Wpis z mikrobloga

@wrzesnioweWykopy: nie żebym chciał psuć radosny nastrój, ale jak niby uczono języka rosyjskiego jako obcego w kraju gdzie połowa ludzi mówi nim w domu, a większość zna w większym lub biegłym stopniu? Trochę to bez sensu. Na Ukrainie po rosyjsku mówi praktycznie każdy. To trochę tak jakby w Katalonii uczono w szkołach hiszpańskiego jako języka obcego.

Coś się ta historia nie trzyma kupy.
Coś się ta historia nie trzyma kupy.


@LifeReboot: Na Białorusi się uczy (uczyło?) rosyjskiego i białoruskiego no i jakiś j. obcy jak angielski. Tylko po białorusku nikt nie mówi, każdy po rosyjsku, więc jest to możliwe. Zaś MSZ założył na zachodniej Ukraine szkoły j. polskiego np. w Chmielnickim z programu Polska Pomoc i były podobne projekty, taka ciekawostka.