Wpis z mikrobloga

TLDR: System alimentacyjny w polsce to porażka, która absolutnie nie służy dzieciom, ale udupi faceta resztę jego życia

Chyba ten czas abym wyrzucił z siebie i opowiedział o swoim problemie, ku przestrodze:

Byłem z dziewczyną, po bardzo krótkim czasie, gdy związek zmierzał do rozstania, zdarzyła się wpadka. Urodziło się fajne dziecko. Żeby dziecko miało namiastkę normalności, wynająłem mieszkanie z kobietą i zaakceptowałem syna. Niestety szybko okazało się ze z kobietą nie da się żyć na dłuższą metę.

Rozstaliśmy się. Kobieta wyprowadziła się do rodziców. Ja biorę dziecko do siebie 3 dni w tygodniu na noc, kobieta ma je pozostałe 4 dni. Przelewam kobiecie 400pln/mc by pokryło różnice + ma 500+ na swoje konto.

Nastaje dzień, gdy znajduje w skrzynce awizo: pozew. Właściwie dwa- jeden o alimenty, drugi o ustalenie kontaktów przy matce. Kobieta pozywa mnie o 2000pln/mc na dziecko i że wg. niej całkowite utrzymanie 2-letniego dziecka kosztuje 2600k/mc.
Jest to oczywiście bardzo zawyżone. Całkowicie na moją niekorzyść. Kobieta oczywiście nie poinformowała mnie o tym wcześniej, jak człowiek że potrzebuje pieniędzy albo że zamierza iść po sądach.

Rozmowa z prawnikiem i zderzenie ze ścianą:
- koszt prawnika za prowadzenie obu spraw 7500pln!
- to, że dziecko spędza ze mną blisko połowę czasu i w tym czasie ponoszę koszty z tym związane (jedzenie, zabawki, lekarze) dla sądu może nie mieć znaczenia. I może zasądzać ode mnie 50% kosztów dziecka, które będę płacił raz babie, a później drugi raz kupując rzeczy dziecku. Realne koszty które wówczas ponosi kobieta to połowa za ten jeden dzień- 1/14 kosztów, resztę które zasądzi sąd zapewne wyda na siebie.
- baba dostaje 500+ i nie ma to znaczenia przy alimentach, nie można tej kwoty jej odebrać ani rozdzielić na pół
- dla alimentów do kosztów utrzymania dziecka ma nie wliczać się koszt czynszu, ale gdy przychodzi do rozprawy jednak może się wliczać - kobieta ma z rodziną bardzo drogie mieszkanie, a facet ma jej za nie płacić. O koszty mieszkania faceta nikt nie pyta.
- do alimentów teoretycznie znaczenie mają możliwości zarobkowe, ale w praktyce, jeśli zarabiasz mało to znaczy że się lenisz i mógłbyś więcej bo tak wynika z twoich możliwości. Jeśli ciężko harujesz na dobrą wypłatę to znaczy ze takie są twoje możliwości. Skrajność na niekorzyść mężczyzny.
- kobieta podnosi że zarabia mniej od mężczyzny i przestawia wyciągi z konta na których widać że wpłaca pieniądze we wpłatomacie. Dla sądu znaczy to że nie starcza jej na utrzymanie dziecka i należą więc się jej większe alimenty. Gdyby mężczyzna wpłacał tak pieniądze znaczyłoby to że ma dodatkowe źródła i powinien płacić więcej.
- strona przegrana płaci stronie wygranej za adwokata, ale w praktyce, jeśli alimenty są zasądzone (nawet w zupełnie innej wysokości niż chciane początkowe przez matke) to znaczy ze matka sprawę wygrała i to ojciec ma płacić jeszcze za jej adwokata. Ojciec nigdy nie może wygrać jakiej sprawy i pociągnąć ją do kosztów.

Bez względu na to co zrobisz to jesteś udupiony.
Nie chodzi tu o dziecko bo biorąc je zapewniam mu wszystko czego potrzebuje i nie szczędze pieniędzy faktycznie na nie, ale nie zamierzam płacić na kobiete.
Chętnie pogadam, jak wyglądało u was, bo po tym co usłyszałem jestem załamany.

#zwiazki #dziecko #rodzina #polska #alimenty #redpill #blackpill #logikarozowychpaskow #macierzynstwo #antykoncepcja #bombelek #prawo #sadowehistorie
  • 14
@nihi_: czasami mając głowę na karku nie jest ci potrzebny żaden prawnik. Prawnik jest tylko dla oszołomów a te sprawy są na tyle już ograne że w necie znajdziesz fora gdzie porady dostaniesz za darmo.
@ulver86: tak, alimenty są na dziecko (zresztą na exżonę rzadko są przyznawane, wtedy gdy mężowi udowodni się 100% winy rozpadu małżeństwa) ale wystarczy żeby mu dowalić grubo (nie wiem gdzie OP mieszka, ale w okolicach Wawy na dwójkę dzieci ok. 3000 a nawet więcej to jest coraz częściej widziany scenariusz).
Do tego laska bierze 2x 500+ czyli ma 4000 na rękę za samo bycie matką, więc do pracy jej się nie
zaakceptowałem syna


@nihi_: Łał, dobroduszny jesteś. xD

Przelewam kobiecie 400pln/mc by pokryło różnice + ma 500+ na swoje konto.


@nihi_: 400 PLN to nie starczy nawet na pieluchy. Nie mówiąc o ubraniach, jedzeniu i całej masie reszty kosztów utrzymania dziecka.

Bez względu na to co zrobisz to jesteś udupiony.


@nihi_: Nie jesteś. Sąd wylicza wysokość alimentów biorąc pod uwagę jakie masz dochody. Znam dwa przypadki, gdzie baba chciała kwoty
@Pharos: 400pln nie ma wystarczyć na pieluchy, jedzenie i „cała masę kosztów utrzymania” bo to ja te koszty ponoszę - biorę dziecko w prawie równiej proporcji, kupuje ubrania w których je odwożę, płace za dojazdy, kupuje zabawki, robię jedzenie. 400pln miało być zwrotem za ten jeden dzień różnicy, no i z 500+ jest to 900pln które zdecydowanie wystarczają na wszystko.

@peszek_leszek: niestety na naprzemienna nie mam warunków by zostawało na
@nihi_: Przy zarobkach 4K zarządała 1200zl sąd przyznał jej 800zl. Da się znieść ale buliłem 500zl. Ogólnie zdaje mi się ze w rozsądnych sadach dają takie alimenty żeby zrównać status. Trzymaj się mocno, albo zaciśnij żeby podchowaj malucha kilka lat i zawijają za granice.