Wpis z mikrobloga

@Scybulko: nikt nad tymi dziecmi nie stał z pistoletem przy głowie, sami chcieli pomagać, chcieli coś zrobić, pomóc. Moja babcia nosiła meldunki wszyte pod spódnicą bo czuła że tak musi. Byłeś tam? wiesz jaka była sytuacja? Nie. Fajnie sobie tak ponarzekać jak w czasach pokoju siedzisz i pierdzisz w fotel przed kompem.
via Wykop Mobilny (Android)
  • 9
@Dolan: Chyba nikt nie ma żalu do młodych ludzi, którzy chcieli walczyć i pomagać z narażeniem życia (i chwała im za to), ale to nie była banda samowolnych dywersantów, tylko regularna armia i organizacje paramilitarne, które miały przecież nad sobą dowództwo. Oficerowie dowodzący powinni podejmować decyzje na chłodno i trzymać w ryzach szeregowych żołnierzy. To dowództwo dało dupy. I tak, łatwo jest mi to oceniać z perspektywy czasu, żyjąc bezpiecznie w
@Dolan: wow, super ze spisales wspomnienia! Jak Babcia sie czula z tym wszystkim? Uwazala ze byla „ocalencem” miala szczescie? Czy to zachwialo jej wiara w Boga? Jaki dzisiaj ma stosunek do Niemcow?
@12345678901111: Niby dzieci ale przypomnij sobie jak miałeś 13-15 lat, tez czułeś ze możesz wszystko i pewnie podczas wojny chciałbyś się wykazać męstwem, taka jest młodość.

@bylembordo: Z opowieści Babci zawsze odnosiłem wrażenie ze choć nienawidziła niemców i ruskich to jednak ruskich bardziej bo pare razy spotkała ją przychylność ze strony niemcow, a ruscy tylko kradli i gwałcili…

A co do samego powstania, wierzyli wszyscy ze coś sie uda ugrać,
@Dolan:
To prawda, mając 15 lat uważałem się za dorosłego. Ale swoją niedole dzielnie znoszę, za to innych zabija mnie od środka.

Dla mnie to dzieci i obowiązkiem Armii Krajowej było ratowanie ich za wszelką cenę.
Łatwo się oczywiście mówi siedząc w bezpiecznym domu popijając herbatę z mlekiem, ale gdybym był dowódcą mającym odpowiedzialność za swoją strefa działania, ratowanie ludzi jest najważniejszym z celów, zwłaszcza, że po utraceniu elementu zaskoczenia kolejne
@Scybulko: nikt nad tymi dziecmi nie stał z pistoletem przy głowie, sami chcieli pomagać, chcieli coś zrobić, pomóc. Moja babcia nosiła meldunki wszyte pod spódnicą bo czuła że tak musi. Byłeś tam? wiesz jaka była sytuacja? Nie. Fajnie sobie tak ponarzekać jak w czasach pokoju siedzisz i pierdzisz w fotel przed kompem.


@Dolan byłeś tam? Widziałeś? Osoby z mojej rodziny też to robiły, nie w Wawce, gdzie oczywiście najłatwiej o cześć