Wpis z mikrobloga

Jako młodego ojca jedynej sztuki, absolutnie nic mnie nie triggeruje bardziej niż ten plakat. Co to ma w ogóle oznaczać? Ze mamy robić po 5 dzieci?

Ciekawe czy ten postrzelony właściciel firmy od tych okien odpowiedzialny za tę kampanię płaci swoim robolom na taśmie tyle, że mogą utrzymać 5 dzieci, siebie i matkę (bo jak ma pracować przy 5 dzieci?). Przecież obecnie żeby zapewnić podstawowe rzeczy taki pracownik powinien zarabiać z 12k na 7 osobową rodzinę, a jak znam życie to płaci minimalną a resztę #!$%@? na nędzne bilbordy.

#!$%@?ąc od pieniędzy, jakim niby cudem można wychować rozsądnie i odpowiedzialnie taką gromadę? Rozwijać pasje, wspierać. Przecież przy jednym dziecku już jest to wyzwanie.

#dzieci #rodzicielstwo #katolicyzm
ultimateteam_pl - Jako młodego ojca jedynej sztuki, absolutnie nic mnie nie triggeruj...

źródło: comment_1656697176L5cSyLkJgYlaMxPA2hmdpT.jpg

Pobierz
  • 79
via Wykop Mobilny (Android)
  • 4
@ultimateteam_pl: niska dzietność nie ma korelacji z kasą.
Tzn ma taki że im więcej dzieci tym człowiek biedniej żyje. Para która ma 100tys zł rocznie przy 4 dzieci ma 25tys na głowę tylko rocznie.
Tak samo para która ma 100mln rocznie przy 4 dzieci będzie miała tylko 25milionow na głowę.
2 dzieci to 2x biedniejsze życie.
I to powód prze z ktory ludzie nie chcą mieć dzieci świadomie. Kiedyś większą część
@ultimateteam_pl: Kiedyś miałeś mnóstwo dzieci ale ich nie wychowywałeś w dzisiejszym tego słowa znaczeniu.
Dziecko wychowywały: inne dzieci, dzieci sąsiadów, ciotki, wujki, babki.
Dawałeś jakieś tam ubranie, mleko, kołdrę i tyle.
Moja babka mi opowiadała, że na wiosce to codziennie się u kogoś innego obiad jadło. A ojca raz na 3 dni widziała.
W takich warunkach to. Można. Mieć 5 dzieci.
@ultimateteam_pl: nawet pomijając hajs, to nie wystarczy narobić dzieci, trzeba je jeszcze właśnie wychować, jakąś relacje zbudować. Przy większej liczbie dzieci jest to trudniejsze. Teraz ludzie mają mniej dzieci, bo stawiają na jakość, a nie ilość. Porównują do lat 50, czyli do pokolenia moich rodziców. Z tego co oni opowiadają, to ich rodzice im żreć dali, do roboty w polu zagonili, a poza tym to se radź