Wpis z mikrobloga

Afera obiadowa

Ruszam z #opiniotworczyprzegladf1, garść komentarzy i przemyśleń związanych z #f1 w celu sprowokowania dyskusji.

Red Bull winny - ale czego?

Wszyscy wiemy, że RBR przekroczył wydatki budżetowe - ale co to tak naprawdę znaczy? Trzeba się pochylić nad kwestią, która trochę umyka w całej inbie czyli co zrobił, a dokładniej co mógł zrobić Red Bull bo szczegółów nie znamy i pozostają nam same spekulacje. Tutaj warto zerknąć na to co tak dokładnie i w jaki sposób bada FIA - tutaj ciekawy jest tweet @cytrusf1 https://twitter.com/cytrusf1/status/1579746696099430400?s=20&t=Wu3nhhZLT7XbFfrvGmSaUg - podsumowując: FIA bada de facto wewnętrzne badanie odnośnie bycia w limicie - tj. zespoły dostarczają własny audyt, no nie do końca własny bo wynajmują do tego wielkie firmy audytowe (dla ciekawskich wpis wpis użytkownika @Destroid https://www.wykop.pl/wpis/68199987/ciekawostka-firmy-jakie-robily-audyty-na-zamowieni/) i teraz sytuacja wygląda tak - RBR wraz z EY przedstawiły dokument wyglądający mniej więcej tak:
- rozwój bolida 100 milionuw
- pracownicy 30 milionuw
- naprawy 10 milionuw
- 3 najlepiej zarabiajacych pracownikow 2 miliony
- utzrymanie budynków 10 milionuw
- 2 razy wołowina na cienkim z mieszanym 2 miliony

I teraz najlepsze: FIA nie sprawdza czy na rozwój bolida poszło rzeczywiście 100 milionów, a to czy jak się doda rzeczy objęte capem (bolid, pracownicy - 3 najlepiej zarabiających, naprawy etc.) zespół zmieści się w limicie. Oczywiście prawdziwy dokument jest dużo bardziej szczegółowy, ale to jest niejako deklaracja. I teraz jeśli plotki kateringowe są prawdziwe - rozchodzi się o to, że Horny np. fundował wszystkim pracownikom lunch i uznał, że lunch jest fabryce więc są to koszty fabryki - nieobjęte capem, natomiast FIA powiedziała, że w sumie to taki pracownik może sobie wirtualnie doliczyć koszt szamy do pensji. Zatem nie demonizujmy tego bo na ten moment wygląda to tak, że, wbrew niektórym opiniom, Adrian nie wpisywał nowych przdnich skrzydeł jako szkrzydełka z KFC. Co więcej jakby nawet Horny chciał oszukiwać, to raczej miał narzędzia, żeby to nie wyszło przy audycie. Głupotą by było pokazywanie we własnym dokumencie przekroczenia, jeśli mogli by to ukryć i nikt by się raczej nie przyczepił. Ponadto EY nie ryzykowało by swojej renomy, aby wpisać skrzydła jako skrzydełka. Do tego ważną poszlaką jest stwierdzenie FIA, że w kwestii rozwoju samochodu wszytsko jest w porządku - zatem nie ma, żadnych śladów wałków w tej kwestii. Dlatego obecnie skłaniałbym się ku teorii, że przekroczenie ma charakter błędnej interpretacji i nieprecyzyjnemu sformułowaniu przepisów. Można powiedzieć, że RB wraz z EY rzeczywiście źle zinterpretował przepisy lub wykorzystał szarą strefę - co jest w DNA F1 i de facto nie jest przestępstwem. Nie sądze, że FIA wykryło jakieś wałki na rozwoju - które (malutkie lub większe) prawie na pewno robi, każda ekipa z TOP 3, i skali i mechanizmów tych wałków nie poznamy w najbliższym czasie.

