Poza oczywistym cierpieniem w życiu które dotyka każdego człowieka bardzo smutną a niestety powszechną sytuacją życiową jest koszt utraconych korzyści.
Jeśli ludzie są zdrowi to zamiast wykorzystywać ten czas na spełnianie swoich marzeń to spędzają 90% swojego czasu na obowiązkach w pracy i w domu.
Zamiast podróżować, odkrywać nowe rzeczy, poznawać świat czy też robić to na co mają ochotę to tkwią w ciasnych biurowcach i fabrykach przez większość swojego czasu..
Czy warto sprowadzać do takiego kołchozu następnego wyrobnika ?
@galek: myśle, że przejskrawiasz (jak zwykle) i takie prace nie sprawiają większości przejmującego bolu. Oprócz tego znasz koncept urlopu wypoczynkowego i dni wolnych od pracy?
@galek: raczej ty typowo robisz ze wszystkiego widły. Większość ludzi nie czuje potrzeby objezdzania świata non stop, czy poznawania stale nowych rzeczy a wystarczy im jak po pracy zajmą się rodzina i zainteresowaniami a wyjadą na urlop lub długi weekend. Nawet podróżowanie może zmaczyc i znudzić do porzygu.
Kwestia jest zachowanie work-life balance i na to się powinno kłaść nacisk.
@galek: tworzysz jakas utopie (albo komunizm), jak mam się od odnieść do czegoś, czego nie ma? Tak nie wygląda świat, co nie znaczy że jest to coś złego. Prócz tego, brak zajęcia, brak pracy, brak starania się o coś, dbania o to, jest dla człowieka degenerujące.
@galek: urlop to 26 dni roboczych. Masz prawo nie pracować przez miesiąc w roku, do tego soboty, niedziele i święta. Nigdy nie pracowałeś, że nie wiesz takich rzeczy?
Pytanie postawiłeś jedno i chyba to jasne, że ktoś kto nie jest antynatalista, nie odpowie po twojej linii. Co więcej, pokazuje ci ze dla większości ludzi praca realnie nie stanowi źródła gigantycznych niedogodności, czy jakiś straconych korzyści. Oczywiście jeśli mówimy o realnym
@kopawdupeswiniom: no tak, karta wytrych dzieci w kopali kobaltu. Mówmy przynajmniej o naszym podworku i naszych realnkach, gdzie działamy w systemie prawa pracy a pracownikom przysługują prawa a także sąd.
Górnicy to raczej kiepski przykład. Po pierwsze to grupa zawodowa opierającą nie na dawnym systemie i przywilejach, stanowiącą zagrożenie dla władzy (groźba ostrych protestów), dlatego zawsze barzdzo głośno krzyczą o dodatkowe pieniądze.
Adegdotki, adegdotki. Nie znam nikogo kto nie lubi swojej pracy i jest dla niego jarzmem. I co
@galek: to nie polemizuj. Mnie w zasadzie nie interesuje postrzeganie innych ludzi, bo i tak nie mam wpływu na ich życie, sprawy i decyzje. Uznajesz że praca to najgorsze zło i jesteś ciemiezony przez Janusza - to nie miej z tego powodu dzieci.
Mnie interesuje tylko to, na co realnie mam wpływ, a taka sfera jest z pewnością moja rodzina. A u mnie jest w porządku i co mi zrobisz?
Jeśli ludzie są zdrowi to zamiast wykorzystywać ten czas na spełnianie swoich marzeń to spędzają 90% swojego czasu na obowiązkach w pracy i w domu.
Zamiast podróżować, odkrywać nowe rzeczy, poznawać świat czy też robić to na co mają ochotę to tkwią w ciasnych biurowcach i fabrykach przez większość swojego czasu..
Czy warto sprowadzać do takiego kołchozu następnego wyrobnika ?
#antynatalizm #dzieci #pracbaza
Nie.
Ciekawe co by wybrali??
Nie pisze ze sprawiają bol tylko odbierają czas na to co człowiek mógłby robić.
W usprawiedliwianiu wszystkiego już gupisz kontekst i sens problemu.
Urlop? Zazwyczaj max 2 tygodnie na rok? Wooow
Kwestia jest zachowanie work-life balance i na to się powinno kłaść nacisk.
Jeśli tak wygląda świat to warto sobie zadać pytanie czy na taki świat warto sprowadzać dzieci.
Bo co im powiesz? Tak wygląda świat nie marudzić jak zaczną zadawać niewygodne pytania ?
@galek: najzdrowiej jest neetować pisząc co chwilę te same posty na pewnym tagu
Pytanie postawiłeś jedno i chyba to jasne, że ktoś kto nie jest antynatalista, nie odpowie po twojej linii. Co więcej, pokazuje ci ze dla większości ludzi praca realnie nie stanowi źródła gigantycznych niedogodności, czy jakiś straconych korzyści. Oczywiście jeśli mówimy o realnym
Gadasz głupoty jak zawsze.
Górnicy to raczej kiepski przykład. Po pierwsze to grupa zawodowa opierającą nie na dawnym systemie i przywilejach, stanowiącą zagrożenie dla władzy (groźba ostrych protestów), dlatego zawsze barzdzo głośno krzyczą o dodatkowe pieniądze.
Adegdotki, adegdotki. Nie znam nikogo kto nie lubi swojej pracy i jest dla niego jarzmem. I co
Napisałaś:
Co więcej, pokazuje ci ze dla większości ludzi praca realnie nie stanowi źródła gigantycznych niedogodności, czy jakiś straconych korzyści.
Mnie interesuje tylko to, na co realnie mam wpływ, a taka sfera jest z pewnością moja rodzina. A u mnie jest w porządku i co mi zrobisz?
Komentarz usunięty przez autora