Wpis z mikrobloga

@staryalkus: jak ma się dobrą pozycje to w każdej robocie jesteś rozliczany z pracy, a nie z czasu. Dzień w którym odkryłam, że po spotkaniu które kończy się o 11 mogę pójść do kina lub na siłownie zamiast wracać do pracy był pięknym dniem i praktykuje to do dzisiaj.
  • Odpowiedz
pracowałem w korpo gdzie rozliczali za każdą minute, a jak nie ruszałem myszką przez parę min to wyskakiwał alert xd


@alizen: Moja pracownica mówiła, że w poprzedniej firmie mieli system że jak nie ruszali myszką przez minutę to system zaliczał to jako przerwę i liczył czas, więc nawet jak szli do kibla to inny współpracownik klikał za nich. xD
  • Odpowiedz
via Wykop Mobilny (Android)
  • 1
@staryalkus: mam tak samo, jak robiłem w dużej to co chwilę tel dostawałem, jak nie było co robić to dawali nowe zadania, a teraz pracuje w mniejszej i szef czasami spyta o pierdoły.
  • Odpowiedz
@xTortox:

W budżetówce jeszcze lepiej - za minuty Cię nie rozliczą, a robota też nie musi być zrobiona perfekcyjnie, bo i tak każdy ma wszystko w dupie ( ͡° ͜ʖ ͡°) xD


Mam odmienne doświadczenia, gdy pracowałem w państwowej firmie musiałem pracować jednocześnie jako programista i na słuchawce jako support.
  • Odpowiedz
@staryalkus: 3 miechy pracowałam w małej firmie gdzie ludzie patrzyli na mnie jakbym im matkę zabiła jak wychodziłam z biura o 16 ( ͡° ͜ʖ ͡°) bo jak to tak wychodzić po 8 godzinach jak tyle roboty jest.

A pierwszego dnia w windzie jak jeszcze nikt mnie nie znał podsłuchałem rozmowę „nic się nie zmieniło przez rok twojego macierzyńskiego, ale ostatnio przyszły trzy nowe osoby”. A laska
  • Odpowiedz
@staryalkus: W małej firmie IT kolega dostawał zjebe jak sobie odpalił filmik jakiś czy tam muzykę na youtube bo ma pisac na klawiaturze jak pianista xdd nigdy więcej nie wrócę do małych firm a w dużej każdy ma wywalone co robisz to nie fabryka
  • Odpowiedz
@staryalkus: Pracowałem w takiej kameralnej, malej firmie. Jak szedłem do kibla na więcej niż 5 minut to musiałem się wpisywać w specjalny arkusz, gdzie byłem i ile czasu. Jak przyszło robić nadgodziny to prezes ustalał indywidualny przelicznik nadgodzin, na przykład 0.4, a czasem 0.6. Kasa szła w kopercie.

Teraz pracuje w takiej większej firmie, z oddziałami w kilku krajach i ogólnie robotę mam mieć zrobioną, sprint ogarnięty i tyle. Mogę siedzieć
  • Odpowiedz
Korporacja cię rozliczy za każdą minutę w pracy


@staryalkus: w małej firmie jak przychodziłem 5-10 minut po 9 to już było #!$%@? sie o spóźnienia

w korpo jak przyjdziesz/odpalisz lapka z domu 2 godziny później to zwykle nikt nie zauważy XD Trzeba umieć sie pokazać, robić swoje i umiejętnie sie #!$%@?ć
  • Odpowiedz