Wpis z mikrobloga

@Zabomen_2: Ja widziałem, ale zazwyczaj zaczepiane kobiety nie były z tego powodu jakieś obrażone i przestraszone a wręcz przeciwnie uśmiechały się pod nosem a wiele z nich jak się na chodniku coś tam je zaczepiło jakoś to później cię gdzieś widziały i same zagadywały. @AntyBohater: Tak zboczeńcy śledzą z satelity XD
  • Odpowiedz
@superTERKA: Moim zdaniem to zależy od miejsca. Mnie się to w ogóle nie zdarzało, dopóki nie przeprowadziłam się w pewną okolicę Warszawy (centrum, rejon Bartyckiej). I wtedy codziennie. Potem wróciłam na Bielany i znów pełna kultura. To prawdopodobnie chodzi o pewien zakres stężenia patologii na km2.
  • Odpowiedz
@Zabomen_2: Tak, ale z poziomu młodej kobiety to wygląda inaczej. Nie każda kobieta ma radar na patologię. Wiele nie odróżnia patusa od normalnego faceta (co widać po rozwodach i życiu po 10 lat z patusem pod jednym dachem naiwnie wierząc, że wszyscy faceci tacy są).
  • Odpowiedz
Tak było ( ͡° ͜ʖ ͡°)


@AntyBohater: Według tego Stand UP, gdzie głównym kryterium molestowaniem najwyraźniej jest zbyt "długie" patrzenie czy gwizdanie lub podchodzenie zagadać, to w Polsce 84 procent kobiet zostało tym dotkniętych, zaś w stereotypowych "podrywających" krajach jak Włochy czy Hiszpania 80 i 81 procent. To ma sens. ( ͡° ͜ʖ ͡°)
  • Odpowiedz