Maxa zdyskwalifikować, Checo deportować, Hornego powiesić, a Red Bulla upaństwowić - czyli zbrodnia i kara

Co można zrobić tą aferą? Zgodnie z regulaminem dużo - katalog tortur jest dość obszerny nawet dla małego przekroczenia. Dlatego, żeby zespoły nie mogły kalkulować zrobienia minor breach, trzeba jednak zauważyć, że jest to miecz obusieczny bo FIA coś zrobić z tym musi, a regulamin nie mówi konkretnie co. Narazie zastanówmy sie co powinno być przy tej karze najważniejsze, moim zdaniem dobro F1 jako instytucji - dla krzyczących "olaboga oszukiwali nie poniosą konsekwencji jak Tomasz Hajto" - wszytskim - nawet zespołom musi na tym zależeć i zależy, gdyż szefowie zespołów od zawsze balansują na styku zysków zespołu i dobra F1 bo to z tego mają hajs. Na potwierdzenie tej tezy: Toto Wilk, który niewątpliwie jest w stanie dopuścić się wielu moralnie wątpliwych rzeczy dla dobra zespołu, stwierdził, że nie należy grzebać przy wynikach zeszłego roku - chociaż definitywnie mógłby na tym zyskać majstra na Oponeo. Smród z tego byłby jednak zbyt duży - jeśli, idąć argumentum ad absurdum, Holendrzy zbojkotowali by F1 to Mercedes dostałby ostro po kieszeni.

Regulamin finansowy jest zupełnie nowym tworem, w którym zdecydowanie jest wiele luk i nieścisłości, zatem RBR mógłby raczej się do usranej śmierci bronić wynajdując nieścisłości lub jakieś trudności interpretacyjne. Prowadzi to do tego, że mamy dość patową systuację w 4 stronnych szachach na lini RBR - FIA - Liberty - Pozostałe zespoły. Kara musi być satysfakcjonująca dla wszystkich bo: FIA walczy o autorytet, Liberty i zespoły o penge, zespoły o #!$%@? Red Bullowi, z kolei RBR o #!$%@? im i wyjście z twarzą. W tym całym czworokącie zdecydowanie najsłabszą pozycję ma, wymierzająca karę, FIA - karygodne wyjście przecieku, opóźnienie sprawozdań, balansowanie między niedrażnieniem Wolffa i Hornego, i Liberty, która najchętniej by się ich pozbyła. Niestety moim zdaniem najlepsze wyjście zostało już zaprzepaszczone, uważam, że FIA powinna ogłosić, że skończyli sprawdzanie, są dumni bo wszytskie zespoły wzięły limity na poważnie, co prawda zdarzyły się pewne nieścisłości organizacyjne, ale wraz z zespołami bazując na tegorocznych doświadczeniach, będziemy poprawiać regulamin aby był jeszcze lepszy. A Ferrari i Mercowi po cichu powiedzieć, że w przyszłym roku mogą zrobić to samo co RB w tym, i przymkniemy oko. Niestety, szambo już wybiło i co by FIA nie zrobiła będzie źle bo ktoś będzie bardziej przegrany od reszty. Dlatego też w sumie nie zazdroszczę FIA, bo chyba w każdej opcji na tym straci. Aczkolwiek, najbardziej zasadnym wydaje mi się:

a) danie Red Bullowi się wytłumaczyć, przyznać im rację i wprowadzenie "za karę" dodatkowych kontrolerów wydatków, mających obserwować i poprawiać przepisy, siedząc w RB, i poinformowanie w przyszłym roku, że sami zgłosili, że nieznacznie przekroczyli budżet przez jakąś sytuację losową jak np. wypadek i wtedy zabranie im kilku punktów, tak żeby ich to nie zabolało.

b) danie Red Bullowi się wytłumaczyć, i nie przyznawać im kary. A reszcie zespołów po cichu dać przyzwolenie na małe przekroczenie w przyszłym roku.

Pozostałe opcje są słabe:
- mała kara lub brak dla RB nic nie zmieni i nie zadowoli Toto i Matiego.
- duża kara rozsierdzi Red Bulla, i ten może pójść na opcje atomowe takie jak sąd albo zagrożenie odejściem - przypominam, że całkiem prawdopodobne, że Red Bull wygrałby w sądzie cywilnym, mając nieograniczony praktycznie hajs na prawników w przeciwieństwie do FIA.
- brak kary i przyznanie, że jednak wszytsko git, podkopie kompletnie autorytet FIA.
- ewentualna opcja atomowa ze strony FIA, czyli stwierdzenie, że błąd był u nich w regulaminie i wywalenie kogoś zbyt bardzo by osłabiło Stulejmana, bo pokazałoby, że nie panuje on nad FIA - co zresztą jest prawdą XD.

