Wpis z mikrobloga

My kobiety, mamy jakąś schizę na punkcie tego, by broń Boże, nie być typowymi kobietami. Czy to nawet nie brzmi głupio? No halo, oczywiście, że brzmi! Z ręką na sercu: ile razy sobie pomyślałyście: ja nie jestem taka, jak inne dziewczyny?

Ja znam się na grach, ja czytam fajne książki (bo oczywiście inne dziewczyny nie czytają fajnych powieści, o co to, to nie), ja nie jestem pusta (przecież inne kobiety są), ja nie jestem cizią, ja o siebie dbam, ja lubię sport, ja kocham szybkie samochody i ja jestem wyzwolona (albo, w drugiej wersji, ja nie jestem puszczalska – oczywiście, bo inne dziewczyny są).

Tak, jakby bycie typową dziewczyną, było gorsze. Tak, jakby bycie ZWYKŁĄ KOBIETĄ, zwykłą dziewczyną równało się z byciem głupią, pustą, mało inteligentną, zastraszoną.Tak, jakby bycie kobietą, czy dziewczyną, ot tak, po prostu, było do dupy.


JESTEM NIETYPOWA

Wniosek jest prosty: wydaje nam się, że same z siebie, nie jesteśmy fajne ani ciekawe. Bycie zwykłą kobietą nie jest przecież ani fascynujące, ani seksowne, a to przecież źle. Typowa dziewczyna to przecież mycie naczyń, nierozróżnianie prawej i lewej, kochanie koloru różowego i wiatr w głowie, bo pusto.

Nie znam żadnego dorosłego, poważnego mężczyzny, który uważałby “zwykłą” kobietę za gorszą. Który twierdziłby, że to, że nie zna się na grach czy męskich sprawach, albo nie jest odważna czy nie nosi zakolanówek oznacza, że jest w jakiś sposób gorsza, wybrakowana, że powinna się zmienić. Pewnie, założę się, że niektórzy panowie zrobiliby wszystko, żeby ich partnerki chociaż raz łaskawym okiem spojrzały na Wiedźmina czy założyły szpilki, ale żeby uważać je za gorsze, czy “typowe” (w zły sposób)? Dajcie spokój.


Tak sobie myślę że co by #rozowepaski nie zrobiły, dla #niebieskiepaski i tak będzie źle.

Różowa jest typową różową? A więc jest nudna, głupia, pusta, brak jej zainteresowań, typowa #p0lka .

Różowa nie jest typową różową? A więc jest pick me girl, ona chce się popisać przed niebieskimi, że jest lepsza i fajniejsza a tak naprawdę tylko udaje, przecież jest taka jak wszystkie, hyhy, #logikarozowychpaskow motzno.

Ewentualnie faktycznie jest taką chłopczycą, tylko co z tego, skoro nie jest kobieca, a więc nie ważne, jak mądra jest, jaką wiedzę posiada, jak fajnie się z nią rozmawia, jak różnorodne zainteresowania ma i jak fajnie spędza się z nią czas - mózg niebieskiego skreśli taką różową, bo zakwalifikuje ją jako niebieskiego, i związku z tego nie będzie. Związek będzie z typową różową, tą która płacze, manipuluje fochami i nagradzaniem seksem a po rozwodzie zabierze pół majątku i zakaże kontaktu z dziećmi.

Ale takie właśnie kobiety są podświadomie marzeniem niebieskich. Narzekają na nie na mirko, ale gdyby nie te cechy, to by nigdy nie zainteresowali się żadną dziewczyną. To właśnie te cechy, którymi gardzą u kobiet, sprawiają, że ciągnie ich do kobiet.

Współcześni niebiescy sami nie wiedzą, czego chcą. Fajne laski są dla nich niewidoczne bo są zbyt męskie, zbyt nie trakcyjne, bo za mało kobiece. Kobiece są dla nich niewidoczne, bo są nielogiczne, płaczliwe, emocjonalne i życie z nimi to udręka. Chcą mieć ciastko i zjeść ciastko, ruchać te najgłupsze jednocześnie najwięcej czasu spędzać z chlopczycami i to najlepiej żeby te dwie skrajności były na raz, w jednej różowej.

I co teraz powinna zrobić przeciętna różowa? Bycie typową różową zwiastuje powodzenie u facetów i jednocześnie pogardę z ich strony. Bycie chłopczycą to samotność, ale i szacunek że strony niebieskich i nienawiść ze strony różowych, dla których taka różowa tylko udaje taka cool bro ziomalkę, bo przecież nie można się taką urodzić ...

Co by nie zrobić to j tak będzie źle.

#logikaniebieskichpaskow #feminizm #zwiazki #psychologia
  • 23
@Jin:

Jezu

Ja mówię o tym, że rzygam już argumentum ad statisticum

Co by człowiek ze swoich obserwacji nie napisał to zawsze ktoś musi wspomnieć coś o:
- statystyce
- badaniach
- wykresach

Jakby nie można było porozmawiać na dany temat bez podawania suchych liczb

#!$%@?ące to jest

Co wy nie umiecie w small talk? Suchymi danymi liczbowymi dzielą się jedynie Aspergerowcy.
Jezu


@AlienFromWenus:

Niezłośliwie Ci doradzę, żebyś nie używała tego środka ekspresji bo, sprawia on wrażenie kontaktu z poddenerwowaną nastolatką (trudno brać na poważnie).

No to Ci w pierwszym komentarzu napisałem bez odwołań do metodologii, że meżczyźni z doświadczeniem związkowym chcą zasadniczo wszystkiego innego niż zaobserwowałyście z panią blogerką.