Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Uświadomiłem sobie, że moja rodzina chyba chce mnie wrobić w małżeństwo z kobietą w ciąży. Mieszkam na wsi, w typowej małorolnej rodzinie. 3 rodzeństwa. Jestem najstarszy, lvl 28. Od zawsze zachrzan na polu i w gospodarce, zero wakacji, wyjazdów, wolnego. Po maturze niemal siłą wyrwałem się na niewiele warte studia (pedagogika), ciągle dorywczo pracowałem i uczyłem się, bo rodzice mi nie pomagali finansowo. Zrobiłem licencjat i od razu zacząłem pracę etatową. Jakoś udało mi się trafić do korpo, gdzie jestem już 5 rok.

Jest lepiej, awansowałem, odłożyłem trochę pieniędzy, wynajmuję tani pokój, żyję oszczędnie. Z rodziną niestety kontakt bardzo zły. Właściwie tylko 2 razy w roku się widzimy, na święta. Mają do mnie wielkie pretensje, że uciekłem z gospodarki i im nie pomagam. Rodzeństwo również mnie nie znosi. Brat miał już konflikt z prawem, ma zawiasy, siostra lvl 20 w ciąży z alkoholikiem, synem okolicznego sklepikarza, druga siostra nie zdała matury i dorabia na produkcji. Ale to ja jestem ten zły.

W weekend dzwoniła matka i ojciec, że znana mi w zasadzie tylko z widzenia córka sąsiadów lvl 26 (nigdy na mnie nie zwracała uwagi) jest w ciąży, zostawił ją jej facet i uciekł chyba do Niemiec do pracy i że w sumie dobra dziewczyna, miała pecha, chciałaby odnowić ze mną kontakt. I może ja bym pomyślał o założeniu swojej rodziny, że nie ten ojciec kto spłodził, a ten kto wychowuje i tego typu rzeczy. Zamurowało mnie i po prostu chciało mi się płakać przez ten telefon, jak mnie rodzice traktują. Takie są realia Polski B, o której wszyscy w Warszawie czy Wrocławiu myślą, że odeszła dawno w zapomnienie, a ciągle jest faktem.

Nie wytrzymałem, wykrzyczałem im, jak wielkie mam do nich pretensje, rozłączyłem się i wyłączyłem telefon. Dzisiaj zdecydowałem się zmienić numer i zerwać całkowicie kontakt z rodziną. Siedzę od prawie 2 godzin w pracy, jestem roztrzęsiony, coś się we mnie przelało. Chciałem to z siebie wyrzucić. Proszę tylko o dobre słowo - wsparcie i pozytywne myśli. Jestem już wyłącznie sam, nawet na święta nie będę miał gdzie pojechać. Wiem, że muszę to przetrwać, ale jest mi po prostu koszmarnie źle.


---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #630e2038a07f85290e3ce0e1
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: LeVentLeCri
Przekaż darowiznę
  • 164
Risog: Nie słuchaj tych, co mówią, że głupio jest zrywać kontakt z rodziną. Oczywiście, że nie. To toksyny i to jakie książkowe. Możesz wypożyczyć lub kupić książkę "Toksyczni rodzice", w necie masz pełno wpisów o trójkącie narcystyczym, czy rolach dzieci w rodzinie przemocowej. O święta się nie martw - to 2 dni w roku, można tyle poświęcić, aby 363 mieć normalne. Zawsze możesz iść na wolontariat świąteczny, możesz tam poznać super
GrubyKangur: powiem ci, że bardzo dobrze zrobiłeś że nawiałeś. Im dalej tym lepiej. Jakbys został to może by cie wszyscy chwaili, ale skonczył bys w dupie, biedny i samotny na tej wsi. A z tą laską co to ja to nawet nie... Może daj rodzicom ochłonąc z rok i przemyślec sobie sprawy. A tobie będzie tyłko łatwiej, trzymam kciuki
---

Zaakceptował: LeVentLeCri
qweqwewqe: to zerwanie to raczej drastyczny krok a to wykrzyczenie im pretensji najprawdopodobniej i tak nie bedzie w ogole zrozumiane.
Wiem co mowie w wywodze sie z klasy sredniej i w miare dobrze sytuowanej rodziny w ktorej w ogole nie było tzw kompetencji społecznych. Mozesz im wygarnac to sie co najwyzej obraza i uznaja ze jestes #!$%@?.

Czy zrywac kontakt. Ja tam bym pewnie wolałnapisac list i w punktach jak krowie
@AnonimoweMirkoWyznania: Mordko bardzo dobrze zrobiłeś. Ja na święta zapraszam Cię do siebie, bo ja choć rodzine swoją kocham, z różnych tego typu względów postanowiłem spędzać je sam. I długo się tam nie wybieram. I tez ciężko mi z tym. Jak byś chciał wyjść nad Wisłę po prostu pogadać lub pojeździć na rowerku czy cokolwiek innego to też czekam na wiadomość. Pozdro, trzymaj się :) (https://www.wykop.pl/wpis/67448265/#comment-239654557)
. Jestem już wyłącznie sam, nawet na święta nie będę miał gdzie pojechać. Wiem, że muszę to przetrwać, ale jest mi po prostu koszmarnie źle.


@AnonimoweMirkoWyznania: Twoi rodzice może martwią się o ciebie? Myślą że jesteś totalnym przegrywem i szukają ci najsłabszej sztuki żebyś miał kogokolwiek?
Wiesz 5 lat w korpo i mieszkanie w pokoju to nie jest jakiś wielki sukces. Potrzebny większy hajs mieszkanie i realna dupa. A najlepiej znaleźć