Cisza przed burzą - Toto i Mati milczą

Znamienne w kontekście rozważań jest to, że brak jakichś konkretnych ruchów ze strony Merca i Ferrari. Jest to o tyle niepokojące co może oznaczać dwie rzeczy: albo szykują sie do mocnego #!$%@? we "Fia Bulla" albo wiedzą, że ich źródła mówiły prawdę o przekroczeniu wg. FIA, ale przepisy są tak dziurawe, że RB jest nietykalny. Oczywiście jest też opcja, że wiedzą, że to minor breach i wszyscy mieli "dżentelmeńską umowę", że tym się nie przejmujemy.

Dupochron przed sedesiarzami i tyfusami ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Chociaż z tekstu wynika, że ogólnie raczej uważam, że lepiej nie tykać za bardzo Red Bulla to dlatego, że uważam to za korzystne dla sportu.

Jeśli jesteśmy w błędzie i RB robił wałki na rozwoju bolidu, lub jakieś inne chamskie i ordynarne wałki nie bazujące na szarej strefie - należy im ostro dowalić. Tutaj najskuteczniej byłoby pozbawić ich WCC za ten rok. Aczkolwiek musiałby byc porządny dowód takiego wałka.

Disclaimer

Powyższe przemyślenia bazują na wiedzy obecnej, i niewykluczone, że kilka minut po napisaniu, lub w trakcie pisania będą o kant dupy potłuc. Dlatego nie biorę odpowiedzialności za wszelkie szkody i straty w bukmacherce.

Zapraszam gorąco do dyskusji.

#f1
  • 12
@eskobaar: dzięki za mały shoutout ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Generalnie dużo l̶u̶d̶z̶i̶ NPC na twitterze oraz "dziennikarzy" pomija kuriozum o jakim wspomniałeś - całe "dochodzenie" FIA to #!$%@? SUM() w Excelu i pójście na rankedy w CSie, podejrzewam że ten Deloitte to tam był dla zmyłki tylko XD

Tak czy siak zgadzam się po całości, jeśli FIA #!$%@?ło, to należą się przeprosiny RBR, ale jeśli serio kręciliśmy
b) danie Red Bullowi się wytłumaczyć, i nie przyznawać im kary. A reszcie zespołów po cichu dać przyzwolenie na małe przekroczenie w przyszłym roku.


@eskobaar: Nie ma opcji xD

przepisy są tak dziurawe, że RB jest nietykalny.

Rozejdzie się po kościach.
@eskobaar: Imo takie szeptanie do ucha, że inne zespoły mogą na następny rok sobie nagiąć budżet może łatwo dotrzeć do ścian RB i wtedy RB może zrobić awanturę, bo mogą powiedzieć, że wcale nie przekroczyli budżetu, tylko, jak było wspomniane, mogą zwalić winę na dziurawy regulamin. Wtedy to by się działo. A tą niejasną spiralę trzeba jak najszybciej wyprostować i zakończyć, a nie ciągnąć i przesuwać.
@Gusmag ale to jest teoria, w której FIA mówi redbullowi przekroczyliście, kary nie będzie ale no musicie trochę oberwać. Trochę jak z nielegalnym silnikiem makaroniarzy
@eskobaar: Mogą pójść na ugodę. Usiąść razem przy stole, oszacować na ile mniej więcej są w stanie obie strony określić nielegalne przekroczenie mimo regulaminu, i wtedy odjąć od przyszłego budżetu. Wtedy wilk syty i owca cała. No i przede wszystkim dopiąć regulamin budżetowy już do końca, żeby nie było nieporozumień.
@eskobaar: kara za "nielegalny" silnik uwalila czerwonym 2 sezony i #!$%@?ła rozwój ich klientom jednocześnie nie dając informacji co faktycznie było przekroczeniem przepisów, mam nadzieję że fia nie ucieknie się do tak idiotycznego rozwiązania jak wtedy
@Uciulany_gieciK ale nie chodzi mi o dotkliwość, tylko o mechanizm ugody pod stolikiem. Czerwoni #!$%@? znacznie mocniej i ewidentnie przegieli pałe i musieli się zgodzić na tak dotkliwa karę, bo lepsze było to niż publiczna inba, zdecydowanie Red bullowi by #!$%@? mniej dotkliwie