Wpis z mikrobloga

@Zerero nikt z nienarodzonych....

Nie widzisz w swoim założeniu błędu logicznego?

Żaden nienarodzony byt nie powiedział ze nie chciał sie rodzić

Nie możesz zakładać że nicość ma świadomość która może podejmować decyzję. To jak byś powiedział że żaden kamień nie chce być człowiekiem... trudno żeby kamień chciał i mógł być człowiekiem... Nie ma osobowości aby podejmować taką decyzję. Jak powstanie maszyna do ożywiania kamieni to zapewne byś krzyczał że stop ożywiania kamieni...
Nikt z nienarodzonych nie chciałby się urodzić, ale wielu żyjących chciałoby nigdy nie żyć..


Przez to, że przerzucam się między kilkoma językami dziwnie to zabrzmiało.

Żaden byt nie prosi się, by powstał, a wiele bytów, które powstały wolałoby się nie urodzić. *
Zbędne tworzenie nowych potrzeb, jeśli uważasz, że w nicości istnieją byty, które proszą się, by się tu znalazły to już podchodzi to pod religie i jeśli tak uważasz, to powinieneś
@Zerero

Żaden byt nie prosi się, by powstał, a wiele bytów, które powstały wolałoby się nie urodzić. *


Mógłbyś podać jakiekolwiek źródło informacji, że takich bytów jest "wiele"? Na świecie jest około 7,9 mld ludzi, masz jakiekolwiek żródła mówiące o tym, że takich osób jest chociaż 10 000?
@garrincha94: Z 10 tysięcy to uzbiera się ze wszelakich antynatalistycznych społeczności (np. reddit), a co dopiero wliczać w to inne jednostki. Nie wiem czy to troll czy ignorancja i życie w bańce, że pytasz się czy jest chociaż 10 000 takich osób. https://en.wikipedia.org/wiki/Antinatalism#Consequences_of_procreation

800,000 osób rocznie popełnia samobójstwo myślisz że większość z nich nie wolałoby się nie urodzić i nie musieć podejmować takich drastycznych środków? Drastycznych, gdyż jak wiemy nie ma
@Zerero

Czyli nie masz żadnych badań albo nie zrozumiałeś tego co napisałeś. Nie pytam o wyznawców antynatalizmu ani o samobojców. Pytam o liczbę ludzi, którzy woleliby się nie urodzić, czyli o takich o których napisałeś we wpisie. Wyznawca antynatalizmu nie musi żałować że się urodził, dokładnie tak samo jak samobójcy. Już pomijając fakt, że na społecznościach antynatalistycznych nie siedzą sami antynataliści, a grupę samobójców w dużej części stanowią osoby chore psychicznie. Wkładanie
"Żaden byt nie prosi się, by powstał, a wiele bytów, które powstały wolałoby się nie urodzić"

Mógłbyś podać jakiekolwiek źródło informacji, że takich bytów jest "wiele"?


@garrincha94: Już jeden taki byt wystarczy, żeby zaorać natalizm. Brak bytów proszących o narodziny oznacza, że wszystkie narodzone byty zostały narodzone zbędnie, więc logicznym jest, że negatywna konsekwencja w postaci chociaż jednej istoty czującej się tak, jakby lepiej było nie zaistnieć, jest decydująca o uznaniu
@SuchaSzmata:

jednak chcą żyć jak jeszcze żyją, bo z logicznego punktu widzenia (przynajmniej dla mnie) gdyby chciały umrzeć by popełniły samobójstwo


Twoje myślenie nie ma nic wspólnego z logiką, a jedynie z ignorancją.

To, że istota siłą rzeczy kontynuuje życie, nie oznacza, że odczuwa i wyraża chęć bycia żywą. Z kolei brak chęci bycia żywą nie musi oznaczać obecności chęci śmierci. Ponadto, chęć tego, by umrzeć, nawet nie jest jeszcze jednoznaczna
@paul772 no proste, jesli ktos jest tchorzem do tego stopnia, ze absolutnie odrzuca mozliwosc podjęcia ryzyka i wychowania nowego czlowieka, to abstrakcja jest oczekiwac od takiej osoby odwagi wymagajacej popelnienia samobójstwa.
@Baleburg zabicie sie może byc bezbolesne. Smierc jest tylko sposobem dojscia do stanu, ktory antynatalista preferuje, wiec samobojstwo wymaga jedynie podjecia decyzji i odwagi, ktorej maly procent osob z tym pogladem posiada. Jednak nagroda w mniemaniu tej filozofii jest o wiele lepsza, wiec nierozumiem dalej niecheci do samobojstwa.
Ogolnie ta śmieszna filozofia bazuje na dosc nietrafnyn argumencie, ze stan braku cierpienia jest lepszy od jego istnienia. To dosc zerojedynkowe podejście biorac pod
@mimiron jest odwaga ostateczna, bo stawia najwyższe dobro na szali. Tlumacz sobie twoje tchorzostwo i ujemna wartosc jako czlonka społeczeństwa tym, ze to ruletka. Ryzykowanie jest podstawa egzystencji, a ryzyko jest obecnie najmniejsze w historii cywilizacji. To tak jakby pisac, ze poker to hazard.
@Krzakol: Niewarta uwagi to może być co najwyżej lekceważąca opinia kreatury niezdającej sobie sprawy z tego, że złem i błędem było jej zaistnienie.

