainewedd_: studia medyczne

@sked: nie po to kończę studia, aby pracować w lidlu czy gdzieś, gdzie można iść bez studiow. To tak jakbys zrobil prawo jazdy na motor i jeździł rowerem. Tak samo nie po to studiowalem 5 lat dość ciężkich studiów, aby iść na kolejne. Zresztą nie mam juz ochoty studiować.

@Ojciecciesli: nie mam tutaj konta. Discord może być?
---

Ten komentarz został dodany przez osobę
  • Odpowiedz
@AnonimoweMirkoWyznania: No to po kiego wała dalej jęczysz, w pracy po studiach sie nie widzisz, ale gdzieś indziej nie chcesz iść, „bo nie po to kończę studia…”? XD podjąłeś złe decyzje to ogarnij się w końcu, bo rodzicom też pewnie nie uśmiecha się utrzymywać 25 letniego chłopa, który studiował dla samego studiowania
  • Odpowiedz