Wpis z mikrobloga

Jak byłem dzieckiem to byłem w domu kultury na spotkaniu z Pankracym i wywołany na scenę przez Zygmunta Kęstowicza żeby powiedzieć jakiś wierszyk, właśnie coś takiego powiedziałem. Czy to czekoladka, czy to marmoladka, nie to tatuś nasz kochany przez samochód rozjechany. Pamiętam że publiczność się śmiała, a pan Zygmunt nie. Inne dziecko śpiewało piosenkę, a jeszcze inne robiło pantomimę że pompuje wodę w studni. To było ze 40 lat temu.