Aktywne Wpisy
dzkeson +135
Ci ludzie są autorami dzisiejszego upokorzenia. W imieniu portalu wykop dziękujemy za ten wspaniały wybór. Liczymy na powtórkę za rok :)
#eurowizja
#eurowizja
Desire22 +9
Jak wyszła na wierzch afera pieluchowa to oczywiście nie powiedziała na skrótach o co chodzi, przy czym jakby olgerdano mnie od k*rew wyzywał, to też bym tak zrobił, ale bez wspominki o czym była ta afera, to podpadła już u społeczności w lateksiarstwo. Obecnie nie wrzuca nic nowego na kanał, bo pewnie tak jak sum wąsaty musi odpocząć od tego wszystkiego w jakiś sposób. Ciekawe, czy odpowie się za którąś ze stron
Raz pojechałem na wakacje i juz wiedzialem więcej. Drugi wyjazd był już do pracy, niestety przez agencje. Znalazłem się w alpejskim kurorcie z ok 50 chłopa z tzw Polski B. Niemal od razu okazało się, że nie pasuje do tego towarzystwa, które nie miało innych rozrywek poza piciem (najczęściej whisky z kieliszków popijając czymś). Ale jeden Francuz wybrał mnie do bycia "złota raczka" w luksusowym hotelu. To całkowicie odmieniło mój pobyt, bo mieszkalem i pracowalem gdzie indziej niż reszta. A dlaczego "niestety" przez agencje? Bo po powrocie do kraju okazalo sie, ze ta sie zwinela łącznie z ostatnia wyplata.
Chwile posiedzialem w Polsce i dogadałem się ze znajomymi mieszkającymi we Francji. Spakowałam wszystkie swoje rzeczy i ruszyłem. Miałem 22 lata i bylem pewien, ze nie wracam. Na miejscu trzeba bylo znalezc prace, co nie było proste, bo raz, że nie znałem języka (poza liczebnikami) i nie miałem zawodu jako takiego. Napisałem CV i wrzuciłem do skrzynki lokalnej firmy budowlanej. Na drugi dzien dostalem telefon (właściwie to moi znajomi bo jakbym mial sie dogadać przez telefon hehe) że szukają kogoś i się odezwie w tygodniu. Czekałem i czekałem. W piątek wsiadłem w samochód i pojechałem do tej firmy sprawdzic dlaczego nie ma odzewu. Spotkałem tam przyszłego szefa do polowy w betoniarce kującego młotem zaschnięte zaprawę. Powiedzial, ze nie mial czasu/zapomnial sie odezwac (wtedy tego nie rozumiałem ale akcja z betoniarka i "zapominalstwem" to był znak). Wszystko ok i mam przyjść w poniedziałek i liczy, ze ze mna podszkoli swoj angielski. I tak oto zostałem masonem (murarzem). Byłem wyluzowany, bo moglem sie z nim dogadać po angielsku. Okazalo sie tylko, ze jego nigdy nie ma a ludzie z ktorymi pracuje na co dzień znają tylko francuski (a jeden to i z tym średnio). Ale wszyscy byli życzliwi i wyrozumiali, więc mogłem uczyć się języka i zawodu jednocześnie a nie jest to latwe jesli nie wiesz co robić a w dodatku nie rozumiesz co ktos mowi.
Udalo sie znalezc mieszkanie. Małe miasteczko, 3 pokoje, kilometr do pracy i 600m do plaży. 450 euro z opłatami. Szef pożyczył na kaucje i pierwszy czynsz. Pracowaliśmy 4 dni i w piątek do południa. O ile dobrze pamiętam 1250 netto + 250 "pod stołem". Gdy załatwiłem dopłatę do czynszu (250) po opłaceniu mieszkania zostawało mi 1300, gdzie w Polsce przed wyjazdem zarabiałem jakieś 250/300. I to mając 3 pokoje niedaleko plaży. Wydawalo mi sie, ze jestem królem życia.
Paradoksalnie to, ze nie znalem wczesniej języka wyszło mi na dobre. Uczyłem się jak dziecko, codziennie, praktycznie tylko przez kontakt z nim. Dużym plusem było to, że ani wtedy ani przez te wszystkie lata nie poznałem tu żadnego Polaka (poza tymi znajomymi ale to wiekowe małżeństwo) więc miałem kontakt tylko z Francuzami.
Czy czułem się samotny jak czesto mowia emigranci? NIe. Jestem towarzyski i mimo nieznajomości języka lgnąlem do ludzi. Pamiętam jak zaraz po przeprowadzce do mieszkania siedziałem po pracy i zastanawialem sie co robic a w mieszkaniu obok pracował elektryk. Zapukałem do niego i trochę po francusku, trochę po migowemu powiedziałem, żeby wpadł na whisky po pracy. Jakoś tam pogadaliśmy i mamy kontakt do dziś. Prawie każdego dnia ktoś u mnie byl, w weekendy jadałem u mojego szefa. W ten sposob nawiazywalem relacje i wsiąkał w lokalna spolecznosc. Mysle, ze brak rodaków był tu błogosławieństwem, bo pewnie poszedłbym na łatwiznę i "trzymał" ze swoimi. Jest jedna niezręczność w byciu takim "kwiatkiem". Kazda osoba, ktora poznalem mnie pamięta przez imię/pochodzenie i często zagaduje a ja się często zastanawiam "kto to k.... jest?"
Panuje przekonanie, że francuski jest trudny ale to nieprawda. Jedyna trudnoscia jest to, ze nalezy do innej grupy ale technicznie jest jednym z prostszych. Po jakichś 3 miesiącach miałem wizytę u lekarza medycyny pracy i się pytał jak długo uczyłem się języka, powiedziałem, ze 3 miesiace a on, że tyle tu jestem ale ile przed przyjazdem.
Ogolnie wiem, ze nie mozna miec lepszego szefa niż Ghislain. Troche "czlowiek wichura" ale trzeba brać na to poprawkę i da sie z nim funkcjonować. Dlatego tez pracowalem tam 4 lata mimo, ze nie byl to moze moj wymarzony zawód.
W pracy byli mili i bezproblemowi gdzieś tak przez rok. Po roku zostałem szefem ekipy i niektórzy nie mogli tego przeżyć, zwłaszcza jeden co 20 pare lat pracował w zawodzie. Ale cóż, tacy się trafiają wszędzie.
Gigi będzie jeszcze nieraz w moich opowieściach, bo to człowiek który miał bardzo duży wpływ na to gdzie jestem i co robię.
Zgodnie z wynikami wczorajszej ankiety nie będę się skupiał tylko na konkretach (co ma sens, przecież nie wybiera się miejsca do życia tylko przez suche fakty).
Btw wybaczcie problemy z polskimi znakami.
Tag do obserwowania #francjadasielubic
#francja #emigracja #emigrujzwykopem
Nie są zakazane tylko nie można tego robić od tak np przez internet itp. Tu nie chodzi o testy na ojcostwo jako takie tylko to stare przepisy dotyczące wszystkich próbek DNA
A mało kto chce długie czytać chyba
Niby tak ale tak naprawdę są
TL;DR
#teoriespiskowe