Wpis z mikrobloga

@yupitr: fajny był, ale po wielu wyżej wspomnianych "usprawnieniach" tego programu mój komputer nie dawał rady przy ładowaniu mojej patologicznie wielkiej playlisty. bawiłam się w foobara, ale potem przesiadłam się na Aimpa i tak zostało na parę lat (dzielił mi listę na podfoldery i miał wiele fajnych funkcji).
niemniej jednak winamp ma zawsze ciepłe miejsce w moim sercu, zaczęłam interesować się wtedy muzyką i całe godziny spędzałam na wyborze piosenek życia