jest odwaga ostateczna, bo stawia najwyższe dobro na szali


Nie ma żadnego dobra do wygrania, odklejeńcu. To, że stworzysz potrzeby i może co najwyżej część z nich zostanie zaspokojona, nie ma nic wspólnego z dobrem.

Ryzykowanie jest podstawa egzystencji


To sobie ryzykuj swoim losem, skoro ci się podoba,
@Krzakol: Mam nadzieję, że chociaż będziesz konsekwentny w swoich wierzeniach i nie będziesz za bardzo narzucał się personelowi służby zdrowia gdy sam staniesz się błędem statystycznym (zwłaszcza w wypadku osadzania na oddz. paliatywnym). W większości przypadków gdy ktoś musi przetestować te swoją odwagę do ryzyka / zamiłowanie do cierpienia, okazuje się, że zawraca dupę na oddziale przy byle dolegliwości zamiast wziąć się w garść i odważnie zdychać sobie po cichu.
@HAL__9000 nagroda i dobrem jest egzystencja sama w sobie. To czy istnieje cos poza nia, jest poza obecnym pojeciem, nie tobie dyktowac komus na temat czegos, czego nigdy nie zrozumiesz.
Bledem bylo twoje zaistnienie i tobie podobnych tchorzy, nie reszty ludzi.
@Manumortis bede mogl sie im narzucac jak najbardziej bo swoim zyciem zapracuje na ich wysilek. Wydaje mi sie ze nie rozumiesz ze to wlasnie dazenie do zycia i rozwoju cywilizacji pozwolilo
@Krzakol: Skutek takiego zachowania będzie odwrotny do tego co zakładasz (bo każdy będzie chciał odciąć minuty z czasu opieki nad tobą, by zająć się innymi przypadkami), szkoda, że dopiero tam to zrozumiesz (zarówno swoją arogancję jak i stan "rozwoju cywilizacji" [gdzie będą się tobą opiekować osoby kompletnie wyprane z poczucia pełnienia jakiejkolwiek służby / strachu przed konsekwencjami zaniedbań / szeroko pojętej empatii], oraz "rozwoju opieki zdrowotnej" [gdzie braki w najbardziej podstawowej
@Manumortis stek bredni niestety oparty jedynie na twoich wlasnych domyslach i niczym niepopartych zalozeniach. Pisanie jakiegoś komicznego scenariusza cierpien to raczej znak twoich problemow psychicznych niz ogolny stan rzeczy. Nawet gdy sie spelni, to jest ulamek procentowy calego zycia, i dotyczy tylko czesci populacji.

Niestety dla ciebie, jedynie wymra idioci pokroju ludzi z tego tagu, cale szczęście nie splodza potomstwa i jedynie w kole wzajemnej adoracji na spotkaniach dla ludzi z depresja
nagroda i dobrem jest egzystencja sama w sobie


@Krzakol: Co ty takiego masz z tej egzystencji?

To czy istnieje cos poza nia, jest poza obecnym pojeciem


Nie jest, to trywialny temat. "Poza egzystencją" nie ma nic z definicji.

Wydaje mi sie ze nie rozumiesz ze to wlasnie dazenie do zycia i rozwoju cywilizacji pozwolilo na rozwoj opieki zdrowotnej.


Wiem, że nie rozumiesz że to właśnie życie tworzy problemy których próby rozwiązywania
@Krzakol: 8 lat w mental / residential / paliatywnym robię, więc domyślam się z czym mam doczynienia w twoim wypadku. Brak pojmowania tego, że filozofie "rozmnażają się" przez doświadczenia / edukacje też stawia cię w słabym świetle. Do póki ludzie będą się rozmnażać w cywilizowanym świecie antynataliści nie wyginą (nie jestem jednych z nich, bo to spojrzenie w sposób zbyt ograniczony na rzeczywistość i dopiero #efilizm jest pełnym obrazem), więc jakbyś