Wpis z mikrobloga

No wow za moich czasów w szkole jak ciężko było o umowę o pracę Juleczki mające jakiś certyfikat z angielskiego czy w trakcie anglistyki jak już sobie znalazły bolca to przychodziły na pół semestru uczyć w szkole żeby dostać uop i siema.
@Fortyk: jak byłem w klasie maturalnej to matematyczka nie dość że zaciążyła na pół roku przed maturą to była to ciąża zagrożona i musiała leżeć. Pół klasy rozszerzona matma, a matematyka wyglądała tak że przychodziła inna babka w zastępstwo na początku lekcji, pisała zadania do zrobienia na tablicy i szła w #!$%@? do swojej klasy. Efekty w maju były opłakane