Wpis z mikrobloga

Pozale się trochę

164cm, 57kg i zaczyna mi się tłuszcz w boczkach odkładać. W dodatku mam straszną ochotę na słodycze, ciężko jest mi się powstrzymać. Co prawda udało mi się zjechać z 60kg, ale coś czuję że niedługo tam wrócę, więc opracowałam plan na siebie. Ale ponieważ się znam to nie chce żeby był jakoś bardzo restrykcyjny. Mam zamiar robić w tygodniu 3x 45min cardio, żeby trochę kondycje poprawić, 2x stretching bo lubię i jak będę miała czas to parkować 1km od pracy i się przejść spacerkiem. Fitatu ustawiłam na cel 55kg z tempem -0.4/tydzień, przy niskiej aktywności. Wyliczyło mi 1530kcal dziennie.

Mógłby ktoś ocenić czy to jest w miarę ok pomysł, może coś skorygować? Z jedzeniem mam taki problem, że jak nie jem śmieci to mam około 1k kcal dziennie a spokojnie zrobiłabym mniej, ale jak się w weekend dorwę do koryta to i 3-4k kcal zrobię.

I jeszcze mam pytanie jaka mate do ćwiczeń moglibyście mi polecić, taka żeby się trzymała płytek nie rolowala i nie podarła:)

#chudnijzwykopem #cwiczymyrazem #mikrokoksy (sory za ten tag ale macie zasięgi xD) #zalesie #atencyjnyrozowypasek
  • 16
  • Odpowiedz
@Skrobaczka2: to jest dużo przy takiej wadze zejść te 0.4kg, chudniecie to maraton, który idziszz a nie biegniesz. Trzymaj dobra michę i jakieś aktywności, dużo spaceruj, i nie objadaj się, a jeśli to nastąpi to ostre spalenie tego w 3 dni
  • Odpowiedz
@Skrobaczka2: recepta jest prosta. Jeść te1530kcal dziennie, a nie tylko 1000. Oczywiście możesz jeść tyle ile dasz radę czysto, a resztę dobić czymś bardziej niezdrowym, czyli np. 1200kcal z normalnego jedzenia a 300 poświęcić na jakiegoś batona czy na co tan masz ochotę. No i czasem można pozwolić sobie na coś bardziej kalorycznego np. raz na 2-4 tygodnie pójść na kebsa czy do maka, ale oczywiście tylko w sobotę i na
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Skrobaczka2: Z czego ty kochana zrzucasz, jak nie nosisz XL to jest git, a przygłupy co sie porno naoglądali to jeszcze ci stwierdzą że kobieta się kończy na 50 kg i że mając 55 kg jesteś ulana xD
  • Odpowiedz
@laga_dyga: właśnie próbowałam nawet szybciej w myśl że krócej będę musiała się trzymać to będzie łatwiej, ale byłam mega zmęczona i obolała więc to nie był dobry pomysł, a masz jakąś mate do polecenia może?
  • Odpowiedz
@Ziom166: słońce drogie ja mam ulany brzuch i sama to widzę, mimo że mąż zaprzecza. A łatwiej się ogarnąć nosząc S/M niż jak się dojdzie do XL. Poza tym jak sobie wdrożę jakaś aktywność to na pewno mi to nie zaszkodzi, natomiast mówienie "piękna jesteś daj spokój zjedz se jeszcze" to akurat moze
  • Odpowiedz
@Skrobaczka2: Ochota na słodycze i tłuszcz odkładający się w okolicach brzucha może być oznaką insulinooporności. Zrób sobie badania w tym kierunku. Byłam w podobnej sytuacji i nie ma się co bic z wiatrakami, bo można sobie zrobić jeszcze większa krzywdę :(
Edit: oczywiście zrzucenie wagi, jeżeli czujesz się lepiej ważąc mniej jest normalnym pomysłem i nie widze w tym nic dziwnego
  • Odpowiedz
@cassiopei: dzięki, właśnie trochę to u siebie podejrzewam, ale wiem też że ciężko to zdiagnozować itd, jakie badania ty robiłaś? W mojej okolicy ciężko o dobrego endokrynologa niestety
  • Odpowiedz
@Skrobaczka2: jestem po roku cardio, takiego lekkiego 20-25min codziennie, no powiedzmy że w miesiącu 25x minimum, nie szalałem odn. diety, po prostu starałem się jeść bardziej zdrowo i zachować proporcje i czasem na jakiś syf znalazło się miejsce ^_^, mnie np. strasznie ciągnęło na jakieś chipsy jak się odpalało grę o tron żeby coś chrupnąć - tu covid pomógł :< z 73->64kg (facet) w skali 1-1,5roku, co uważam że zbyt dużo
  • Odpowiedz
@Skrobaczka2: Pełen panel hormonów babskich w odpowiednim dniu cyklu, krzywa cukrzycowa, kortyzol z doby, tsh, ft4, tf3, ATPO. Ponadto przez 2 tygodnie badałam cukier z krwi z palca, bo moja lekarka chciała mieć taki przegląd. No i usg jajników obowiązkowo.
  • Odpowiedz
@Adwin: właśnie zrobiłam teraz 30 min cardio i prawie umarłam, ale wiadomo że tak też czasem bywa, jak nie dam rady to spróbuję następnym razem:) ja właśnie mam problem z jakąś aktywnością poza domem bo mi mąż się trochę czepia żebym się nie płatała sama nigdzie żeby mi się nic nie stało:) więc jakiś samotny rower czy bieganie odpada
  • Odpowiedz
@Skrobaczka2: to fakt, na początku ciężko, ale już za 10tym razem to np. jak w treningu było padnij powstań, to już po pewnym czasie mogłem z pompką i podskokiem cisnąć, albo planki też bezproblemowo, ale bez przesady nic od razu rzym zbudowali.
No, mnie to np. samemu się nie chcę, musisz męża przekonać na wspólny rower, choć teraz pogoda już taka sobie...
A siłownia? tylko że to raczej samemu to zdecydowanie
  • Odpowiedz
@Adwin: chodziłam na silownie i miałam plan rozpisany, nawet fajny trener tam był, który sam podchodził i korygował ale strasznie dużo czasu mi to zajmowało plus wydaje mi się że cardio będzie dla mnie lepsze niż izolowane :) z mężem jest taki problem, że widzimy się wieczorami a jak wyjeżdża do pracy to w ogóle, więc słabo:)
  • Odpowiedz