Wpis z mikrobloga

W tej chwili crush z gimnazjum stoi na ślubnym kobiercu.
Siedzę w ciszy. Za oknem jesienne słońce, zapachy, podmuch lekkiego wiatru. Nienawidzę siebie. Chciałbym dostać jakiegoś raka i żeby już było po wszystkim. Przestać istnieć.
#przegryw
  • 23
  • Odpowiedz
@kamil150794: jako osoba rozumiejąca brak entuzjazmu wobec świata, ale i z bardzo bogatą historią nowotworów w rodzinie, "marzeń" o raku jednak nie polecam. Do bólu egzystencjalnego odczuwanego na co dzień doszedłby jeszcze fizyczny. Chyba jeden wystarczy.

Miałem w najbliższej rodzinie 3 osoby z nowotworami, w tym raka trzustki, gdzie ostatnie miesiące życia jedziesz na morfinie, bo tak boli.
  • Odpowiedz
@kamil150794: pewnie jak większość tu zgromadzonych. Cały czas, okresami silniejszy. Nie wiem, od czego to zależy. Jestem już chyba do niego przyzwyczajony. Staram się unikać negatywnych rozważań poprzez siedzenie na tagu, czy oglądanie telewizji. Teraz sobie mecze oglądam, zawsze to 9 godzin odmóżdżenia i zabicia myśli.

A jak tam u Ciebie? W domu coś mówicie o tym ślubie, czy uciekacie od tematu, nie chcąc go poruszać? Pamiętam, że bardzo mocno
  • Odpowiedz
@soyunmago: Przede wszystkim rodzice nie wiedzą o moim zauroczeniu. Po rozmowie mamy z ciocią, która mieszka w jej wsi i była proszona na ślub (nie poszła), matka dopytywała czy to ta z mojej klasy i czym się teraz zajmuje. Powiedziałem co wiem i szybko zmieniłem temat.

Mój ból też jest nieustanny, ostatnio silniejszy. Jakby taka sinusoida. Bardziej gnębią mnie myśli o tym, jak potraktowały mnie osoby ze wsi i okolicy,
  • Odpowiedz
@kamil150794: eh i mnie to czeka, w podstawówce, gimnazjum i liceum ciągle w jednej klasie z tą samą dziewczyną... Zauroczyłem się w niej w 2 gimnazjum... Trzyma piąty rok... Nigdy nie miała profilowego na FB czy innych takich, a od razu jak poszła na studia profilowe... Julencja z niej wyszła, a ja nadal cierpię, choć wiem, że ani do siebie nie pasujemy, ani nigdy nie będę miał odwagi choć z
  • Odpowiedz
@kamil150794: no w sumie ja też o swoich zauroczeniach nie mówiłem, które to konkretnie laski były. Z tym, że jakieś mi się podobały, to się wygadałem, ale nie wskazałem im, które to. Jednak jeszcze przed tym, jak na dobre położyłem lachę na wszystko i zamknąłem się w czterech ścianach, to czasem zdarzało się, że wracałem z jakiegoś spierdotripu nie w sosie po tym, jak spotkałem jakąś pod rękę z chłopakiem.
  • Odpowiedz
@soyunmago: miałem tak samo jak Ty, nie wiedzieli, ale coś podejrzewali, bo zawsze gdy była rozmowa na początku liceum "a jest ktoś tam synek z twojej poprzedniej szkoły" i mówiłem o niej od razu byłem przybity i próbowałem zmienić temat... Jak wiadomo rodzice nie są mistrzami dyskrecji więc w następne dni szły boomerskie rady na podryw, typowe pomagaj, bądź miły, zaproś do tańca (jakbym k**** kiedyś był na tańcach...) więc
  • Odpowiedz
@kamil150794: Kurde, wiesz, że ja od swojej crush z czasów podstawówki/gimnazjum dostałem parę razy kartki na walentynki z podpisem "Twoja K." No ale byłem zbyt #!$%@?, żeby coś z tym zrobić.
  • Odpowiedz
@kamil150794: Przestań żyć przeszłością. Żyłeś bez niej przez 12 lat i będziesz żył dalej przez kolejne lata. Nie masz na to wpływu wiec nie ma powodu do tego żeby to przeżywać
  • Odpowiedz