Wpis z mikrobloga

@Kuarito: według mnie trochę zależy o jakim mieszkaniu mówimy. Apartamenty i mieszkania w nowych blokach, odrestaurowanych kamienicach i atrakcyjnych lokalizacjach będą iść do góry. Poleci (oby) wielka płyta, której właściciele dokonali zakupu za 1 zł a chcieliby sprzedać za 11 tysięcy za metr.
  • Odpowiedz
@Kuarito: Dlaczego miałyby rosnąć? Wystrzał cen nieruchomości, który widzieliśmy w ostatnich latach był w dużej mierze spowodowany najtańszymi kredytami w historii (niskie stopy procentowe). Obecnie sytuacja zmieniła się diametralnie (wysokie stopy procentowe) - wiele osób straciło zdolność kredytową (już to widać w danych o liczbie wniosków o kredyt hip). Nie bardzo wiadomo, kto miałby teraz kupować nieruchomości po obecnych cenach. Szanse na wzrosty cen są znikome.
Pytanie co będzie dalej:
  • Odpowiedz
@dstrdstr: Jeszcze krytyczne jest pytanie o to "kto". Idzie niż demograficzny, emeryci będą wymierać, więc albo przyjdzie imigracja albo na wielu rynkach będzie nadpodaż. Chyba nie martwiłbym się o Warszawę, Kraków czy Trójmiasto, ale mniejsze lub mniej atrakcyjne ośrodki mogą stracić.
  • Odpowiedz
Dlaczego miałyby rosnąć?


@dstrdstr: Dlatego, że też się nie buduje nic nowego i sporo innych rzeczy wystrzeliło z cenami do góry. Więc będą albo rosnąć albo stać w miejscu.
  • Odpowiedz
Więc będą albo rosnąć albo stać w miejscu.


@symis: no i ciekawe kto to będzie kupować skoro już teraz mało kto ma taką zdolność kredytową żeby kupić mieszkanie po obecnych cenach (i to jest fakt, bo widać to w ilość wniosków kred)
  • Odpowiedz
@dstrdstr: a to ludzie tylko na kredyt kupują? W dużych miastach jest sporo bogatych ludzi, których na kredyt stać albo mają siano. A mieszkanie w dużym mieście, to idealne ulokowanie jakiegoś kapitału.
  • Odpowiedz
a to ludzie tylko na kredyt kupują?


@symis: oczywiście, że nie. Pytanie ilu tych gotówkowiczów jeszcze zostało i nie kupiło już mieszkania wcześniej (a sporo było zakupów za gotówkę na przełomie 2021/2022) i ilu z nich planuje jeszcze kupić mieszkanie. Nawet jeśli ilość transakcji gotówkowych zostanie na takim samym poziomie, to z powodu mocnego obniżenia zdolności kredytowych, popyt na zakup mieszkań skurczy się o te kilkadziesiąt procent (i to już
  • Odpowiedz
popyt na zakup mieszkań skurczy się o te kilkadziesiąt procent (i to już jest fakt, bo to widać w danych)


@dstrdstr: ale też nie ma tych mieszkań na rynku. Nowe się nie budują, deweloperzy nie mają już gdzie ich w centrach miast wciskać, w innych lokalizacjach nie będą nic stawiać bo to drogi interes. Więc to co jest obecnie, utrzyma swoją cenę.

Więc jak ktoś chce kupić, to też nie
  • Odpowiedz
@symis: Dokładnie. Spadek liczby rozpoczynanych budów wg GUS o ponad 40%. W normalnych warunkach budowałyby się dwa mieszkania, teraz buduje się jedno. To się musi odbić na rynku. I to wcale nie znaczy, że budują się te najlepsze z punktu widzenia nabywcy. Będzie coraz mniejszy wybór.
  • Odpowiedz
@pastaowujkufoliarzu: Niektórzy już wracają bo nie stać ich na życie w Polsce (a istniejący/nadchodzący kryzys może utrudnić sprawę). Nie mówię oczywiście, że milion Ukraińców wyjedzie w tym tygodniu, ale osobiście nie nastawiałbym się na pozostanie tych ludzi w perspektywie tych ~5 lat
  • Odpowiedz
nieprawda


@dstrdstr: i tak i nie. Bo ludzie korzystają z okazji, jak ich ceny poszybowały do góry i sprawdzają za ile sprzedadzą mieszkanie, a nóż ktoś kupi ale sprzedać tez nie trzeba. Ceny najmu lecą do góry, mieszkania takie nadal potrzebne (popyt), to po co komuś z dużego miasta je sprzedawać, skoro i tak zarobi na całej inwestycji?
  • Odpowiedz
  • 1
@sredni_szu nawet jak z tej całej fali zostanie 25% (a zostaną bo młodzi nie chcą wracać) to na rynku nieruchomości dalej będzie kongo, już w czasach covidu kiedy ukrów było mniej ceny najmu były bardzo wysokie, dziś są kosmiczne.
  • Odpowiedz