Wpis z mikrobloga

@raz-dwa-trzyy: Szczególnie że tam obok #!$%@? jedziesz ścieżką rowerową, która się nagle kończy, jest znak który informuje że musisz zsiąść z roweru (sic!), A potem jest tylko chodnik, więc zasadniczo powinno się jechać 3 pasmową drogą na ogromne rondo, żeby zaraz za rondem znów zjechać na ścieżkę rowerową.
Strasznie mnie też #!$%@? jak ścieżka nagle się kończy i magiczne zaczyna 50 m dalej po drugiej stronie drogi, za tramwajami i barierkami,
ale przejazd rowerem na pasach to już bez znaczenia i nie ma wpływu na bezpieczeństwo?


@Crazy_summer: jeśli odbywa się z prędkością pieszego i nie jest nagłym wjazdem to nie widzę w nim nic niebezpiecznego. Mam to w dupie jako kierowca tbh.

Swoją drogą, przeszkadzają wam tacy rowerzyści, ale już dzieci poniżej 10 roku życia z dorosłymi przejeżdżający po przejściu są spoczko i nie możecie się ich czepiać. Mimo, iż sytuacja dokładnie
@raz-dwa-trzyy: jeden z głupszych przepisów tak na prawdę. W przypadku przejść dla pieszych o ruchu niekierowanym światłami ma to zastosowanie jak najbardziej. W przypadku gdy są światła i idzie sobie 10 pieszych, a obok nich przejeżdża rowerzysta (sam przejeżdżam i zawsze robię to krawędzią, a nie między ludźmi) to co to jest za różnica?

Jeśli chodzi o bezpieczeństwo to wystarczyłoby zmienić ten przepis w taki sposób, że można przejechać po zebrze