Wpis z mikrobloga

Od jakiegoś czasu szukamy z żoną kota do mieszkania i to co się odwala na tych grupach czy olx to przechodzi ludzkie pojęcie. Jakieś wizyty adopcyjne, castingi na opiekuna bo ludzie jeszcze pytają o niego. Szczerze to od tego wszystkiego odechciewa mi się już szukać kota. Poniżej wrzucam wiadomość jaka dostałem na olx.

#koty
Meciek - Od jakiegoś czasu szukamy z żoną kota do mieszkania i to co się odwala na ty...

źródło: comment_1665337388WtItuX5ePUabgwHgr1vodE.jpg

Pobierz
  • 94
via Wykop Mobilny (Android)
  • 0
@Meciek: niestety jakieś durne wymogi to teraz norma a potem jest płacz i narzekanie że kotki domów znaleźć nie mogą. Sam ostatnio szukałem domu dla kilku kotów od rodziny ze wsi i niestety nic nie znalazłem. Spróbuj popytać znajomych czy ktoś nie ma jakiejś rodziny lub znajomych na wsi, jest duża szansa że ktoś będzie znał kogoś kto będzie chciał się pozbyć kota bo niestety ale na wsi to bardzo czesto
@Meciek: Jakie województwo? Jak Łódzkie/Opolskie to są dwa super kocurki do wzięcia, mamusia taka milutka dla ludzi i kontaktowa, że po adopcji będziesz dziękował ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Brałam psa z fundacji i nie przerażały mnie te wymagania, jakoś normalnie to przebiegło. Ankieta do wypełnienia online, wizyta na miejscu osoby z fundacji - 30 minut wypicia kawki z przemiłą panią i po krzyku. Wydawało mi się to zupełnie normalne - czas trwania pozwala pewnie na odcedzenie tych, którzy działają pod wpływem chwili, a dla kogoś kto i tak był zdecydowany był akceptowalny.
Akurat 2 miesiące temu brałem kota z adopcji. Też mnie zdenerwowała 1 fundacja, bo odpisali dopiero po jakimś czasie, a na wiadomość że sam zakładałem siatkę też byli zasmuceni. Zapytałem czy to problem, jeżeli widzą niedociągnięcia (na przesłanych zdjęciach) to proszę o wskazanie to poprawię. Dostałęm odpowiedź, że na tego konkretnego kotka jestem 3 w kolejce - później 0 odzewu czy znalazł dom czy nie. Ankieta adopcyjna - raczej normalna, bez jakichś
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@Meciek: dwa razy podpisywałam taką umowę, raz podobną jako dom tymczasowy i w sumie tylko raz była nawiedzona babka, ale to właśnie z prywatnego domu tymczasowego, fundacje były git, co więcej, fundacja pomogła mi wyłapać, wysterylizować i wyadoptowac koty z podwórka w centrum miasta, więc chyba się lubimy.
Ja też się balam umowy, inwigilacji i wizyty, prawie kupiłam kota z hodowli, na szczęście fundacja jednak nie gryzie, sprawdzili czy mam siatkę