Wpis z mikrobloga

Chyba jednak założę tego bloga.

Powoli zbliżam się do trzydziestki. Niedługo świętować będę dziesięciolecie mojej pierwszej próby samobójczej. Było to wydarzenie symbolicznie, bo ustanowiło nowy rozdział w moim życiu i sądzę, że trzydziestka będzie tego rozdziału zamknięciem. Nie chodzi o samą liczbę, ale o symbol. Mając dwójkę z przodu, przylega się jeszcze do etapu wchodzenia w dorosłość. Jest się jeszcze jedną nogą w szkole, jest miejsce na pierwsze razy. Trzydziestka ten okres zamyka. Wiele z tego, co miało się wydarzyć, jest już za nami. Stoimy jako gotowy człowiek, CV jest napisane.

Pisałem kiedyś, że w pewnym wieku nie można mówić o pierwszych razach, a jedynie o razach zaległych (uważam to zresztą za jedną ze swoich najlepszych myśli). Poczucie braku, jakie wyrosło przez lata oddalania się od punktu średniej jest jak guz, który poczynił zniszczenia w organizmie - może można go usunąć, ale utraconego zdrowia już się nie odzyska. Zbyt długo patrzyłem, jak wyprzedzają mnie rówieśnicy. Ja wciąż jestem na starcie, ale nie ma tu nikogo prócz mnie. Jak miałbym sobie zaufać?

Dla ludzi, którzy kiedykolwiek byli młodzi i liznęli dorosłości, nawet mimo problemów (mam przecież świadomość, że wieloletnia depresja to nie szczyt nędzy) to, o czym mówię, trzydziestka jako symbol, nie brzmi może przekonująco. Rzecz w tym, że istnieje wielka różnica między ruinami a pustynią, by tak to obrazowo ująć. W pustce nie ma się do czego odwołać. Jest tylko głuche echo własnych myśli. Kiedy zadaję sobie pytanie kim jestem?, nie mam czym się zdefiniować. Co robiłem przez ostatni rok? Co robiłem przez ostatnie dziesięć lat, prócz zawsze trudniej, a nie zawsze wygranej walki, by wstać z łóżka?

Odczuwam wewnętrzną potrzebę zebrania pewnej historii w całość, podsumowania pewnego etapu. Ostatniego już chyba, bo trudno mi dziś pomyśleć, że mógłbym świętować trzydzieste pierwsze urodziny. Niezależnie od tego, jak się życie potoczy, czy zgasi mnie choroba taka, czy inna, audyt jest potrzebny. Wydaje mi się, że blog byłby miejscem bardziej własnym i poważniejszym, gdzie mógłbym pomieszczać szersze fragmenty testamentu bankruta.

#depresja
  • 5
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@psycha:

Niedługo świętować będę dziesięciolecie mojej pierwszej próby samobójczej. Było to wydarzenie symbolicznie, bo ustanowiło nowy rozdział w moim życiu i sądzę, że trzydziestka będzie tego rozdziału zamknięciem.


Dobre kilka lat temu było to dla mnie pierwsze trafienie do szpitala psychiatrycznego. Coś się skończyło. Nic się nie zaczęło.
  • Odpowiedz