Wpis z mikrobloga

Tak mnie ostatnio naszło - jak rozmawiam z ludźmi w pracy, to owszem, narzekają na to, że wsio podrożało, że inflacja jest duża i kasa mniejsza, ale jak sami ujmują - no ale to podwyżka będzie i się wyrówna (co samo w sobie jest poniekąd prawdą w dłuższym okresie wynagrodzeń).

Zaskoczony tym wszystko zacząłem dopytywać, czy oni wiedzą co to inflacja -- i uśredniając kilkanaście odpowiedzi usłyszałem, że to ogólny wzrost poziomu cen. Zdziwiło mnie to, bo na ogół tę definicję podaje się jako jeden ze skutków inflacji, a nie jej definicję.

I po chwili zdałem sobie sprawę z tego, że mało kto rozumie, że jeśli ktoś ma 100k oszczędności i zarabia 10k miesięcznie, to inflacja poprzez zwiększenie liczności pieniążków w puli o 100% (np poprzez dodruk 1:1 nowych do już istniejących pieniążków) to nie tylko efektywny spadek wynagrodzenia z 10k na 5k siły nabywczej, ale spadek siły nabywczej już odłożonej kasy ze 100k do 50k siły nabywczej.
I o ile rynek wynagrodzeń w związku z większą ilością jednostek pieniężnych w końcu prawdopodobnie podniesie płace w segmencie do 20k (efektywnych 10k w przeszłości), o tyle oszczędności... jak mówią Czesi, "to se ne vrati"

Drugim olśnieniem było to, że ludzie po prostu nie mają zbyt dużo oszczędności, żeby im robiło to różnicę, bo większość niestety nie ma jak odłożyć kasy bo całość pensji zjadają bieżące wydatki i np kredyt na auto i mieszkanie. Dlatego jak próbowałem sugerować odkładanie kasy w tradycyjnych aktywach i krypto, to ludzie zbywali to ręką i stwierdzali że "eee tam, co ja odłożę, 2000 zł rocznie?"

Zrobiło mi się z tego powodu trochę przykro ( ͡° ʖ̯ ͡°)

#inflacja #pieniadze #gielda #kryptowaluty #akcje #bitcoin #waluty #euro #dolar #zlotowka #usd #inwestowanie
  • 18
@Mazowia: nie sugeruję ludziom, żeby odkładali więcej pieniędzy, tylko skoro narzekali na inflację i pytali "co z tym można zrobić?", to podpowiadałem jak można przed nią chronić oszczędności - ale okazało się, że nie chodzi im o oszczędności, bo ich nie mają, tylko o wzrosty nominalnych cen. i tak, jest to dla mnie przykre, że ludzie nie mają jak oszczędzić w tym kraju kasy nawet gdyby chcieli, mimo że widzę ich
@Krupier dobrze, widocznie źle zinterpretowałem ostatnie zdanie z wpisu OP, miałem wrażenie że to szydera.

Mnie po prostu nie dziwi to co pisze OP, trudno żeby ludzie z kredo na mieszkanie i kredo na auto mieli 100k PLN oszczędności. Zresztą, i tak są w lepszej sytuacji niż gdyby mieszkali u landlorda i mieli te 100k.
@ogolnyproblem:

- i uśredniając kilkanaście odpowiedzi usłyszałem, że to ogólny wzrost poziomu cen. Zdziwiło mnie to, bo na ogół tę definicję podaje się jako jeden ze skutków inflacji, a nie jej definicję.


IMO odpowiedzi były dobre, bo tradycyjnie inflację w ekonomii definiuje się jako wzrost cen.

To od czasu wejścia kryptowalut zaczęła się upowszechniać definicja wzrostu bazy monetarnej
@Amebcio: powiedziałbym raczej, że "tradycyjnie" to inflacją jest nadmiarowym wzrostem podaży pieniądza w stosunku do realnego popytu na pieniądz, natomiast ciężko też wymagać żeby ktoś taką definicję podał xd
spodziewałbym się natomiast odpowiedzi w stylu "spadek siły nabywczej pieniądza w czasie", albo coś takiego
@ogolnyproblem: @Amebcio: akurat tutaj muszę się zgodzić z Amebcio. Określenia "inflacja" tradycyjnie w ekonomii używa się dosłownie do określenia inflacji cen, czyli wzrostu cen. W fizyce jest inflacja kosmosu, w ekonomii inflacja cen, w skrócie inflacja. "Dane o inflacji" podawane w % jak to Amebcio napisał to przybliżenie prawdziwej inflacji, np. wskaźniki CPI, HICP i inne w zależności od kraju (są różne). W bardzo dużym skrócie inflacja = CPI, tak