Wpis z mikrobloga

Jak widzę różową (niebieskiego w sumie też, chociaż z moich obserwacji częściej się to zdarza u różowych), która nie odmienia wyrazów w zdaniu (kupiłam na sylwester, a nie na sylwestra), to wiem żeby szybciutko #!$%@?ć z pola rażenia głupotą.
@tmr: Tak generalnie to sklepy zaczęły sprzedawać od pewnego czasu rzeczy pod innymi nazwami a laski mają jakąś taką dziwną tendencję do tego, że jak coś się nazywa inaczej to już uważają, że jest normalne i mniej wyzywające jak jest modne to już w ogóle. Na przykład stringi to teraz figi thong a takie goresty które kiedyś wisiały na manekinach w sklepie z bielizną to topy xD