Wpis z mikrobloga

@goferek: co ty gadasz,
u mnie się je podkładało na krzesła nieświadomych kolegów

Raz też z sali biologicznej wyprowadził się słoik z tasiemcem. Tzn kolega nie wiedział, że go zabrał w plecaku ( ͡° ͜ʖ ͡°)( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz
@Kacci99: Nie dość że używaliśmy, to jeszcze facetka miała taką elektryczną maszynkę, by włożony kształt obracać wg własnej osi, żeby zademonstrować ciemnej masie zasady jak powstają stożki czy inne walce. To była nauczycielka która wcześniej uczyła naszych nauczycieli, więc chyba doświadczenie podpowiadało, że to może pomóc.
  • Odpowiedz
  • 27
U mnie normalnie się tego używało. Sporo osób miało problem z wyobraźnią przestrzenną i gdy zaczęły się wyznaczania kątów między tym a tym, to był problem, więc nauczyciel to wyciągał i tłumaczył
  • Odpowiedz
@login_89: U mnie to samo na chemii pamiętam gimbaza i licbaza zaplecze wyposażone jak laboratorium Waltera Whitea, a facetka jedyne co pokazały jedynie jak zapala się magnez w szczypcach i tyle z praktycznej chemii.
  • Odpowiedz
@login_89: wy namawialiśmy facetkę, żeby korzystać na fizyce z tych przyrządów i były dwa plusy: jeden w dzienniku za aktywność, drugi bo nie było lekcji tylko eksperymenta :D. Wszystkie dostępne sprawdziliśmy :D
  • Odpowiedz