Wpis z mikrobloga

#anonimowemirkowyznania
Złapałem okropnego doła. W październiku poznałem dziewczynę(zagadałem do niej ot tak, na parkingu na imprezie, dodała mnie na FB), pisaliśmy ze sobą codziennie, spotykaliśmy na mieście co jakiś czas (tłumaczyła, że nie może się częściej spotykać, bo ma 2 kierunki studiów i prace, zrozumiałem i szanowałem), miłe słówka, dobranoc wieczorem, miłego dnia rano ogólnie sielanka, myślałem, że to ta jedna, zakochałem się. W maju obraziła się na mnie nie wiadomo dlaczego, potem próbowałem to jakoś wyjaśnić. W czerwcu pisaliśmy ze sobą, ale na długi weekend pojechała do Zakopanego, myślałem, że ze znajomymi pojechała, ale okazało się, że z "przyjacielem"(przyjaciel nie chłopak, ale wiadomo o co chodzi). Przyjaciel istniał już zanim się poznaliśmy, a ten cały czas Ona mnie zwodziła i bawiła się moimi uczuciami. Gorzej, że zauroczyłem się od pierwszego wejrzenia.
Teraz tak siedzę i rozmyślam co dalej zrobić z życiem, kolejne wakacje w samotności, ludzie wyjeżdżają na wakacje, a ja w #gliwice znów sam. Znajomych praktycznie brak, gdyż parę lat temu wypadłem na 1,5 roku(klasa maturalna oraz rok przerwy przed studiami), jak nie lepiej kompletnie z życia towarzyskiego, kiedy to musiałem zaopiekować się chorą mamą(nowotwór płuc), później też miałem problemy z ogarnięciem się po jej śmierci(w święta bożego narodzenia, musiałem informować rodzinę o śmierci, rodzina mówiła, że sobie super radzę itp, a ja po prostu tłumiłem wszystkie emocje w sobie, tak aby mama nie była dodatkowo smutna). Jakoś na 2 semestrze studiów poznałem ludzi. Myślałem, że to super ludzie, imprezowaliśmy, wspólne ferie. Ostatecznie oprócz imprezowania chciałem też postawić na samorozwój, więc przysiadłem do programowania, ograniczyłem wódkę, wolałem wybić piwo albo wino. Koniec końców odcięli się ode mnie, bo nie piję wódki z nimi(innego kumpla też od siebie odcięli, jak stwierdził, że pora się ogarnąć) i nie imprezuję codziennie.
Potem covid, siedzenie w domu przez semestr. Wróciłem na studia stacjonarne(ostatni semestr inżynierki), ale znów dziadek(ojciec mamy) był chory, więc często wracałem do domu, aby zawieź go do lekarza, szpitala, odebrać ze szpitala czy po prostu pogadać z nim sobie, bo praktycznie mnie w dużej części wychował za dzieciaka. W grudniu 2020 roku znów musiałem, ale tym razem 2 tygodnie przed świętami, dzwonić po rodzinie i zorganizować pogrzeb. Tu też mnie dobiło, że w początkiem listopada odwiedziłem dziadków, poszedłem z babcią na cmentarz, na grób mamy i jak wracałem to stwierdziłem, że już nie wchodzę do domu dziadków, tylko pojadę do domu i następnego dnia przyjadę sobie z dziadkiem porozmawiać. Wieczorem dostałem telefon, że dziadek się źle poczuł i karetka zabrała go do szpitala. Co tydzień przyjeżdżałem do rodzinnego miasta, bo lekarze mówili, że w piątek to na pewno już wyjdzie. Ostatecznie dostałem telefon, że nie żyje i nadal mam wyrzuty sumienia, że się nie pożegnałem z Nim. Prawie zawaliłem semestr inżynierski i tak bardzo nie chciało mi się kończyć tego semestru. Chciałem się pochwalić dziadkowi, że w końcu ktoś z naszej rodziny ma Inż. przed nazwiskiem. Potem wprowadziłem się do akademika, znalazłem pracę(jako programista) i znów dochodziłem do siebie, ale no po prostu byłem załamany. Z paroma osobami z akademika gdzie mieszkałem nadal utrzymuję kontakt, ale to tak bardziej koleżeński(chociaż słyszałem od nich, że jestem otwartą osobą i nawet towarzyską).
W zeszłe wakacje postanowiłem się ogarnąć i schudnąć(na studiach przytyłem ponad 20 kg, od wakacji schudłem 17kg). I tak wracamy po poznania mojego "nieszczęścia". Po tych pary miesiącach szczęśliwego życia, dopadły mnie demony przeszłości. Dużo śpię, teraz jeszcze idąc do parku czy na miasto widzę pełno szczęśliwych par, co dodatkowo dobija.
W ciągu 7 lat z otwartej i towarzyskiej osoby stałem się smutnym osobnikiem, który ma na karku 26 lat nie najgorzej zarabia, a tak naprawdę wegetuje.
Ech miało być kilka zdań, a wyszło moje 7 lat bezsensownego życia. Ale poświęcenia najlepszych lat nad opieką nad mamą czy jeżdżenie do dziadka(oraz po lekarzach z nim) nie żałuję.
Mam nadzieję, że część o mnie jest w miarę składa. Jak do pisałem to zalazłem się łzami.

