Wpis z mikrobloga

Taka gastro ciekawostka.

Mam przyjemność uczestniczyć w spotkaniach z byłym buddyjskim mnichem, który 13 lat spędził w klasztorach Azji płd wsch.
Wyjechał tam z Polski jak zdeklarowany weganin.
Po jakimś czasie złapał dengę, niedługo potem gruźlicę. W pierwszym etapie oczywiście antybiotyki na prątki. Osłabiony jak betka leczył objawowo dengę. Pełen wiary w medycynę naturalną, do której miał dostęp w najlepszej jakości, próbował się wyciągnąć z osłabienia. Zioła, grzyby, wszelkie 'presury', ale niewiele pomagało, raz lepiej, raz gorzej. Po około 1,5 roku takiej męczarni chciał wracać do Polski, ale postanowił jeszcze zasięgnąć rady tamtejszych mistrzów od spraw fizyczno-duchowych, bo nie miał już pomysłu co zmienić, co włączyć.
Odpowiedz była jednoznaczna - natychmiast mięso w diecie. Bez tego nie dawali mu szans na dojście do siebie.
Jak sam przyznał, to był klucz. Musiał schować do kieszeni przekonania i czym prędzej wrócić do mięs. Poprawa była, jak sam przyznał, natychmiastowa. Po około dwóch miesiącach był juz w pełni sił.
Mnisi dziarsko jedzą mięso, ale pod jednym warunkiem, nie może być zabite specjalnie dla nich, no i oczywiście musi pochodzić tylko formy daru (jałmużny) i przyjęte i spożyte tylko tego samego dnia, zostawianie na dzień następny jest niedopuszczalne.

Dziś wciąż trzyma restrykcyjną dietę, ale polegającą głównie na tym aby nie łączyć ze sobą określonych rodzajów produktów (to też dość ciekawe).

Zaznaczam, że piszę, to jako ciekawostkę, a nie próbę zdyskredytowania jakiejś diety. Sam jem mięso max raz w tygodniu i baaardzo mi z tym dobrze, ale nie wyobrażam sobie całkowitej rezygnacji, właśnie ze względu na kwestie zdrowia.
Trochę nie rozumiem ludzi, którzy nie zjedzą mięsa, ale zamiast tego faszerują się syntetycznymi suplami.

#wegetarianizm #weganizm #jedzzwykopem #zdrowie #buddyzm
  • 22
@Pioter_Polanski: no to pzdr dla dziadka.
Pytam z ciekawości czy jest coś naukowego w nie jedzeniu mięsa? Chyba nawet najlepiej przebadany lek, to skuteczność, która opiera się na statystyce i przewadze korzyści nad skutkami ubocznymi i jak dotychczas żadna nauka nie wyjaśnia dlaczego dany lek pomaga 70% chorych, 28% składa do parteru, a 2% zabija, tak w uproszczeniu. Podobnie z dietą, ale to pewnie wiesz, że są na świecie ludzie, którzy
@KrolWlosowzNosa: Im częściej będziesz jadł czerwone mięso w szczególności wołowinę to będziesz zdrowszy. Jedzenie mniej mięsa wykształciło się zazwyczaj z biedy, tak ludzie mogli przeżyć na diecie ubogiej w mięso ale nie jest to optymalne dla zdrowia. W części wegetariańskiej w Indiach, wymyślono ze tak ich bogowie chcieli aby usprawiedliwić biedę która tam panowała.

W dzisiejszych czasach coraz częściej mówi się o ograniczaniu mięsa. Ten sposób myślenia jest forsowany przez korporacje,
@KrolWlosowzNosa moja ciekawostka jest taka, że od kiedy nie jem mięsa i ograniczyłam nabiał mam rzadsze i mniej uciążliwe migreny, przeszły mi ciągłe zapalenia pęcherza, nie choruje (oprócz covida), a wcześniej zawsze w sezonie miałam anginy plus co najlepsze moja łuszczyca siedzi cicho, mimo że mam za sobą przejścia mocno stresowe, które powinny ją aktywować.
@KrolWlosowzNosa: pewnie jakieś proste do rozwiązania braki w diecie. Odpowiednia dieta wegańska zaspokaja wszystkie potrzeby organizmu, ale nie jest najprostsza i trzeba suplementować na przykład b12.

przez tysiące lat ewolucji adaptuj się aby pokarm zwierzęcy był dla ciebie najlepszym źródłem substancji odżywczych


@JakKompocikToTylkoTruskawkowy: xddddd ok
@Wijj: badania, które jak pisałem wyżej odnoszą się wyjątkowo do 100% populacji, a nie jak wszystkie inne z kręgów nauk przyrodniczych, do statystycznej większości. Jednym mleko służy innym nie, podbnie jak leki czy dieta.
@KrolWlosowzNosa Jeszcze nie znaleziono udowodnionego naukowo pojedyńczego przypadku żeby zbilansowana dieta wegańska komuś zaszkodziła, natomiast jest mnóstwo ludzi żyjących na tej diecie. W przypadku mleka cały mechanizm jest naukowo opisany.