Wpis z mikrobloga

Pod kilkoma wpisami dzieliłem się własnymi przygodami z januszeksów w których byłem więc zakładam własny tag z historyjkami wspominkami.

Pod tagiem #biurowyjanuszex będę się dzielił z wami tym co tam się odwalało xD

Będzie długo. Jak się podoba i pisać więcej to dajcie znać w komentarzach.

Cz 1

Kiedyś pracowałem w firmie pozornie z ludźmi na poziomie. Ludzie po studiach, praca kreatywna, sprzedaż.

Funkcjonowała jednak w części wspólnej w kuchni "kawa dla zarządu" (chyba Lavazza czy jakaś inna "premium" arabica).

Lubię kawę, kupuję i piję wiele rodzajów, ale zdecydowanie wolę robustę, bo lubię wyraźne mocne aromaty.

Przyniosłem więc własną kawę (kilka różnych rodzajów, zieloną, robuste, arabice) trzymałem wszystyko w hermetycznych pojemnikach w szafce. Część ludzi piła yerbę, część herbatę z jakichś własnych mieszanek, ale po jakimś czasie zauważyłem, że kawa zaczęła mi chamsko znikać i nie to, że opakowanie robiło się coraz lżejsze tylko nawet pojemnik nie był zamykany i lądował w innej części kuchni.

Więc napisałem grzecznie karteczkę na pudełku.

"Kawa do użytku @Sprus"

Nie minęła godzina, dostaję od biurowej kujonki co lubiła lizać dupkę szefa, że szef mnie wzywa do siebie.

W jej wydaniu nigdy nie wróży to niczego dobrego, ale cóż... wezwali więc idę.

Na miejscu prezes zarządu stawia mi moje pudełko z kawami (moimi) i pokazuje kartkę z pytaniem czy to jakiś mało śmieszny żart, że kawę dla zarządu podpisuję, że jest dla mnie.

Na co mówię szefowi, że ta kawa, to ja ją sobie sam przyniosłem z domu, tu jest kilka różnych rodzajów, z mojej ulubionej rzemieślniczej palarni kawy, sami ją również mielą i pakują, podałem nazwę palarni która jest widoczna na opakowaniu.

Dla zarządu za to... jest ten badziew z marketu a ja lubię pić dobrą kawę dlatego z pewnością tamtej nie ruszyłem.

Szefo milczy i po chwili mówi, że mogę odejść. Oddał też mi moje pudło z kawą.

Następnego dnia żmijka pyta się mnie gdzie kupuję tę swoją kawę bo zarząd też chce tam kupować.

Spoko, podałem jej adres, numer telefonu i myślałem, że po sprawie.

Jednak po kilku dniach moje pudełko z kawą zupełnie znikło. Nigdzie nie ma, nikt nie wie, nikt nie widział.

Jeszcze tego samego dnia zarząd przyjmował jakichś gości i przypadkiem przechodząc obok sali konferencyjnej zobaczyłem żmijkę która z mojego pudełka z kawą wyciąga moją kawę i parzy z niej kawę dla gości, po czym zamyka pudełko i chowa je do szafki na sali konferencyjnej.

Zwyczajnie mi #!$%@? kawę xD

Spytałem się szefa wieczorem dlaczego żmijka mi #!$%@?ła kawę.

Szef udaje, że nie wie o co chodzi... on nie będzie się takimi sprawami zajmował, takie rzeczy mamy załatwiać między sobą i on w ogóle nie będzie wchodził w ten konflikt a ja stawiam "poważne oskarżenie" na które nie mam dowodów.

Więc mówię, że widziałem żmijkę jak chowała moje pudło do szafki w konferencyjnej i możemy teraz tam iść i jeżeli ono tam będzie to przecież wszystko jest jasne. W dodatku jest w biurze monitoring więc też można wszystko wyśledzić kto ukradł.

Szef mnie wyśmiał i stwierdził, że stwarzam dziwne problemy, on nie będzie w tym uczestniczyć...

Czyli wiedział, że #!$%@? mi kawę, prawdopodobnie sam to zlecił.

Od tamtej pory nosiłem swoją kawę ze sobą, nosiłem też własną kawiarkę którą parzyłem kawę i nosiłem ją codziennie do biura.

Jak się koledzy i koleżanki pytali dlaczego zabieram to ze sobą, przecież mogę to zostawić nikt mi tego nie ukradnie ;)

Mówiłem... już raz zostawiłem i ktoś mi ukradł po czym nie dostałem zgody na sprawdzenie monitoringu w biurze.

#januszex #januszebiznesu #biznes #praca #patologiazmiasta #bekazpodludzi
  • 34
  • Odpowiedz
  • Otrzymuj powiadomienia
    o nowych komentarzach

@Felonious_Gru: za głupi na podstawy kultury? Doskonale wiadome jest, że wykop jest tak upośledzony, że powiadomienia z obserwowanych tagów można sobie w buty wsadzić. Poza tym do ciebie parweniuszu niewychowany nie pisałam.
  • Odpowiedz
@zalogowany_jako: no tylko to jest totalnie nielogiczne i nie trzyma się kupy xD Przecież jak ktoś ugryzie coś zbyt ostrego, to naturalnym odruchem jest wyplucie tego. Nie wierzę, że ktoś ukradł ci w #!$%@? ostre kanapki, zeżarł całe (bo po jednym kęsie nic by mu nie było) i wziął L4, bo go bolała dupa XD Nie przemyślałeś tej historii
  • Odpowiedz
@Sprus: #!$%@? wygrała:
100 PKT - #!$%@? w obecności #!$%@?, pomimo, iż ten nie jest winny a czynu tego dokonał sam #!$%@?ący na spółkę z przełożonym, do którego się #!$%@? i wmówienie #!$%@? jego winy
  • Odpowiedz