Wpis z mikrobloga

Cześć Mirki, przynoszę dziś dość brutalny #housepill.
Wg raportu Polityka Insight przygotowanego przez dr Czerniaka od IV kwartału ubiegłego roku ceny ofertowe mieszkań wzrosły o 13,8% Żródło.

Jeżeli ktoś wstrzymał się z decyzją o zakupie mieszkania jesienią 2021r. - o tyle odjechała mu cena.

Dyżurna kontra: "ale można było wtedy zainwestować te środki i być teraz do przodu, a przynajmniej nie stracić!" Na ryzykownych instrumentach? Przy farcie, może. Ale licząc te najbardziej popularne i najbezpieczniejsze: lokatę i obligacje indeksowane inflacją - nie bardzo.

Oprocentowanie lokat do maksymalnie 7% w skali roku (BOŚ i Toyota) wzrosło dopiero w II kwartale 2022r i to pod koniec. Czyli w najlepszym przypadku w tym jednym kwartale pomnożyłeś oszczędności przeznaczone na mieszkanie o 1,75%. W 4Q21 i 1Q22 oprocentowanie było jeszcze nędzne i bliższe 2% rocznie (w najlepszym wypadku). Czyli powiedzmy, że zarobiłeś po 0,5% za kwartał. Łącznie za 9 miesięcy masz więc 2,75%, niech będzie, że nawet 3% więcej niż jesienią 2021r.

Obligacje? COI dają ładnie zarobić (choć zawsze poniżej inflacji), to się zgadza, ale jeżeli kupiłeś je dopiero jesienią 2021r to masz na razie pierwszy rok, w którym oprocentowanie jest tragiczne. Np takie COI1225 sprzedawane w grudniu 2021r za pierwszy rok dały tylko 1,30%. Nie wiem jak inne serie, ale biorąc pod uwagę, że musisz zapłacić karę za przedwczesny wykup i jeszcze podatek Belki decyzja, żeby kupić COI za pieniądze przeznaczone na mieszkanie na razie wygląda fatalnie.

W relacji do ceny mieszkania, które chcesz kupić, jesteś więc na ten moment co najmniej 10% do tyłu, niezależnie czy zapakowałeś się w obligi czy lokatę.

W drugim roku oszczędzania możesz mieć z tych COI już dużo więcej - jasne. Ale miałeś zamiar chyba kupić mieszkanie za tę kasę?

Na razie jesteś na tych obligach do tyłu o 10% i musisz dopiero trzymać kciuki za odrobienie strat, czyli za to, żeby inflacja liczona za okres jesień 2022r-jesień 2023r (którego miesiąca by się nie kupiło tych obligów w 2021r) była wyższa od wzrostu cen nieruchomości w tym samym okresie. I to o tyle wyższa, żeby to 10% dotychczasowej straty się zrekompensowało już po uwzględnieniu Belki. Jeżeli ceny mieszkań wzrosną w ciągu następnego roku tylko o 5%, to masz już 15% do odrobienia. I to tylko po to, żeby być znowu w punkcie wyjścia.

Pomijam jeszcze potencjalne obciążenie w postaci kosztu wynajmu mieszkania w tym okresie. Jeżeli dodatkowo wynajmujesz, a chcesz kupić, to musisz gonić cenę jeszcze szybciej i dużo szybciej pomnażać kapitał, żeby rekompensował stratę, jaką ponosisz co miesiąc na czynszu najmu.

Jest też jeszcze jeden problem: jeżeli liczysz na dobrą sytuację dla kupującego, to nie masz nieskończonego zasobu czasu. Masz dwóch przeciwników w tym wyścigu: wzrost cen w stosunku do wzrostu wartości posiadanego kapitału i tempa jego pomnażania, oraz dostępność na rynku mieszkania o pożądanych cechach. Jeżeli dogonisz cenę w momencie, kiedy oferta się skurczy i takiego mieszkania na rynku nie będzie - wszystko to nie miało sensu.

