Na drogę do pracy, na podróż autobusem, na spacer z psem. Zwykle rano albo gdy już zapada zmierzch. Oszałamiającą sprzedaż małpek coraz wyraźniej widać w kasach gmin, do których płyną pieniądze z akcyzy. I w sklepach z alkoholem. – Zgrzewkę stawiałyśmy przy kasie, żeby mieć pod ręką. Co drugi klient brał – opowiada sprzedawczyni z osiedlowego sklepu w Lublinie.
@dominowiak: "na drogę do pracy" chyba najbardziej mnie przeraża O_o
w ogóle jako osoba, która prawie w ogóle nie pije alkoholu, taki częsty stan upojenia organizmu (a wręcz przejściowa trzeźwość) to jest dla mnie jakaś abstrakcja, i jest to bardzo smutne, ale też na pewnym poziomie zrozumiałe,bo
a) częste picie alkoholu jest u nas całkowicie akceptowalne kulturowo i nie wiąże się z żadnym ostracyzmem dopóki jesteś problemem tylko dla siebie, nie
życie (w Polsce i ogólnie) jest naprawdę cieżkie i bardzo łatwo o wymówkę "napiję się, żeby mieć coś z życia dla siebie" (ja jestem uzależniona od niezdrowego jedzenia i mój mózg mi podpowiada podobne usprawiedliwienie w ciężkich chwilach)
@BarkaMleczna: to właśnie. I tutaj pojawia się równie duży problem, czyli tzw. wysoko funkcjonujący alkoholicy, którzy odrzucają od siebie świadomość tego, że są alkoholikami.
wysoko funkcjonujący alkoholicy, którzy odrzucają od siebie świadomość tego, że są alkoholikami.
@dominowiak: moim zdaniem to też świadczy o skali problemu, jeżeli poprzeczka na oficjalne bycie alkoholikiem to upadek na totalne dno i bycie bezdomnym żulem. To tak jakby raka diagnozować dopiero w ostatnim stadium przed śmiercią.
moim zdaniem to też świadczy o skali problemu, jeżeli poprzeczka na oficjalne bycie alkoholikiem to upadek na totalne dno i bycie bezdomnym żulem. To tak jakby raka diagnozować dopiero w ostatnim stadium przed śmiercią.
@BarkaMleczna: że co? Jak ktoś jest obszczanym żulem na ławce to po prostu przeszkadza wszystkim (smierdzi, brzydko wygląda, przypomina przeróżne nieprzyjemności), no i nietrudno domyślić się jakiej używki zażywa, łatwiej się go zauważa i psioczy na takiego.
Gdzie tutaj jakaś "poprzeczka na oficjalne bycie alkoholikiem" ( ಠ_ಠ) ?
@poprostuzyj: jak to gdzie? jak jesteś biedny to jesteś menelem i żulem. jak chlasz, ale masz umeblowane mieszkanie, to "nie wylewasz za kołnierz" jak chlasz, ale masz kase i jesteś czysto ubrany, to "czasem drinkujesz".
@dominowiak: dwie dalsze opcje to alkoholicy funkcjonujący - więc nie wiem co dziwnego w tym, że ludzie mają ich gdzieś, bo bezpośrednio na ich życie nie oddziałują. Nie rozumiem jakieś pojęcia "oficjalnego" uznawania za alkusa, różnica w podejściu zależy wyłącznie od tego jak dany alkoholik "prowadzi się" z perspektywy innych, nieznanych, średnio znanych i umiarkowanie bliskch ludzi. Jak ktoś funkcjonuje w społeczeństwie to po prostu grupa jw. ma to gdzieś, bo
Ogromna skala alkoholizmu. Dziennie sprzedawanych jest ponad 3 mln "małpek"
w ogóle jako osoba, która prawie w ogóle nie pije alkoholu, taki częsty stan upojenia organizmu (a wręcz przejściowa trzeźwość) to jest dla mnie jakaś abstrakcja, i jest to bardzo smutne, ale też na pewnym poziomie zrozumiałe,bo
a) częste picie alkoholu jest u nas całkowicie akceptowalne kulturowo i nie wiąże się z żadnym ostracyzmem dopóki jesteś problemem tylko dla siebie, nie
@BarkaMleczna: to właśnie. I tutaj pojawia się równie duży problem, czyli tzw. wysoko funkcjonujący alkoholicy, którzy odrzucają od siebie świadomość tego, że są alkoholikami.
@dominowiak: moim zdaniem to też świadczy o skali problemu, jeżeli poprzeczka na oficjalne bycie alkoholikiem to upadek na totalne dno i bycie bezdomnym żulem. To tak jakby raka diagnozować dopiero w ostatnim stadium przed śmiercią.
@BarkaMleczna: że co? Jak ktoś jest obszczanym żulem na ławce to po prostu przeszkadza wszystkim (smierdzi, brzydko wygląda, przypomina przeróżne nieprzyjemności), no i nietrudno domyślić się jakiej używki zażywa, łatwiej się go zauważa i psioczy na takiego.
@poprostuzyj: jak to gdzie?
jak jesteś biedny to jesteś menelem i żulem.
jak chlasz, ale masz umeblowane mieszkanie, to "nie wylewasz za kołnierz"
jak chlasz, ale masz kase i jesteś czysto ubrany, to "czasem drinkujesz".