Wpis z mikrobloga

Szkoła to największe bagno, w które musi wejść przegryw podczas swojego życia. Nic tak nie odczłowiecza przegrywów jak zasady w niej panujące.

Gdy byłem razem z innym przegrywami atakowany przez prześladowców, to nauczyciele nawet nie zwracali na to uwagi. Wręcz podśmiechiwali się z nas razem z naszymi oprawcami. Ale gdy próbowaliśmy się stawiać, to momentalnie reagowali. I oczywiście nie zwracając uwagi na to, kto zaczął.

Gdy wymierzali nam kary, to też równomiernie, wszystkim identyczne. Prześladowcom i ofiarom.
Wyobrażacie co by było, gdyby sądy tak działały? I np. ofierze gwałtu wymierzyłyby taką samą karę jak sprawcy, tylko dlatego, że zadrapała sprawcę po twarzy?

Gdy normictwo gadało na lekcjach, to grozili kartkówkami całej klasie. Metody iście z najcięższych więzień, w których za ucieczkę jednej osoby, karano wszystkich.

Po takim traktowaniu, również przez nauczycieli, przestajesz mieć poczucie własnej godności. Zaczynasz myśleć, że to wszystko twoja wina, bo nikt nie chce ciebie słuchać i wszyscy mają pretensje, że źle się zachowujesz wyzywając, czy bijąc oprawcę, czyli odpowiadając tym samym, co ciebie spotyka. A kary, które ciebie dotykają, na oprawcach nie robią wrażenia. Oni tylko się z tego śmieją, jednocześnie nakręcają nienawiść wobec ciebie, bo widzą, że nikt im nic nie zrobi.

I kiedy widzę takie komentarze jak na głównej, to łzy się cisną do oczu. Nigdy nie pozbędę się tej traumy, którą sprawili mi ludzie, dla których to była zwykła zabawa. To zostaje w głowie na zawsze.
#przegryw #szk0la
  • 5
@Szary_Anon: niestety to się chyba nigdy nie zmieni.

Najgorsze jest to, że gdy kiedyś tryhardowałem i częściej wychodziłem z domu, to spotkałem kilka razy swojego prześladowcę z podstawówki. Mówił mi cześć i to raczej nie sarkastycznie, bo jego siostra, która kiedyś się ze mnie wyśmiewała, też zmieniła do mnie nastawienie na neutralne-lekko pozytywne. Mieszkali 100 m ode mnie i chodziliśmy do tej samej podstawówki - on był o 2 lata ode
Gdy byłem razem z innym przegrywami atakowany przez prześladowców, to nauczyciele nawet nie zwracali na to uwagi. Wręcz podśmiechiwali się z nas razem z naszymi oprawcami. Ale gdy próbowaliśmy się stawiać, to momentalnie reagowali. I oczywiście nie zwracając uwagi na to, kto zaczął.


@Szary_Anon: Taka jest natura. Nauczycielki nie zwracają uwagi jak mini chady prześladują przegrywów. Silniejsze osobniki eliminują słabsze ku uciesze samic.
@Szary_Anon: Również nie wierzę w pozytywne transformacje. Pisałem na mirko, że typek z klasy zaprosił na wesele całą wieś, tylko nie mnie. Czyli nic się nie zmieniło. W dorosłym życiu boli to jeszcze bardziej, bo jest się świadomym, a dwa, nie można tego zrzucić na kark "to tylko dzieci".