#przegryw #samotnosc #zwiazki #logikarozowychpaskow #feels #gorzkiezale

---
Kliknij tutaj, aby odpowiedzieć w tym wątku anonimowo
Kliknij tutaj, aby wysłać OPowi anonimową wiadomość prywatną
ID: #62b0a27fd08886b56a811ef6
Post dodany za pomocą skryptu AnonimoweMirkoWyznania ( https://mirkowyznania.eu ) Zaakceptował: karmelkowa
Doceń mój czas włożony w projekt i przekaż darowiznę
  • 15
@Blomex: otyłość powoduje nadmierne #!$%@? kalorii, jedząc mięso będziesz nasycony i nie masz możliwości przejedzenia. Mięso nie powoduje problemów z sercem, to brak ruchu, palenie, czy większość olejów roślinnych. Nie ma żadnych badań udowadniających ze NIE przetworzone mięso jest szkodliwe, zacznij jeść steki.
OP: @Rzydkatolik mam dwie znajome. Jedną też wspierałem i słuchałem jak Jej było ciężko, miałem nadzieję, że nie spotkają mnie takie problemy jak Ona miała no ale life is brutal, zaś drugą to poznałem w pewnej grze i tak sobie piszemy co jakiś czas. Więc jakoś ogarniam się, ale no nie jest łatwo, poprzednie związki jak się rozpadały to sobie pogadaliśmy szczerze i tyle, a tutaj od początku byłem robiony w
@AnonimoweMirkoWyznania: jesteś wspaniałym człowiekiem, z pewnością Dziadek jest z Ciebie dumny. Taka dojrzałość i „ogarnięcie” to cecha mądrych ludzi. Życie nie jest proste i kolorowe jak na fotach na instagramie - Ty nie tylko już to wiesz, ale #!$%@? się z tym życiem i wygrywasz. Bądź nadal mistrzem, bądź nadal waleczny i dzielny, życzę Ci wszystkiego najlepszego. Jeszcze piękne chwile przyjdą.
Przyjaciel istniał już zanim się poznaliśmy, a ten cały czas Ona mnie zwodziła i bawiła się moimi uczuciami. Gorzej, że zauroczyłem się od pierwszego wejrzenia.


@AnonimoweMirkoWyznania: Bo laski lubią mieć atencjuszy. Smyra je to po ego jak ciągle widzą zainteresowanie kogoś komu i tak nie uchylą szpary.
OP: @wioletta9905: @stonogaaa:
Dzięki za dobre słowa. Jakoś już jest lepiej. Chociaż cały czas zaprzątam sobie myśli nią, szczególnie, że mieliśmy wspólne zainteresowania i teraz automatycznie przypomina się mi ona. Jakoś trzeba żyć dalej, zapomnieć. Mam nadzieję, że też wyjaśni się w najbliższych dniach sytuacja z mieszkaniem, bo inaczej będę musiał wrócić na wakacje do domu, a tego nie chcę.
---

Ten komentarz został dodany przez osobę dodającą wpis