Wpis z mikrobloga

@Keliopis potwierdzam, bo przypadek z rodziny
W Januszowym świecie nie ma czegoś takiego, jak usypiania zwierząt. A na moją propozycję, żeby uśpić psa, który męczył się jeszcze tydzień usłyszałem "życie zaczyna się w cierpieniu i kończy się w cierpieniu".
Ale wiaodmo, co tydzień w kościele, no to przynajmniej zgodnie w wiarą mógł patrzyć na dogorywanie własnego psa.