Wpis z mikrobloga

Pojechałem z kumplem na biwak. Aż 30km za miasto, bo wyczaiłem przepiękną miejscówkę na styku dwóch rzek. Bajka. Zajeżdżamy i już z daleka widzę - zajęte. Jakieś dwa namioty, rodzina z dziećmi. Ja wódki przy dzieciach nie będę pił. Mówię mu - nie martw się, mam plan.
Jaki? #!$%@? sprytny! Pójdziesz tam do nich, że niby akurat przechodziłeś sobie przypadkiem. Musisz zagaić rozmowę i powiedzieć, żeby uważali, bo w okolicznych lasach od niedawna grasuje okrutny człowiek małpa. Że podobno zachorował na małpią ospę i po tym mu tak odbiło. Nastrasz ich, że psychol i ogólnie niebezpieczny. Poszedł, nie było go z 10 minut i wrócił. Mówi - nooo w sumie to chyba nie uwierzyli, stary się śmiał pod wąsem, ale przynajmniej dzieci wyglądały na przestraszone.
Dobra, teraz czas na moją część przedstawienia. Kazałem mu poczekać w krzakach, rozebrałem się i poszedłem. Zakradłem się od strony drzew, rodzinka była zajęta krojeniem i rozdzielaniem arbuza, moje szczęście. Podszedłem tak na jakieś 10 metrów od nich, mówię raz kozie śmierć. Wyskoczyłem do nich, ale w tym momencie sobie przypomniałem, że nie wymyśliłem żadnego planu co robić potem. Niedobrze. Wydobyłem z siebie najbardziej demoniczny i chrapliwy głos jaki zdołałem i tak na pełnej piździe drę się w niebo:

AGGGGRRRAHH!!! ORA PRO NOBIS LUUUCIFEEEEERRR!

Stary się zerwał pierwszy, #!$%@?ł stolik z arbuzem, kobita się drze "O BOŻEEEE TO CZŁOWIEK MAŁPAAA AAAA!" Dzieci w ryk, jakaś dziewczynka woła - dziadek?? Łebek zza namiotu się drze mamooo nie chcę do człowieka małpyyyyy! Zjem tego arbuzaaaaa!
Łacina wydawała mi się do tego celu lepsza, bo brzmi demonicznie i nikt nie rozumie, ale kurde no słabo znam łacinę. Patrzę się na nich i kontynuuję inkantacje:

AAARRRRRHHH! NON OMNIS MORIARRR! ARRR!!! AERE PERENIAS EXEGI MONUMENTUM! SEMPER FIDELISSSSS!

Stary się ogarnął z arbuza w tym momencie, wskoczył do namiotu xD Myślałem, że #!$%@?ł, ale nie, wyłazi i ma puszkę z gazem w łapie. No to tutaj mi się argumenty skończyły. Zanim do mnie dobiegł udało mi się jeszcze zrobić fikołka w przód (bo w tył nie umiem) i trzeba się było ewakuować.

Wracam do zioma i mówię mu - ty tu stój i czekaj, a ja lecę się schować w krzaki. Nie minęło dziesięć minut, za to minęła go rodzinka z tobołami, przebiegając tylko rzucili w jego stronę "Panie to był horror! Nie będziemy tu nocować, bo jeszcze wróci w nocy i nas pozabija! UCIEKAJ PAN DEMON PANIE TO BYŁ!"

Dumny z siebie byłem, nie ukrywam. Biwak super wyszedł, cisza i spokój. Jeszcze arbuza zostawili, to dojedliśmy xD
Tak więc jak spotkacie w lesie człowieka małpę, to uciekajcie, a najlepiej to nosić przy sobie 200 koloru i rzucić mu pod nogi, to się tym zajmie i będziecie mieli czas na ucieczkę.

#takbylo #arcybebech #heheszki #bushcraft
TavarishPiesov - Pojechałem z kumplem na biwak. Aż 30km za miasto, bo wyczaiłem przep...

źródło: comment_1653842748qzRPUcjtDR30AvMrNJy4OA.jpg

Pobierz
  • 24