Dużurna kontra: "ale to tylko ceny ofertowe".

Okej, to ceny ofertowe, ale porównujemy je też do innych cen ofertowych z IV kwartału 2021r. więc jest to porównywanie gruszek z gruszkami.

A jak liczone były te ceny ofertowe? Wygląda na to, że dość legitnie. A dr Czerniakowi różne rzeczy można zarzucić, ale na pewno nie to, że jest "naganiaczem" i wzrostowcem.

Wskaźniki cen opracowane na podstawie ogłoszeń ofertowych dostępnych w serwisie Otodom. Do wyliczenia wskaźników agregatowych brane są wszystkie dostępne za dany kwartał dane z wyłączeniem 0,5 proc. najniższych i najwyższych wartości i liczone są jako średnia ważona wskaźników cząstkowych. Wykorzystywane w obliczeniach wagi to średnie udziały poszczególnych kategorii nieruchomości w ogólnej liczbie ofert w latach 2018-2020. Dzięki temu na wartość wskaźnika nie ma wpływu zmiana struktury ogłoszeń (np. nieproporcjonalny wzrost liczby ofert małych mieszkań). Źródło:


#nieruchomosci #mieszkanie #mieszkaniedeweloperskie #kredythipoteczny #kredyt #inwestycje #ekonomia #pieniadze
Pobierz pastaowujkufoliarzu - Cześć Mirki, przynoszę dziś dość brutalny #housepill.
Wg rapor...
źródło: comment_1660147371iIT49y2Mlkt1C5TWoK7FiI.jpg
  • 7
@pastaowujkufoliarzu: Pięknie wyjaśnione, ale do spadkowiczów nie dotrze. Nie zrozumieją, że kredyt to jest narzędzie i albo siadasz do stołu i wykładasz karty albo zatrzymałeś się przed 2008 kiedy nie było skupu QE, zerowych stóp procentowych i tym podobnych drukarek. Przy czym nie mówię, że to jest normalne, ale grube ryby takie zasady gry ustaliły i albo grasz w tę grę albo żyjesz w alternatywnej rzeczywistości.
@pastaowujkufoliarzu: @Xatoos:

Z tego co kojarzę to za stopy zaczęli sie brać od kwietnia. A w między czasie wjechało tutaj 5, 10 czy tam 15 mln Ukraińców.

Ludzie co są w świeżym kredycie to spłacają po 200-300zl kapitału mieszkania.

Przez najbliższe 2-3 lata bedzie rynek kupującego. A jak juz liczysz ze mieszkania średnio poszły o 13 cen ofertowych xD. To dolicz ze w tym roku średnia płac poszła o 12.
@Furiat: Nie, pierwsza podwyżka stóp to jesień 2021. Prawie ogóle nie komentujesz wpisu i wyliczeń, tylko wyrażasz opinię, że ceny mieszkań będą spadać. Może będą, może nie będą, ale fakty są takie, że po tych 9 miesiącach na razie oszczędzający, żeby kupić za gotówkę są w plecy i to konkretnie.

To dolicz ze w tym roku średnia płac poszła o 12.


No dobrze, ale o 12% droższe mieszkanie, to jest jednak
@pastaowujkufoliarzu: Chodzi o to ze to wy robicie jakieś dziwne narracje typu. Okazja ucieka, juz uciekła. To wgl jakiś żart. Te manipulowanie pieniędzmi inflacja i innym to po prostu kolejny żart. Po #!$%@? pi prostu stawiać tezę ze komuś cos uciekło i juz nie trafi okazji skoro to NIE PRAWDA. #!$%@? ile te mieszkania wgl kosztują i bedą kosztować. Wykres który tobie wrzuciłem pokazuje twarde fakty ile średnich krajowych kładziesz na
Pobierz Furiat - @pastaowujkufoliarzu: Chodzi o to ze to wy robicie jakieś dziwne narracje ty...
źródło: comment_16602156388MRifkzop1hQAQQx1fqkOz.jpg