Aktywne Wpisy
![Femme-nie-Fatale](https://wykop.pl/cdn/c0834752/92419d098d090406d23c13c6165a530dbdece14303965822b6b831db24109f21,q60.jpg)
Czy jeśli jest spoko facet, ale popełnia błędy w pisowni (nie chodzi o ortograficzne), to według Was to powinno stanowić natychmiastową dyskwalifikację? Może ja jestem zbyt przewrażliwiona ¯\(ツ)/¯
#tinder
#tinder
![czarna_porzeczkaa](https://wykop.pl/cdn/c0834752/acef457f0d3119e2c8066cb1079dfb07c84ba1f9801552d611047d8ec2fc4a59,q60.jpg)
Skopiuj link
Skopiuj linkWykop.pl
- Synku, świetnie sie spisałeś w przedszkolu - wszyscy są pełni podziwu dla Ciebie. Co byś chciał w nagrodę za tak wspaniałe wyniki?
- Trzy małe zielone kuleczki tato.
- Co? - spytał zdziwiony ojciec. - Ale po co Ci te kuleczki?
- Nieważne tato. Ja chce te trzy małe zielone kuleczki.
Ojciec opowiedział wszystko matce i wspólnie doszli jednak do wniosku, że ich syn zasługuje na coś więcej i kupili małemu piękny rower.
Ten rad - nierad przyjął prezent i dojeżdżał nim do nowej szkoły.
Podczas 6 lat w szkole, uczestniczył w wielu międzywojewódzkich i krajowych olimpiadach z których większość wygrywał i znowu ukończył szkołę z superwynikami.
Rodzice znowu:
- Pięknie synku, pięknie! Powiedz co byś chciał za to, że tak świetnie się sprawujesz i przynosisz nam tyle dumy?- pytają.
- Chciałbym trzy małe zielone kuleczki...
- Ale synku - matka nie może zrozumieć - po co Ci te trzy małe zielone kuleczki?
- Mamo, proszę! Ja chce te kuleczki...
No i rodzice po krótkiej dyskusji stwierdzili, że bardziej niż trzy małe zielone kuleczki przyda mu się wysokiej klasy komputer. Synek pochylił głowę, przyjął prezent i używał go przez następne lata.
W gimnazjum znowu był najlepszy i wszystko szło po jego myśli. Srednia 6.0, wygrywane olimpiady, otwarty dostęp do wszystkich ponadgimnazjalnych szkół w Polsce. Rodzice chcąc uszczęśloiwić dziecko pytają:
- A co tym razem chciałbyć od nas syneczku?
- Mamo, tato, kupcie mi trzy małe zielone kuleczki.
- Romeczku, ale powiedz Ty nam, po co są potzrebne Ci te kuleczki?
- Ojcze - Romek się czerwieni i nie wie co powiedzieć - kiedyś przyjdzie czas, to Wam powiem.
No i kolejny raz rodzice postanawiają jednak kupić synkowi coś innego - motorower. Synek oczywiście udał, że wszystko jest OK i podziękował, ale w głębi duszy był niepocieszony.
Kolejna szkoła i kolejne sukcesy. Liceum to była dla niego zabawa. Najwyższe średnie i konkursy międzynarodowe. Po ukończeniu ogólniaka dostał zaproszenia od najbardziej renomowanych uczelni świata. Rodzice pękali z dumy.
Ojciec mówi:
- Synku - teraz możesz mieć od nas co tylko zechcesz - nawet nie wiesz jak jesteśmy szczęśliwi, że jesteś naszym synem. Co chciałbyć z tej okazji? - pyta tato.
- Tatusiu - chciałbym trzy małe zielone kuleczki.
Ojciec już wkurzony z lekka:
- No co Ty wygadujesz? Jakie trzy małe zielone kuleczki?
- Proszę Was - mówi Romuś - kupcie mi te kuleczki i już!
Oczywiście rodzice stwierdzili, że coś chyba bredzi (może to od tej ilości wiedzy) i jako że nie narzekali na biedę, kupili mu mieszkanie. Roman zamieszkał sam i mógł od tej pory naprawdę skoncentrować się na nauce.
Studia to była dla niego fraszka i ukończył je jako wybitny fachowiec z dziesiątkami ofert pracy za ogromne pieniądze. Więc starym zwyczajem matula pyta:
- Powiedz co możemy Ci kupić w zamian za chwałę i rozgłos jaki przynosisz naszej rodzinie?
- Mamo! W sumie wszystko ma i niczego mi nie brakuje. Jest tylko jedna rzecz o której marzę. Są to trzy małe zielone kuleczki
- Nie. Wiesz co, cos kręcisz z tymi kuleczkami - kupimy Ci z ojcem porządne auto!
Jak powiedzieli, tak zrobili i syn zaczął dojeżdżać do pracy super bryką (Daewoo Tico).
Idylla trwała przez rok i Roman uczestniczył w strasznym wypadku. Z niewiadomych przyczyn nie otworzyła się poduszka powietrzna w jego Tico i z poważnymi obrażeniami głowy, klatki piersiowej, kręgosłupa, rąk, i nóg (ale przytomny) trafił do szpitala na oddział intensywnej opieki medycznej.
Rodzice zjawili się tam już po godzinie i płacząc nad jego łóżkiem płaczą:
- Romeczku, syńciu! Proszę, nie umieraj! Co możemy dla Ciebie zrobić w takiej chwili? Co zrobić, żebyś wyzdrowiał? - pyta ojciec.
- Tato! - ledwie szepcze Romuś - Kup mi trzy małe zielone kuleczki.
Nie chcąc spierać się z synem w takiej chwili, ojciec wyszedł do sklepu i kupił trzy małe zielone kuleczki. Przynosi je synowi, ten bierze je i jego twarz wykrzywioną cały czas grymasem bólu, rozjaśnia mały uśmiech.
- W końcu kupilismy Ci te trzy małe zielone kuleczki. Teraz może powiesz nam po co one są Ci potrzebne? - spytała matka.
- Dobrze. Powiem Wam - ledwo wyszeptał Roman -
#heheszki #pdk
@NaczelnyAgnostyk: tu: XD
@losmarineros: XD
+
Komentarz usunięty przez autora
źródło: comment_16575655583FV2SE5Y5EuwEAoEHCdDDO.jpg
PobierzKomentarz usunięty przez autora