Wpis z mikrobloga

  • 1522
@Dariel @sandra925 wiem że odpowiadam na żart, ale kto doświadczył alzheimera u swoich bliskich ten się nie śmieje. To nie jest tylko hehe "zapominanie". To halucynacje, uciekanie z domu, agresja, bicie, zapominanie o podstawowych czynnościach typu jedzenie i załatwianie potrzeb fizjologicznych gdzie popadnie, aż w końcu przymus przykucia do łóżka, karmienie przewijanie takiej osoby, bo będzie warzywem. I po drodze zanik mowy, pamięci oraz masa innych rzeczy o których już nie pamiętam.
@matiJ ten etap życia już dawno za mną. Mam to szczęście że moja rodzina stanęła na wysokości zadania i codziennie przez kilka lat miał kto się opiekować dziadkiem kiedy był przykuty do łóżka. Tak naprawdę opiekowało sie nim 6/7 osób. Ale zgadzam się, jeżeli są środki i brak sił żeby opiekować się taką osobą warto rozważyć opiekunkę lub dom opieki.
@Dariel @sandra925 wiem że odpowiadam na żart, ale kto doświadczył alzheimera u swoich bliskich ten się nie śmieje. To nie jest tylko hehe "zapominanie". To halucynacje, uciekanie z domu, agresja, bicie, zapominanie o podstawowych czynnościach typu jedzenie i załatwianie potrzeb fizjologicznych gdzie popadnie, aż w końcu przymus przykucia do łóżka, karmienie przewijanie takiej osoby, bo będzie warzywem. I po drodze zanik mowy, pamięci oraz masa innych rzeczy o których już nie pamiętam.
@szpinag Niestety alzheimer dotknął również moją rodzinę i dochodzę do wniosku, że jedynym rozsądnym rozwiązaniem w takiej sytuacji jest specjalistyczny dom opieki. Jeśli w rodzinie jest te 4-5 osób czujących się w obowiązku to finansowo da się ogarnąć. To mniejsze zło z perspektywy całej rodziny niż destrukcyjne dla ich członków przemodelowanie całego życia pod osobę chorą.
@szpinag: Im więcej człowiek czyta i słyszy o tej chorobie, tym mniej chcę się z tego żartować. Nie ukrywam, że osobiście jeśli pojawiłoby się u mnie coś takiego to chyba nie chciałbym obciążać rodziny i bliskich... Zapewne byłby występ "magika". Być przykutym do łóżka obciążeniem śliniącym się bez świadomości... Przerażające.
@szpinag ale ja nie zartowalem. U mnie mama coraz mniej się usmiecha. Czasami juz nie ma blasku w oczach i patrzy na mnie i nie poznaje. Podobnie bylo z babcią, az w koncu przestala nawet sama jesc i chodzic.

A z uciekaniem to tez mialem takie rzeczy. Raz przyjezdzam do rodzicow a ojciec spanikowany bo polozyl się na chwile, a mama wyszla z domu (otworzyla drzwi i furtke z podworka kluczem). To