Wpis z mikrobloga

@mookie: Najlepsze że znam osoby, które 400k to wyciągają w rok xD, a jeżdżą zwykłymi autami za 60-80 tys czy 8 letnim jaguarem.
I chodzą w t-shirtach po 20 zł.

A przejdę się po ulicy i dookoła mustangi, BMW, mercedesy. W 90% pobrane na kredyty,.pewnie przy zarobkach maks 10 000 netto msc.

A majątku inwestycyjnego? Zero albo kupione kilka akcji lub mieszkanie w kredycie pod wynajem xD

Podczas gdy, ci pierwsi
@mudmen znam kilku naprawdę dzianych gości z wysokim statusem społecznym i na codzień ciężko ich odróżnić na ulicy od zwykłych szarakow, ubrani w jeansy i rozciągnięte bluzy z pull&bear, jeżdżą avensisami albo jakimś starszym volvo v60 ale mieszkają w hawirach za kilka baniek, działki i są poprostu majętni.
Znam też kilku personal trainerów czy zwykłych korposzczurków tyrających za 10k na b2b i łoooo panie - BMW 5 w lyzyngu, #!$%@? w błyszczące
@StayAlive: Tutaj też nie frustruję się na zwykłych ludzi, którzy biorą hipoteki. Nie dziwię się, że ludzie chcą mieć własny kąt.

Trochę socjalistycznie to zabrzmi, chociaż socjalistą nie jestem. To powinno być ich wręcz prawo, by mieć własne mieszkanie, gdzie mogą wychowywać dzieci. A nie, że wszystkie mieszkania wykupią hurtowo fundusze z Norwegii.

Ale szpanerzy, którzy na kredyt kupują 200m2 czy drogie auta, na które ich nie stać windują ceny na
@mookie: To też takie pokłosie nowobogackich. Bo jak ktoś wywodzi się z biednej lub standardowej rodziny.
Zacznie zarabiać trochę lepiej (te 10k na b2b) to może mu sodówka do głowy uderzyć od nagłego napływu środków. Szczególnie jak to ludzie, którzy pracują głównie na etacie i nie mają zmysłu przedsiębiorczego czy wiedzy ekonomicznej.

Przykładem są ludzie co na loterii wygrają lub spadki odziedziczą. A takich przypadków trochę znam, jeśli chodzi o dziedziczenie