Wpis z mikrobloga

Byłem dziś w Rossmannie kupić jakiś żel pod prysznic. Zawsze nazwa sklepu kojarzyła mi się z hitlerem. rossmann <> ssman, taka gra słów. Jak później sprawdziłem to tylko nazwisko założyciela, ale niesmak pozostał. Zastanawia mnie jedno mireczki, czy polityka tej drogerii to "polak, robak, potencjalny złodziej"? Byłem może w pięciu ich sklepach rozmieszczonych praktycznie po całej Polsce i wszędzie to samo. Już na wejściu ochroniarz przeszywa Cię wzrokiem, rozglądając się po sklepie czujesz na plecach wzrok wszystkich pracowników, którzy niby towar rozkładają. Ochroniarz wygląda zza półek co wygląda przekomicznie. Takie zachowanie bardzo mnie krępuje. Dodatkowo na koniec próbują mi wkręcić jakaś promocyjną maść na ból d--y czy inne g---o. Skoro idę do sklepu to wiem co chcę kupić i jeśli nie ma tego w koszyku, to tego k---a nie potrzebuje. #rossmann #polakicebulaki #zlodzieje #cebula
  • 8
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@ssjfrytek: Te dwa "SS" w Twoim nicku też mogą budzić niefortunne skojarzenia - wracając do tematu: ochroniarze z takich sklepów w przeważającej części przypadków zachowują się jak policjanci z amerykańskich filmów.
  • Odpowiedz
@ssjfrytek: Co do wciskania czegoś przy kasie: polityka sieci i zwykła kasjerka naprawdę nie ma ani grosika z wciśnięcia Ci tegoż kremu. Smiecham czasem, gdy mężczyznom proponują lakier do włosów czy inny, typowo babski produkt. A ochrona chyba ma jakieś premie za przyłapanych, to też byś tak robił mają 5 na godzinę. A straty pracownicy niestety mają potrącane z pensji.
  • Odpowiedz