Wpis z mikrobloga

Z nudów siedząc w domu postanowiłem napisać recenzje „zapachów z rozlewni”. Często pojawiają się pytania o rożnego rodzaju 5 l baniaki perfum od laików, czy ma to sens, czy cygan akurat w moim batchu umył penisa przed mieszaniem itp itd Będąc wielkim fanem dior homme, jednocześnie hejterem jego trwałości na mnie zamówiłem podróbę dla porównania (oryginalnej wersji sprzed reformulacji bazując na składzie) dodatkowo bardzo chętnie podrabiane Tobacco Vanille. I tutaj już przechodząc do sedna, zamysł tych perfum jest zachowany ale dna, proporcja składników i ich ogólna jakość już nie. I tego często brakuje przy odradzaniu nowym entuzjastom smrodów wyboru rozlewni. Wasz TV będzie pachniał wanilia, będzie się trzymał zajebiście ale to nie jest to coś. Osoba która miała styczność z oryginałem to wyczuje. Dior homme również przy pierwszym strzale będzie miał cos z pierwowzoru ale potem wybija się jeden składnik ktory niszczy cała kompozycje i zamiast kremowej delikatności, dostajemy przyprawę do zupy. Dodatkowo kupujemy kota w worku. Zamawiając kourosa wiemy, że będziemy pachnieć jak sto złotych, kupując Chanel allure home sport będziemy pchać, aż po same pomidorki, a kupując podróbę nie wiemy czego oczekiwać. Ten wpis nie ma na celu przekonać was do kupowania tylko drogich oryginalnych perfum, ponieważ na świecie jest cała masa tanich, fajnych zamienników które nie są podróbami. Może ktoś z was robił podobne testy i chciałby podzielić się z wynikami w dyskusji
#perfumy
Pobierz squ6d - Z nudów siedząc w domu postanowiłem napisać recenzje „zapachów z rozlewni”. C...
źródło: comment_16634201279vUNw0QOuGnqlDXagqlowF.jpg
  • 3